STRUKTURA WŁADZY W ROSJI

Francuski tygodnik "L'Express" zamieścił wywiad z Lilią Szwecową, politologiem pracującym obecnie w centrum Carnegie w USA, a w przeszłości doradczynią Gorbaczowa i Jelcyna, pt. "Rosja jest monarchią elekcyjną" (23.03.00).

Zdaniem Szwecowej społeczeństwo postsowieckie żyje w całkowitych sprzecznościach i dlatego jest bardzo podatne na manipulacje. Rosja chciała przyłączyć się do cywilizacji europejskiej, lecz oczekiwała na drugi plan Marshalla i rozczarowała się. Obywatel rosyjski, który czyta gazety nie rozumie: "Wy, ludzie Zachodu - powiada - poparliście Jelcyna, mówicie o Rosji jak o demokracji liberalnej ale jednocześnie rozszerzyliście NATO i rozwinęliście parasol ochronny nad Europą Wschodnią uważając nas za zagrożenie". W Rosji wszyscy, w tym również liberałowie, uważają tę politykę za niespójną.

W rzeczywistości nie doceniliście zdolności Rosjan do nauczenia się demokracji i faworyzowaliście tworzenie się monarchii elekcyjnej. Bez cichej zgody przywódców amerykańskich i francuskich Jelcyn nie użyłby siły i wówczas być może można by było założyć podstawy pod ustrój demokratyczny. Rozstrzelanie parlamentu pozwoliło na pierwszą wojnę czeczeńską. Ta również była rozpoczęta za zgodą Zachodu.

Jedną z przyczyn upadku gospodarczego było to, że reformatorzy działali w stylu Piotra Wielkiego, podejmując kroki autorytarne bez tłumaczenia tego co robili. Uważali, że trzeba działać dopóki masy jeszcze śpią. Od 1992 roku czas reform się już skończył.

W Rosji żylibyśmy w sytuacji rewolucyjnej, gdyby wybuch nie był neutralizowany przez powszechne zepsucie: ludzie mają po kilka prac, nie płacą podatków; funkcjonariusze publiczni konfiskują mienie prywatne, policja chroni struktury mafijne ... korupcja jest jak mur; jeśli wyjmie się jedną cegłę cała struktura runie.

Nie mamy prawdziwego pluralizmu, prawdziwego parlamentu, ani prawdziwych partii politycznych. Nowa Rosja powróciła do autorytaryzmu sprzed komunizmu. Całą władzę posiada prezydent-car, ale żadnej odpowiedzialności. Rozdziela swoje łaski pomiędzy oligarchów, rodzinę, faworytów.

Putin jest uważany za alternatywę dla tego systemu. Każdy, nacjonalista, komunista, demokrata, myśli, że może napisać swoje słowa na tej czystej kartce papieru. W rzeczywistości 50 lub 65% elektoratu gotowego głosować na Putina, boi się demokracji liberalnej typu zachodniego. Po ośmiu latach pseudodoświadczenia demokratycznego, większość Rosjan woli porządek, chcą teraz powrotu do klatki.

Putin jest odpowiednikiem Piotra Wielkiego. Myślę, że po 26 marca będzie próbował wprowadzić jakąś formę autorytaryzmu z elementami wolnego rynku. Ale bardzo szybko zrozumie, że jest rzeczą niemożliwą zdyscyplinowanie tego kraju. Jego władza uleci jak piasek między palcami. Nie będzie mógł podporządkować sobie na nowo biurokracji, która nauczyła się być korporatywna, ani zabrać niezależności regionom, ani kontrolować stosunków w sferze cienia... Wówczas stanie przed wyborem: wyrzec się monarchii elekcyjnej i pokusy słowianofilstwa lub podjąć na nowo stary taniec, jeden krok naprzód, jeden do tyłu. W ten sposób Rosja może jeszcze długo gnić.

Przy pomocy Czeczenii wysadziliśmy w powietrze nowy porządek europejski. Ale polityka Clintona tego dowodzi, że Zachód może nam darować łamanie praw człowieka, gdyż dla niego Rosja nuklearna i izolowana byłaby jeszcze bardziej niebezpieczna. Mimo Czeczenii nie będzie "cordon sanitaire" dookoła Rosji.

Od XV wieku Rosja stworzyła swój własny model rozwoju, ani europejski, ani azjatycki, mocarstwo bizantyńskie. Po drugiej wojnie światowej staraliśmy się go narzucić całemu światu i przegraliśmy. Dziś nie możemy już aspirować do niezależnego rozwiązania. Między Europą skonsolidowaną i Chinami w fazie ekspansji, Rosja ma wybór: Zachód i wartości demokracji liberalnej lub gnicie.

Odmawiając przejścia do opozycji wobec reżymu jelcynowskiego inteligencja rosyjska zagubiła się. Poparła monarchię elekcyjną, rozstrzelanie parlamentu, wybór chorego prezydenta... I dziś staje w kolejce do Putina aby całować jego rękę i należeć do jego dworu. Po wyborach odrzuci ją jak chusteczkę do nosa. Fakt, że teraz car pochodzi z wyboru, stanowi jednak dla Rosji pewien postęp.

Archiwum ABCNET 2002-2010