"FT": „ROSUKRENERGO ROZWAŻA” WEJŚCIE NA LONDYŃSKĄ GIEŁDĘ

28.4.2006 Bruksela/Londyn (PAP) - Współwłaściciel spółki „RosUkrEnergo” (RUE) Dmytro Firtasz powiedział dziennikowi "Financial Times", że bierze pod uwagę wejście spółki na londyńską giełdę w celu pozyskania kapitału na duże inwestycje w infrastrukturę przesyłu gazu. "Financial Times" publikuje w piątek fragmenty wywiadu z Firtaszem, do niedawna nikomu nieznanym współwłaścicielem spółki „RosUkrEnergo” (RUE), pośredniczącej w dostawach gazu z Rosji oraz Azji Środkowej do Europy Środkowej i Wschodniej.

Jak podkreśla "FT", Fitrasz powiedział dziennikowi w swym pierwszym wywiadzie dla mediów, że rozważa wejście firmy na londyńską giełdę. Firtasz zapowiedział, że RosUkrEnergo wspólnie z rosyjskim monopolistą gazowym Gazpromem zainwestuje w infrastrukturę przesyłową i magazynową. "Rozważamy wejście na giełdę, bo są to projekty, których nie zdołamy sfinansować nawet wspólnie z Gazpromem. Ich realizacja potrwa 15-20 lat" - powiedział "FT".

"Trzy dni temu bardzo niewiele osób słyszało o Dmytro Firtaszu. Nigdy nie udzielał wywiadów, nigdy nie był fotografowany jako postać publiczna i aż do tego tygodnia odmawiał potwierdzenia, że jest współwłaścicielem „RosUkrEnergo”, tajemniczej firmy, która kontroluje dostawy gazu z Azji Środkowej do Europy" - pisze dziennik. Jak czytamy w "FT", Firtasz przyznał w tym tygodniu, że był głównym partnerem Gazpromu w RUE. "Jest właścicielem 90 proc. udziałów holdingu Centragas, który tworzy spółkę joint venture z Gazpromem w RUE. Pozostałe 10 proc. udziałów w Centragas należy do ukraińskiego bankiera [Iwana] Fursina" - tłumaczy dziennik.

Firtasz - jak pisze "FT" - twierdzi, że dorobił się fortuny na handlu z bogatym w złoża gazu Turkmenistanem. Sprzedawał żywność i inne towary w zamian za gaz, który sprzedawał Ukrainie - czytamy w "FT". "Handlował głównie mięsem, masłem i innymi produktami, a także używanymi samochodami. Do 1990 r. zarobił 100 tys. dolarów - ogromną sumę, jak na sowieckie standardy. Wtedy przeniósł się do Moskwy, by złowić większą rybę" - podkreśla gazeta. W rozmowie z gazetą biznesmen zaprzecza, by miał kontakty z kontrowersyjnym przedsiębiorcą Siemionem Mogilewiczem, dwukrotnie sądzonym w Rosji za oszustwa, a obecnie ściganym przez amerykańskie FBI m.in. za pranie brudnych pieniędzy. "Spotkałem się z nim parę razy, ale nigdy nie robiłem z nim interesów" - powiedział Fitrasz "FT". Według rosyjskiej gazety "Izwiestia", Firtasz jest szefem filii firmy Highrock Holding Ltd., należącej do Mogilewicza.

Przypis abcnet:

Siemion Mogilewicz – jeden z największych mafiosów rosyjskich, od 1994 roku poszukiwany w Wielkiej Brytanii. Jego imperium sięga od Los Angeles i Nowego Jorku po Pragę, Budapeszt, Moskwę i Izrael. Dotychczas Mogilewicza wymieniano jako odpowiedzialnego za pranie w Banku Nowy York pieniędzy zagarniętych przez ludzi Jelcyna z MFW.

Archiwum ABCNET 2002-2010