UNIA I KALININGRAD

Niemiecki dziennik “Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 6 grudnia 2000, Markus Wehner; Niepewność w Kaliningradzie. Moskwa i Unia Europejska wobec obwodu kaliningradzkiego.

Opisując sytuację w obwodzie kaliningradzkim autor przypomina, iż w ciągu najbliższych lat – po przystąpieniu Litwy i Polski do Unii Europejskiej – zostanie on całkowicie otoczony przez tę organizację. Obywatele tego obszaru mają nadzieję na polepszenie sytuacji gospodarczej, ale rodzi się też w nich obawa przed jeszcze większą izolacją. I na dodatek – jak podkreśla autor – Unia nie ma koncepcji na rozwiązanie problemów związanych z obwodem. Z kolei Leonid Gorbienko – do niedawna gubernator obwodu – całkowicie je ignorował.

“(...) Moskwa zarzuciła wprawdzie swoją wcześniejszą postawę blokady i ostatnio okazuje wobec Unii gotowość do negocjacji, jeśli chodzi o przyszłą rolę Kaliningradu. Jednakże dotąd poprzestano na niewiążących deklaracjach. Nawet sygnały [Moskwy kierowane] do zagranicy i na kraj są sprzeczne. – W październiku 1999 r. w Helsinkach ówczesny premier Putin przedstawił unijnej trójce koncepcję >>średniookresowej strategii Rosji wobec Unii. Była w niej mowa o przekształceniu obwodu w >>rosyjski region pilotowy w ramach współpracy między Rosją a UE. Dotąd nie jest jednak jasne, co rozumiano pod pojęciem >>region pilotowy. Natomiast, gdy prezydent Putin w sierpniu tego roku odwiedził obwód, ku zdziwieniu wielu kaliningradczyków dał do zrozumienia, iż nie może być mowy o żadnym pilotowym projekcie. (...) Jedyne, co Moskwa jak dotąd wyjaśniła to to, że kwestia przyszłego statusu regionu będzie rozstrzygana w Moskwie, a nie w Kaliningradzie.

Powściągliwość okazuje jednak nie tylko Moskwa. W przeciwieństwie do (...) Litwy i państw skandynawskich, również Berlin nie wykazał zainteresowania specjalnym zaangażowaniem się w północnej części byłych Prus Wschodnich. Podczas gdy wiele krajów – Polska, Litwa, Dania, Szwecja, Białoruś i Islandia – założyło w enklawie [właściwie jest to eksklawa, przyp. red.] konsulaty, to niemieckiego można szukać na próżno. Oczywiście berlińską politykę zagraniczną w kwestii kaliningradzkiej paraliżuje obawa, że zbyt duże niemieckie zainteresowanie rozwojem północnej części byłych Prus Wschodnich, może wzbudzić negatywne odczucia w rosyjskim partnerze (...).

Dla Brukseli Kaliningrad odgrywa wprawdzie ważną rolę w ramach Rady Państw Morza Bałtyckiego oraz w >>północnym wymiarze [UE], jednak nie ma jeszcze zapowiedzianego dokumentu strategicznego dotyczącego przyszłych [wzajemnych relacji]. Powściągliwość wynika widocznie również z obawy, że Moskwa chce poprzez temat Kaliningradu rościć sobie prawo do głosu w kwestii rozszerzenia UE.

Wszystko to doprowadziło do tego, iż przyszłość regionu jest zawieszona w powietrzu. A wyjaśnionych musi być w najbliższych latach wiele kwestii. – Prócz tego jak zharmonizować normy unijne i rosyjskie, na przykład (...) to jak będzie zapewnione przyszłe bezpieczeństwo energetyczne obwodu, który sam wytwarza jedynie 10 proc. zużywanego prądu. Reszta płynie z Rosji przez Litwę. Bałtycki sąsiad jednak zapowiedział odłączenie się od rosyjskiego systemu energetycznego w ciągu czterech lat. Również transport będzie przebiegał z Rosji przez obszar Unii. Kaliningrad zdaje sobie wprawdzie sprawę z tego, iż obecne bezwizowe przejazdy po przystąpieniu sąsiadów do UE nie będą mogły być utrzymane. Liczy jednakże na przywileje, które ułatwią życie, np. poprzez wystawianie rocznych wiz za cenę przystępną dla większości mieszkańców bałtyckiego przytułku dla ubogich. (...)” – pisze na koniec autor.

Archiwum ABCNET 2002-2010