CLINTON I GORE WOBEC PUTINA

Dziennik amerykański “The New York Times” z dnia 11 września 2000, William Safire; Dając Putinowi możliwość veta. Autor krytykuje obecnego prezydenta USA Billa Clintona oraz jego zastępcę ubiegającego się o to stanowisko w przyszłorocznych wyborach Ala Gore, zarzucając im uległość wobec Rosji oraz nie dbanie o bezpieczeństwo Amerykanów.

“Władimirowi Putinowi, grającemu swą słabością, udało się powstrzymać Stany Zjednoczone od budowy systemu obrony przeciwrakietowej, chroniącej przed atakiem wrogich państw i terrorystów”, zaczyna autor. Jego zdaniem obecny prezydent i jego potencjalny następca Al Gore spasowali i zgodzili się aby Rosjanie powstrzymali budowę systemu zapewniającego obronę głównych miast USA. Tymczasem system ten powinien być wprowadzony jak najszybciej, zanim państwa takie jak Korea Północna czy Irak zdobędą środki “umożliwiające szantażowanie USA poprzez groźby użycia broni masowego zniszczenia”. Clinton mógł nie ustępować - twierdzi Safire, ale rozczarowałoby to “miłujących pokój Demokratów” i rozwścieczyło Putina, który twierdzi, że na podstawie traktatów ograniczających zbrojenia z czasów Zimnej Wojny ma prawo zawetować budowę systemu przeciwrakietowego przez USA. Tak więc Clinton przy pełnej zgodzie Gore’a “zdecydował się nie decydować” odraczając rozwiązania i tłumacząc swą postawę jak cytuje jego wypowiedz gazeta “pozostawieniem prezydentowi Putinowi i przyszłemu prezydentowi USA możliwości osiągnięcia kompromisu”.

Autor twierdzi dalej, iż decyzja Clintona przy całej swej błędności była najlepszą jakiej mogli spodziewać się orędownicy budowy systemu przeciwrakietowego ze strony obecnej administracji. Na tym sprawa się nie kończy. Clinton poszedł na znacznie większe ustępstwa niż odroczenie budowy systemu, zgodził się bowiem aby “zadowolić Rosję i ugłaskać Chiny” na powstrzymanie konstrukcji radarowych, które będą niezbędne gdy system obronny będzie gotowy. “Decyzja ta może stać się źródłem zagrożenia dla Amerykanów na lata”.

Ostatnimi dniami Putin przybył do Nowego Yorku “aby przyjąć te kapitulację” czytamy. Ponadto ukontentowany został pożyczką amerykańską wynoszącą pół miliarda dolarów. Następnie Putin zaprosił kraje ONZ do Moskwy na propagandówkę mającą na celu “odparcie amerykańskich planów militaryzacji świata”.

Autor, opowiadając się wyraźnie po stronie kandydata republikanów George’a W. Bush’a, który opowiedział się za jak najszybszym wprowadzeniem systemu przeciwrakietowego twierdzi, iż Gore zajmie w tej sprawie stanowisko takie jak Clinton. Będzie negocjował w nadziei, że Putin zmieni zdanie i zgodzi się na wprowadzenie poprawek do Anty Balistic Missle Treaty z czasów Zimnej Wojny i “umożliwi to USA instalację systemu – w czasie gdy może być już za późno”. Lecz cóż stanie się jeśli Putin będzie tak samo zwodził i kpił z Gore jak z Clintona. Zdaniem autora tak się stanie. Gore będzie mógł zrobić trzy rzeczy: (a) poddać się, (b) wycofać się ze dezaktualizowanego traktatu, (c) prowadzić obecną politykę odkładania realizacji programu “w czasie gdy terroryści zdobywają broń, a amerykańskie miasta są bezbronne”, czytamy.

Kończąc pełen krytyki w stosunku do obecnego prezydenta artykuł autor pyta, czy w przypadku swego zwycięstwa Gore będzie kontynuował nieudolną politykę uzyskania zgody ze strony Rosji. Bowiem jeśli Gore nie odmówi Rosjanom prawa veta będzie można przyjąć, że tak jak Clinton będzie “ugłaskiwał” Władimira Putina.

