KAMPANIA ANTYŁOTEWSKA

Dziennik niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 4 lipca 2000, Marcus Wehner; Ryga jest chłopcem do bicia rosyjskiej polityki. Autor omawia antyłotewską kampanię władz rosyjskich.

„Moskwa prowadzi od wielu miesięcy kampanię przeciw krajom bałtyckim. Czuje się zagrożona i upokorzona. Gdyby wierzyć codziennym doniesieniom z moskiewskiego MSZ, największe niebezpieczeństwo dla Moskwy stanowi nie daleka Ameryka, lecz jakaś horda faszystów, rewanżystów i fałszerzy historii bezpośrednio nad rosyjską granicą. To mała Łotwa stanowi to rzekome niebezpieczeństwo, a jej pomocnikami są Estończycy i Litwini... Niemal nie ma dnia, aby nie były podnoszone stare lub nowe zarzuty dyskredytujące Łotwę w oczach Rosjan. Propaganda ta działa. Przed łotewską ambasadą w Moskwie ciągle odbywają się demonstracje protestujące przeciw rzekomej twierdzy faszystów na Łotwie... ataki na łotewskie konsulaty w Petersburgu i Pskowie stały się już codziennością...

Moskwa najwyraźniej chce światu pokazać, że Łotwa nie jest zdolna do utrzymywania dobrosąsiedzkich stosunków, co stanowi warunek przyjęcia krajów bałtyckich do UE i NATO. Jeśli chodzi o tę pierwszą organizację, to Moskwa rzekomo już się z tą perspektywą pogodziła. Ale członkostwo w NATO tych krajów nie wchodzi w żadnym razie w grę, jak oświadczył prezydent Putin w Berlinie. Dlatego też łotewscy dyplomaci są w Moskwie izolowani, w wielu mediach są Łotysze przedstawiani jako „szowiniści uciskający rosyjską mniejszość”, wsadzający „bojowników przeciw faszyzmowi” do więzień i zezwalający „faszystowskim legionistom” na przemarsze...

Nieprzypadkowo jest Łotwa głównym celem rosyjskich ataków... Rosyjska mniejszość jest tam liczebniejsza, niż w Estonii czy na Litwie i stanowi ponad 40% łotewskiego społeczeństwa... Ponadto jest Łotwa najsłabszym ogniwem łańcucha krajów bałtyckich. Katolicka Litwa orientuje się na Polskę i środkową Europę, Estończycy na Helsinki, a Łotwie brakuje opiekuna... Łotysze chcieliby najbardziej widzieć w tej roli Niemców. Ale Niemcy nie są bezpośrednim sąsiadem Łotwy, a ponadto historyczne obciążenia związane z wojną światową nie pozwalają ani Berlinowi ani Rydze na naturalne zacieśnienie stosunków i nawiązanie do niemiecko-bałtyckiej przeszłości.

Również Estonia popada coraz bardziej pod propagandowy ostrzał Moskwy. Demonstracyjna solidarność, którą minister Ilves ciągle okazuje Łotwie, doprowadziło w Moskwie do tego, że Estonii zarzuca się chęć przewyższenia Łotyszy „w rusofobii”.

Natomiast Litwa mogła w ostatnich latach liczyć na tradycyjnie lepsze stosunki z Moskwą. W ostatnich miesiącach Litwa była wyłączona przez Moskwę z jej werbalnych ataków przeciw krajom bałtyckim. Ale odkąd litewski parlament zażądał od Rosji rekompensaty za szkody wyrządzone przez sowiecką okupację Litwy, to ataki zostały wznowione... Moskwa wykorzystuje tworzony wrogi obraz Nadbałtyki do swej planowej „konsolidacji społeczeństwa”.

Archiwum ABCNET 2002-2010