NIE DRAŻNIĆ NIEDŹWIEDZIA?

Przez blisko 13 lat kraje bałtyckie musiały w mniejszym lub większym stopniu przestrzegać tej zasady. Bliskość militarnej potęgi, obecność „V kolumny” – czyli mniejszości rosyjskiej, oraz silne, przynajmniej w początkowej fazie, gospodarcze więzi nakazywały byłym republikom sowieckim ostrożność w relacjach z Rosją. A było to o tyle trudne, że Moskwa nie szczędziła pod adresem Bałtów prowokacji. Litwa, Łotwa i Estonia doczekały się jednak wejścia do NATO i od 2 kwietnia ich pozycja wobec Rosji ulegnie niepomiernemu wzmocnieniu. To dla Moskwy wielka, prestiżowa przede wszystkim, porażka. Odwieczny rywal wchodzi na terytorium byłych Sowietów, w bezpośrednie sąsiedztwo St. Petersburga. Stosunki Rosji z krajami bałtyckimi, tradycyjnie oziębłe, w ciągu kilku ostatnich miesięcy popsuły się jeszcze bardziej. Także dlatego, że Bałtowie, czując bliskość Sojuszu Atlantyckiego, przybrali „hardą” – jak postrzega to Kreml – postawę wobec swojego wielkiego sąsiada. Ze strategiczno-militarnego punktu widzenia najbardziej Rosję może niepokoić znalezienie się w NATO Litwy, bo to oznacza okrążenie przez Pakt eksklawy kaliningradzkiej. Ale to Estonia graniczy z Rosją właściwą, a od granicy już niedługo najdalej na wschód wysuniętego bastionu NATO do St. Petersburga droga zajmuje zaledwie kilka godzin...

I. PERSONAE NON GRATAE

Sowieckie czołgi wyjechały dawno temu, ale ich agenci wciąż tu są.

Rasa Junkeviciene, deputowana do Sejmu Litwy

20 marca estoński dziennik „Eesti Päevaleht” publikuje krótką notatkę o wydaleniu dwóch rosyjskich dyplomatów podejrzanych o działalność szpiegowską (Kaks Venemaa diplomaati jäid spioneerimisega vahele, Eesti Päevaleht z 20.03.2004). Informację powtórzyły lokalna agencje – brakowało jednak oficjalnego potwierdzenia. Wg anonimowego informatora gazety estoński MSZ wydał nakaz opuszczenia Estonii w ciągu 48 godzin 2 Rosjanom. Jeden opuścił podobno Estonię 18 marca, a drugi 19-ego. Wg gazety obaj zajmowali się zbieraniem dokumentów dotyczących rozszerzenia NATO i UE. Prawdopodobnie byli to agenci GRU (rosyjski wywiad wojskowy) lub SWR (wywiad cywilny – Służba Wywiadu Zagranicznego), działający pod przykrywką ambasady Federacji Rosyjskiej. Były ambasador Estonii w Moskwie Mart Helme powiedział dziennikarzowi „Eesti Päevaleht”, że wszystko wskazuje na to, że dyplomaci-szpiedzy sprawdzali gotowość Estonii do ochrony tajemnic państwowych i jej gotowość do ochrony danych związanych z NATO.

Dwa dni później MSZ Estonii potwierdził fakt wydalenia rosyjskich dyplomatów. Ich nazwisk nie ujawniono, wiadomo, że nie zajmowali wysokich stanowisk. Obu kończył się również okres pobytu w Estonii. Można więc przypuszczać, że ich wyrzucenie miało charakter demonstracji i miało pokazać czujność estońskich władz w przeddzień wstąpienia do NATO. Wiadomo, że Rosjanie nakaz opuszczenia kraju dostali 17 marca.. Jak przypomniał dziennik „Eesti Päevaleht” poprzednim razem Estonia wydaliła dwóch rosyjskich dyplomatów w sierpniu 2000 roku. Jeden z radców ambasady i attache byli podejrzani o zbieranie informacji na temat estońskich sił zbrojnych, zwłaszcza ochrony granic (Välisministeerium kinnitas Vene diplomaatide väljasaatmist, Eesti Päevaleht z 22.03.2004). Jeszcze tego samego dnia (22 marca) Rosja ogłosiła „osobami niepożądanymi” na jej terytorium dwóch pracowników ambasady estońskiej. Dostali 48 godzin na wyjazd z Rosji. To powszechna w dyplomacji praktyka, więc nikogo nie zdziwiło szybka reakcja Moskwy na usunięcie dwójki jej dyplomatów z Estonii. Ale tym bardziej może dziwić opieszałość rosyjskiego MSZ w innym, bardzo podobnym przypadku. Pod koniec lutego 3 Rosjan pod zarzutem szpiegostwa wyrzuciła Litwa. Do tej pory Moskwa nie odesłała żadnego dyplomaty litewskiego.

Kraje bałtyckie oskarżają Rosję o zwiększoną aktywność szpiegowską w związku z rozszerzeniem UE, a przede wszystkim NATO. Czynnik NATO jest w tym wypadku decydujący także w wypowiedziach i komentarzach po stronie rosyjskiej. Tyle, że Moskwa interpretuje to inaczej. „Wydalenie dyplomatów zawsze jest uznawane za środek ostateczny i ekstremalny, odbierany w drugim kraju jako krok zdecydowanie wrogi”- mówi szef komisji spraw zagranicznych Dumy Konstantin Kosaczow. „Można odnieść wrażenie, że stoimy w obliczu skoordynowanej kampanii”- to wypowiedź nie odbiegająca w stylu wiele od wzorców poprzednika Kosaczowa, znanego „bałtożercy” Dmitrija Rogozina (obecnie lider bloku „Ojczyzna”), a sugerująca antyrosyjską konspirację Litwy, Łotwy i Estonii.

Rosyjscy dyplomaci wydaleni za szpiegostwo – KALENDARIUM

1991 – 5 dyplomatów (m.in. szef rezydentury KGB) – Norwegia

1996 – doradca ambasady FR – Estonia

1996 – pierwszy sekretarz ambasady FR – Szwajcaria

1998 – 2 dyplomatów – Finlandia

1998 – 5 dyplomatów – Norwegia

1999 – drugi sekretarz ambasady FR – USA

2000 – 9 dyplomatów – Polska

2000 – 2 dyplomatów – Estonia

2001 – 50 dyplomatów – USA (sprawa Roberta Hansena)(1)

2001 – 3 dyplomatów – Bułgaria

2002 – 2 dyplomatów – Szwecja

2004 – 3 dyplomatów – Litwa

2004 – 2 dyplomatów - Estonia
Przypis:
(1) warto przypomnieć, że do największej zbiorowej ekspulsji agentów rosyjskich/sowieckich doszło w 1971 r. Wlk. Brytania wyrzuciła 105 agentów GRU i KGB! Wszyscy mieli status dyplomatów. Rezydentura sowieckiego wywiadu w Londynie była wówczas liczniejsza nawet od tej w USA. (Ch. Andrew, W. Mitrochin, Archiwum Mitrochina, Warszawa 2001).

Archiwum ABCNET 2002-2010