CZEGO NIE WIEDZIAŁA KOMISJA DS. ZBADANIA REZERWY KGB (2)

Czy A. Pocius był wykonawcą poleceń KGB?

Na podstawie dokumentów znanych (i nieznanych) Komisji, która rok temu badała problem rezerwy KGB, spróbujmy rozpatrzyć, czy odpowiedzi dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego Litwy nie wprowadziły Komisji w błąd. Już wspominaliśmy, że Komisja nie uwzględniła tajnego dokumentu, sporządzonego w jedynym egzemplarzu przez oficera wydziału specjalnego KGB. W dokumencie tym jest mowa o tym, że w 1984 r. A. Pocius spotykał się z majorami KGB Riabcewem i Szerbakiem. W jakim więc celu odbywały się te spotkania?

Zacznijmy od tego, że odpowiedź na to pytanie jest zawarta w rozporządzeniu KGB nr 0330, nie znajdującym się w posiadaniu (lub nie uwzględnionym) przez Komisję: „Proces selekcji i weryfikacji kandydatów składa się ze specjalnego ich rozpoznania; badania kandydatów poprzez wydawanie im poleceń o charakterze operacyjnym”; zaś „funkcjonariusze jednostek operacyjnych, którzy otrzymują takie zadanie, badają kandydatów osobiście, korzystając w tym celu z sił i środków operacyjnych, a także stosując taką formę rozpoznania jak weryfikacja poprzez polecenia o charakterze operacyjnym”. Polecenia miały być konkretne, zgodne z celami KGB i konspiracyjne; były wydawane w zależności od miejsca pracy lub nauki kandydata; obejmowały m.in. sprawdzenie pojedynczych doniesień o poszczególnych osobach wypowiadających się antysowiecko lub nacjonalistycznie, rozpoznawanie „negatywnych” procesów w środowisku kandydata itp. Kandydaci byli zobowiązani do składania pisemnych sprawozdań o wykonaniu poleceń. Było to niezbędne w celu ustalenia zdolności kandydata do wyrażania myśli na piśmie, logicznego myślenia, umiejętności streszczania i oceniania zgromadzonych materiałów oraz dochodzenia do „właściwych” wniosków. Współpracę z KGB osób, które wykonywały takie polecenia, można zatem traktować jako tajną współpracę.

I oto Komisja z niewiadomych przyczyn nawet nie wspomina o dokumencie sporządzonym przez funkcjonariuszy KGB, w którym jest mowa nie tylko o spotkaniach A. Pociusa z funkcjonariuszami KGB (takie spotkanie nie było jedno: rozpoznawanie kandydatów trwało co najmniej jeden rok, a więc A. Pocius również spotykał się z nimi niejednokrotnie – jak sam twierdził w swoich odpowiedziach dla Komisji: nie tylko 10 lutego 1984 r., lecz również 25 marca 1984 r., gdy na podstawie rozporządzenia nr 0330 polecono mu własnoręcznie wypełnić kwestionariusz i napisać życiorys). Dokument wspomina również o trzech poleceniach operacyjnych wykonanych przez A. Pociusa, dzięki czemu ustalono, iż kandydat potrafi zauważyć fakty interesujące KGB. Nawet nie trzeba zgadywać, jakie to fakty interesowały KGB… Wreszcie na tej podstawie, w oparciu o rozporządzenie nr 0330, został sporządzony pierwszy wniosek o dołączenie A. Pociusa do ekipy KGB nr 86488 w celu użycia do pracy operacyjnej KGB w czasie wojny. Zgodnie ze wspomnianym rozporządzeniem KGB, po zakończeniu rozpoznawania kandydatów dokonywano oceny otrzymanych materiałów i sporządzano Wniosek o zapisaniu kandydata do służby w systemie KGB. Wpisywanie niesprawdzonych danych było surowo wzbronione. Komisja wspomina o tym wniosku, ale nie wymienia ani jednego z dokumentów KGB, na podstawie których został sporządzony. Komisja nawet nie wspomina o wykonanych przez A. Pociusa poleceniach operacyjnych KGB.

Ale może funkcjonariusze KGB dokonali przekrętu i sporządzili ten dokument na podstawie tylko jednego spotkania z A. Pociusem? Wszakże pisemne sprawozdania o wykonaniu poleceń KGB nie były załączane do teczek osobowych kandydatów do rezerwy KGB. Ta wersja byłaby możliwa do przyjęcia, gdyby takie zapisy znajdowały się jedynie w prowadzonej przez KGB teczce osobowej Arvydasa Pociusa. Tymczasem wiemy, że akta osobowe innych oficerów rezerwy KGB zawierają analogiczne zapisy, a w niektórych można znaleźć nawet bardziej szczegółowe opisy poleceń. We wspomnianej (i nie uwzględnionej przez Komisję) instrukcji KGB mówi się: „po otrzymaniu informacji o braku predyspozycji kandydatów do służby lub pracy w organach KGB lub w wojsku KGB, należy niezwłocznie zrezygnować z dalszej współpracy z nimi”. Nawet w tajnej współpracy, po osiągnięciu etapu tajnych poleceń operacyjnych – wystarczyło niewłaściwie wykonać te polecenia lub nieprawidłowo przeanalizować otrzymane materiały, i KGB sam zrezygnowałby z dalszej współpracy. Natomiast z odpowiedzi udzielonej komisji sejmowej przez samego A. Pociusa wynika, iż on świadomie chciał należeć do kategorii oficerów rezerwy KGB (chciał bowiem uniknąć służby w sowieckich siłach zbrojnych).

