SYSTEM OBRONY PRZECIWRAKIETOWEJ -NMD

Dziennik amerykański „International Herald Tribune” z dnia 27 grudnia 2000, James Lindsay i Michael O’Hanion, Szybkie wprowadzenie systemu obrony przeciwrakietowej jest złym pomysłem. Autorzy, którzy są zarazem analitykami Brookings Institution z Waszyngtonu twierdzą, iż nowo wybrany prezydent George W. Bush „pochopnie” wprowadzając system obrony przeciwrakietowej (co silnie podkreślał podczas kampanii prezydenckiej) zrobi poważny błąd.

Zwolennicy wprowadzenia narodowego systemu obrony przeciwrakietowej (National Missile Defense) „ponaglają prezydenta-elekta aby jak najszybciej go wprowadził” w celu obrony Stanów Zjednoczonych przed potencjalnym atakiem rakietowym ze strony Iraku, Iranu, Korei Północnej i Chin. Twierdzą oni również, że prezydent-elekt popełni błąd jeśli zdecyduje się poddać NMD „długiemu przeglądowi politycznemu.” Dałoby to jego oponentom wystarczająco dużo czasu aby do wyborów do kongresu w 2002 roku „sprawę zagmatwać”. Więc zamiast czekać „uważają, że Bush powinien wykorzystać odpowiedni [obecnie] na to czas.” Jak uważają autorzy powyższe twierdzenia „mogą skusić” prezydenta-elekta tak, że zacznie on działać szybko i zdecyduje się przyjąć plan wprowadzenie NMD skonstruowany przez administrację Clintona, który proponuje rozpoczęcie budowy głównego radaru [tego systemu] na Alasce w przyszłym roku. Jeśli Moskwa odmówi przeglądu Traktatu o Nie Rozprzestrzenianiu Rakiet Balistycznych, USA może się wtedy z niego wycofać. Stosując taką taktykę, czyniącą z wprowadzenia NMD rzecz naglącą, prezydent Bush „może pokonać wewnętrzną opozycję; na chwilę.”

Jednakże w dłuższej perspektywie pochopne i „szybkie wprowadzenie systemu jest błędem” twierdzą autorzy. Może to spowodować , iż Stany Zjednoczone będą posiadały „mierny” system obrony przeciwrakietowej, napięte stosunki z częścią europejskich sojuszników i poważne problemy z Moskwą, „o Pekinie nie wspominając.” Ponadto ucierpieć może bezpieczeństwo USA, bowiem kiedy w obcesowy sposób NMD zostanie wprowadzony, Moskwa „przerwie realizację dwustronnych programów mających na celu ochronę znajdujących się w opłakanym stanie rosyjskich głowic nuklearnych”. Takie następstwa szybkiego wprowadzenia NMD zdaniem autorów doprowadzą do utraty poparcia na arenie wewnętrznej, które posiada w tej kwestii [wyłaniająca się] administracja Busha. Więc „zamiast postępować pochopnie prezydent Bush powinien działać roztropnie.”

Dalej twierdząc, iż powinien pozostać „niezachwianym” w obronie Stanów Zjednoczonych, ale nie powinien „ufać [proponowanej] technologii” bądź podejmować kroków, które byłyby naruszeniem Traktatu o Nie Rozprzestrzenianiu Broni Nuklearnej do roku 2002, a nawet 2003. Bush ma czas aby działać rozważnie z czterech powodów:
-
Zagrożenie jest ograniczone. Obecnie „jedynie” Rosja i Chiny posiadają rakiety dalekiego zasięgu zagrażające Stanom Zjednoczonym. Zagrożenie płynące za strony Korei Północnej, Iranu i Iraku to kwestia jeszcze przynajmniej kilku lat.
-
Pentagon ciągle potrzebuje czasu na opracowanie nowych technologii. System opracowany przez administrację Clintona jest „wątpliwy technologicznie” i zdaniem autorów z jego winy doszło do dwu nieudanych prób zestrzelenia wrogich głowic. Pisząc o wymogach technologicznych jakie powinien spełniać NMD twierdzą, że wyrzutnie rakiet zestrzeliwujących rakiety wroga muszą być umieszczane w odległości do kilkuset mil od miejsca startu tych drugich, bowiem w innym przypadku rakiety wystrzeliwane z głębi terytorium Rosji nie zostaną zestrzelone.
-
Administracja George W. Busha potrzebuje czasu na wynegocjowanie zmian do ABM Treaty (Traktat o Nie Rozprzestrzenianiu Rakiet Balistycznych) z 1972 roku. „Przekonywanie Moskwy do przeglądu postanowień Traktatu jest dalece bardziej rozsądne niż wycofywanie się z niego” twierdzą autorzy. Jednostronne wypowiedzenie ABM przez Stany Zjednoczone zaszkodzi bardzo stosunkom z Rosją, a w szczególności „dwustronnym wysiłkom mającym na celu redukcję arsenałów nuklearnych.”

Nawet jeśli Moskwa powie „niet” i Stany Zjednoczone podejmą decyzję o wycofaniu się z Traktatu z 1972 roku, to przez Rosjan zostanie to przyjęte spokojniej w przypadku kiedy decyzja taka poprzedzona zostanie negocjacjami, które również przyczynią się zdaniem autorów do zapewnienia większego poparcia dla NMD ze strony sojuszników USA. A błędem było by „kapryśne” wymówieniu postanowień Traktatu. „Wiedząc z góry, że prezydent Bush silnie opowiada się za wprowadzeniem NMD, Moskwa może równie dobrze zgodzić się na rewizję Traktatu aby uniknąć samoczynnego wprowadzenia przez Amerykanów NMD.”

Ponadto administracja Busha powinna również szukać sposobów obrony swych sojuszników. NMD zaproponowany przez administrację Billa Clintona przewidywał ochronę jedynie terytorium USA. Pozostawianie sojuszników bez obrony może poważnie „osłabić jego strategiczne znaczenie.” Jak dowiadujemy się dalej Saddam Hussein może na przykład szantażować USA, grożąc zniszczeniem Paryża, Londynu lub Tokio - gdzie mieszkają tysiące Amerykanów – zamiast Nowego Yorku czy San Francisco.

Zwolennicy wprowadzenia NMD mają rację mówiąc, że administracja Busha powinna „nieustępliwie dążyć” do obrony Ameryki. Jednakże postawa taka nie wymaga nagłych zmian traktatowych, które „sprzyjają wprowadzeniu niepewnych technologii obronnych. Zdecydowane działanie nie musi oznaczać końcowej porażki” kończą analitycy.

Archiwum ABCNET 2002-2010