MANEWRY KUCZMY

W artykule „Wszyscy sfiksowali!” (Dzerkalo Tyżnia 5 07 - 13 07 2003) Olga Dmytryczewa pisze, że podczas starań o zdobycie w Radzie Najwyższej 226 głosów potrzebnych do rozpoczęcia procedury wnoszenia zmian do Konstytucji, Kuczma zaszantażował Medwedczuka, podpisując dokument minujący na stanowisko Szefa Administracji Prezydenta Serhija Liowoczkina, jeśli dotychczasowy szef nie „zmontuje” potrzebnej większości. Dziennikarka zastanawia się również dlaczego Kuczma zdecydował się na „ciernistą drogę” uzyskania dla swojego projektu zmian w Konstytucji legitymacji od Rady Najwyższej, która 226 głosami skieruje go do Sądu Administracyjnego, zamiast po prostu samemu ten projekt tam skierować. Chodzi właśnie o legitymizację procesu, by móc stwierdzić, że jego projekt ma poparcie ponad połowy „wybranych przedstawicieli narodu”. (Ukraińska Prawda z 4 lipca na ten sam temat dodaje, że wtedy Kuczma spokojnie będzie mógł, gdy nie uda mu się zebrać koniecznych 300 głosów już do zatwierdzenia zmian, po raz kolejny zwrócić się za pośrednictwem TV do narodu i stwierdzić, że to opozycja jest winna zachowaniu status quo i ogłosić wprowadzenia zmian za pomocą referendum i tzw. adminresursu) Oba źródła podają również informację o tym, że w terenie już są organizowane przez prezydencką administracje inicjatywy społeczne, jakie maja poprzeć zmiany w Konstytucji i przygotować społeczeństwo do referendum.

Ukraińska Prawda (dalej UP) z 8.07.2003 przedrukowała część wywiadu, którego udzielił Leonid Kuczma telewizji „UT - 1” (pierwszy program ukr, TV publicznej). Niespodziewanym było stwierdzenia Kuczmy, że jest gotowy wycofać swój projekt zmian w Konstytucji. Oznaczałoby to, że w parlamencie pozostanie tylko jeden – autorstwa szefa opozycyjnych socjalistów Oleksandra Moroza. Jednakże tak się nie stało. Sasza Wołkowa w UP z 11.07.2003, poinformowała, że Rada Najwyższa Ukrainy wykazała się dojrzałością polityczną i, mimo prób zablokowania przez koalicyjną dziewiątkę, oba, zarówno parlamentarnym jak i prezydencki projekty wniesienia zmian do Konstytucji zostały skierowane do Sądu Konstytucyjnego. Taki wynik można uznać za zwycięstwo opozycji, ponieważ siły proprezydenckie dążyły do tego by projekt parlamentarny zignorować i nie dopuścić do skierowania go do rozpatrzenia przez Sąd. Jeśli Sąd Konstytucyjny wyda pozytywny werdykt, wtedy oba projekty będą czytane w Radzie Najwyższej. Ale to dopiero jesienią. Piątkowa sesja parlamentu była ostatnią przed wakacjami, kolejna dopiero we wrześniu.

Oprac. Tadeusz Iwański

Archiwum ABCNET 2002-2010