Gdyby komisja sejmowa poznała wszystkie niezbędne dokumenty KGB, zrozumiałaby, dlaczego A. Pocius został wybrany do rezerwy w 1984 r., a wpisany do niej dopiero w 1989 r. Jeszcze J. Andropow polecił dokonywać selekcji kandydatów do pracy w KGB na pięć lat naprzód. W 1989 r. w wyniku naturalnej rotacji oficerów rezerwy KGB, przyszła kolej na A. Pociusa. W międzyczasie został zweryfikowany z zastosowaniem wszystkich wymaganych procedur (zarówno w 1984 jak i w 1989 r.) i wyraził zgodę na zaliczenie do rezerwy KGB (także zarówno w 1984 jak i w 1989 r.). Procedura ostatecznego wpisania do kategorii oficerów rezerwy KGB trwała zaledwie kilka miesięcy. Aczkolwiek w zeznaniach składanych przed Komisją A. Pocius twierdzi, że w 1989 r. spotykał się z funkcjonariuszami KGB z własnej inicjatywy i wyłącznie w sprawach ewidencji wojskowej – obowiązkowe spotkanie z A. Pociusem zostało zorganizowane właśnie przez funkcjonariusza oddziału KGB w Szakiach, majora KGB V. Naujokasa na polecenie naczelnika wydziału specjalnego KGB dla nadbałtyckiego okręgu wojskowego. Ta okoliczność nie została wymieniona we wnioskach Komisji, a najwięcej wątpliwości miała wzbudzić karta służbowa: została bowiem sporządzona dnia 1 września 1989 r., natomiast wpisu o wciągnięciu do rezerwy KGB dokonano po upływie 4 miesięcy; ponadto na karcie brak podpisu A. Pociusa potwierdzającego prawidłowość danych, błędnie podano adres domowy, brak tekstu dyspozycji o wciągnięciu A. Pociusa do rezerwy. W związku z tym Komisja stwierdziła, że nie ma danych wystarczających do ustalenia, czy fakt wciągnięcia do rezerwy KGB był A Pociusowi znany.

Tak naprawdę trudno zrozumieć, czy te dokumenty były rozpatrywane przez Komisję, czy przez samego Pociusa? Przecież karty służbowe zawsze sporządzano przed wciągnięciem do rezerwy KGB. Tu wystarczyło dokonać porównania z teczkami osobowymi innych oficerów KGB. Ponadto nie wszystkie karty służbowe zawierają podpisy samych rezerwistów. Nie należy zapominać, że akta Pociusa były prowadzone przez wydział specjalny w Rydze (między innymi na podstawie dokumentów z 1984 r., których prawidłowość nie budzi wątpliwości). Ponadto do karty służbowej nie wpisywano całej dyspozycji KGB o zaliczeniu do kategorii oficerów rezerwy KGB, lecz jedynie dokonywano wpisu o fakcie wydania dyspozycji KGB i podawano jej numer. Nie było żadnych innych potwierdzeń lub informacji o wciągnięciu danej osoby do rezerwy KGB. Przecież osoba taka niejednokrotnie wyrażała zgodę na zostanie oficerem rezerwy KGB – ustnie, a po wykonaniu zadań operacyjnych – pośrednio również na piśmie. Powstaje wrażenie, że Komisja, unikając głębszej analizy wszystkich informacji, nie rozpatrywała sprzeczności zeznań A. Pociusa z dokumentami KGB (kwestionowała jedynie prawidłowość ostatniego dokumentu KGB, który wcale nie był najważniejszy), nie wspominała o wykonanych przez Pociusa trzech poleceń operacyjnych KGB, nie dokonała porównania dokumentów KGB z instrukcją nr 0330 (o ile w ogóle istnieją powody mówić o „fałszywości” dokumentów zawartych w teczce A. Pociusa). Dlatego wnioski Komisji stwarzają wrażenie, że współpraca z KGB zaczynała się dopiero po zaliczeniu danej osoby do kategorii oficerów rezerwy KGB. Znaleźliśmy również odpowiedź, dlaczego tak się stało...

Archiwum ABCNET 2002-2010
INTERMARIUM