Dziennik amerykański “International Herald Tribune” z dnia 21 września 2000, Steven Mufson; Amerykańska polityka wobec Rosji nie sprawdziła się, twierdzą republikanie. Autor omawia w artykule raport sporządzony przez przedstawicieli partii republikańskiej, który oskarża obecnego prezydenta Billa Clintona oraz jego zastępcę Ala Gore o prowadzenie niekorzystnej dla USA polityki wobec Rosji.

Nowo ogłoszony przez czołowych polityków partii republikańskiej z Izby Republikańskiej raport oskarża Biały Dom o prowadzenie polityki wobec Rosji szargającej opinię USA oraz przyczyniającej się do pogorszenia się sytuacji ekonomicznej w Rosji i zniweczenia szans na rozwój demokracji i przedsiębiorczości. 209 stronicowy raport mówi o niewykorzystanej szansie uzyskania wpływu na Moskwę. Wskazuje również na trójkę głównych winowajców, jak czytamy “raport stwierdza, iż wiceprezydent Al Gore, obecny Sekretarz Skarbu – Lawrence Summers oraz zastępca sekretarza stanu – Strobe Talbott popełnili kluczowe błędy polegające na promowaniu poszczególnych ludzi, a nie przedsięwzięć, przyczyniając się do korupcji wśród urzędników i reformatorów, poprzez co nie udało się w Rosji stworzyć wolnorynkowej sieci przedsiębiorstw. Pieniądze kierowane były do centrum, zamiast do promujących demokrację instytucji”.

“Stany Zjednoczone od czasów II Wojny Światowej miały najlepszą okazję dla realizacji swej polityki” stwierdził cytowany przez gazetę członek Izby reprezentantów z ramienia republikanów Christopher Cox. “Jeśli oceniać rezultaty... jasnym staje się, iż jakkolwiek dobre były jej intencje, polityka USA nie dała rezultatów”. Oddając główną rolę w prowadzeniu polityki Stanów zjednoczonych w stosunku do Rosji Alemu Gore “raport wyraźnie nie pozostaje bez związku z toczącą się kampanią prezydencką”.

Rzecznik prasowy Białego Domu Joe Lockhart stwierdził, iż administracja prezydencka “przez ostatnie osiem lat pracowała bardzo sumiennie aby promować w Rosji demokrację”. Jednakże raport zatytułowany w zupełnie innym świetle stwierdza iż “rosnący dystans miedzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją, wrogość wobec interesów amerykańskich prezentowana przez rosyjską politykę zagraniczną, znaki pojawiającego się autorytaryzmu w post-jelcynowskiej erze... wyraźnie świadczą, że przed Rosją stoją olbrzymie zagrożenia ponieważ amerykańska polityka była nieudolna”.

Raport zapewnia jak podaje autor, iż prezydencka Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie przeprowadziła oficjalnego spotkania z Rosjanami przez dwa lata po wyborze Clintona na prezydenta USA na pierwszą kadencję. Stwierdza, iż wice-prezydent Gore ignorował raporty służb specjalnych mówiące o korupcji w Rosji oraz, że otoczenie prezydenta Clintona “oddawało zbyt mało uwagi rosyjskiej Dumie oraz Radzie Federacji (złożonej z rządzących w regionach).

Jeden z rozdziałów raportu dotyczy prac komisji dwustronnej, na której czele z początku zasiadali Al Gore i Wiktor Czernomyrdin. Jak można się dowiedzieć z treści raportu, ponad 700 amerykańskich dyplomatów uczestniczyło w 1999 posiedzeniach wymienionej komisji, “która chełpiła się przygotowaniem około 200 dokumentów międzyrządowych.” Amerykańscy dyplomaci natomiast, tłumacząc (poza stertami zadrukowanego papieru) brak rezultatów swej pracy, stwierdzili, że stało się tak z winy ich rosyjskich odpowiedników. “Każdy rząd USA będzie zmuszony rozmawiać z rządem wybranym przez Rosjan. Nie my ich wybraliśmy jako naszych partnerów” powiedział jeden z nich.

Archiwum ABCNET 2002-2010