WĘGRY I UE

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 1 grudnia 2000, Viktor Orban; Czas dojrzał do tego by [negocjacje] doprowadzić z nami do końca. Węgry wobec procesu rozszerzenia Unii Europejskiej.

Premier Węgier wspominając o drodze jego kraju do Unii stwierdza, iż „od określonego punktu krajom kandydackim zdaje się, jakby miały do czynienia z ruchomym celem, a sama zasadnicza możliwość rozszerzenia nie jest im bliższa, lecz od pięciu lat niezmiennie oddala się. (...) Istnieje pytanie czy uda nam się pokonać >>okres ruchomych celów i czy krajom kandydackim oraz członkowskim uda się wspólne wyjście na prostą”.

Podkreślając pozytywną ocenę Węgier w ostatnim raporcie Komisji Europejskiej, Viktor Orban stwierdza, że „bez obaw może stwierdzić, iż Węgry pod względem wszystkich kryteriów akcesyjnych należą do czołówki”. Przypomina, iż węgierska gospodarka odznacza się dynamicznym wzrostem, poprawiającym się saldem bilansu płatniczego i wzrastającą wydajnością. Inflacja spadła do około 10 proc., a bezrobocie do 6,8 proc i jest niższe od średniego w UE. Premier Węgier zaznacza też, iż od lat gospodarka rozwija się w tempie dwukrotnie większym niż przeciętna UE. Jest silnie zorientowana na eksport, a zadłużenie państwa mierzone w stosunku do PKB odpowiada kryteriom Unii Walutowej.

Wracając do raportu KE, pisze, iż jego „polityczno-filozoficzne zapatrywanie w większości punktów jest zgodne ze stanowiskiem Węgier. - Z racji osiągniętej stabilności politycznej i rozwiniętych gospodarek środkowej Europy, sytuacja dojrzała do tego, by nas stopniowo, poważnie wprowadzić w rodzaj końcowej [fazy] negocjacji.

Właśnie dzisiaj uwidoczniają się zalety rozszerzenia. Ale czy są one znane także ludności państw członkowskich UE? Na przykład to, że zdaniem miarodajnych instytutów badawczych rozszerzenie przyniesie UE, a przede wszystkim Niemcom i Austrii, dodatkowy wzrost o 0,4 do 0,5 proc.? Otwarty przez rozszerzenie stumilionowy rynek jak i szanse rozwoju, mogą poprawić konkurencyjne pozycje Europy na dziesięciolecia. A czy wie się o nas, o Węgrzech, że dziesięciomilionowy kraj jest dziś dziewiątym co do wielkości partnerem handlowym Unii Europejskiej? (...)

Już dziś jesteśmy bardziej związani z Unią niż wiele jej państw członkowskich między sobą. – W końcu 2/3 węgierskiego handlu przypada na UE. W Unii już dziś wiele tysięcy miejsc pracy zależna jest bezpośrednio i pośrednio od dokonań węgierskiej gospodarki. Nie powinniśmy się jednak wpatrywać tylko w gospodarcze wskaźniki. Europejskie marzenie nie jest tylko konglomeratem liczb (...).

My Węgrzy rozumiemy, że Niemcy znajdują się w szczególnie delikatnej sytuacji. Nie jesteśmy jednakże z tego powodu zaniepokojeni. Widzimy przecież, iż obawy, krytyka, nawet ewentualne głosy sprzeciwu, dotyczą generalnie kwestii rozszerzenia i nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek poważnemu kandydatowi. (...)

Dla każdego państwa kandydackiego, także dla Węgier, szczególne znaczenie ma znalezienie się w negocjacjach z Unią – tak szybko jak to możliwe – w istotnej, ich końcowej fazie. (...) Dzień po dniu musimy odpowiadać na pytanie, czy praca, którą w ciągu ostatniego dziesięciolecia wzięliśmy na siebie i wykonaliśmy z nadzieją reintegracji, przyniesie owoce i jeżeli tak to kiedy. (...) Dobrowolnie zgodziliśmy się na ryzyko, jednak powstaje pytanie – jak długo może być podtrzymywana wiarygodność, obliczalność perspektywy przystąpienia [do UE].

Europa wciąż nosi rany zimnej wojny i pozostanie tak długo okaleczoną, aż należące do niej historycznie i kulturalnie części jej nie uzupełnią. Przyszłość – jak sądzę – nie jest jednakże czymś, w co wkraczamy, lecz czymś, co my sami stworzymy. Europa XXI-go wieku będzie taką, jaką ją ukształtujemy. Na tym polega wielka szansa naszej generacji. Musimy - kraje członkowskie UE jak i kandydackie – wspólnie nad tym pracować”.

Archiwum ABCNET 2002-2010