SPRAWA GONGADZE

Diennik ukraiński wydawany we Lwowie, „Postup” z dnia 29 grudnia 2000, Dmytro Jacenko, Zagranicą komentują ukraiński skandal. Komentarze w sprawie zamieszania prezydenta Leonida Kuczmu\\y w zniknięcie dziennikarza Georgija Gongadze.

Na skandaliczne wydarzenia na Ukrainie związane z ujawnieniem kaset audio i wideo oskarżających najwyższych mężów stanu o współudział w porwaniu dziennikarza Georgija Gongadze zwróciła uwagę zachodnia prasa. Amerykańska gazeta „Washington Post” pisze, że skandal może grozić Ukrainie międzynarodową izolacją: istniejący kryzys polityczny może nie tylko zachwiać stabilność wewnątrz kraju ale również całkowicie odciąć Ukrainę od Zachodu.

Gazeta podaje dwa scenariusze rozwoju wydarzeń. Według pierwszego Rada Najwyższa wyrazi impeachment prezydentowi Kuczmie i jego obowiązki przejmie premier. Jeżeli będzie to Wiktor Juszczenko, to automatycznie zostanie on faworytem podczas przedterminowych wyborów prezydendzkich. Jednak problem polega na tym, że na Ukrainie dotychczas nie ma ustawy o impeachmencie (i nie pojawi się dopóki prezydentem pozostaje L. Kuczma). Szansy przyjęcia przez parlament takiej ustawy oczywiście istnieją, jednak jeśli (a jest pewne to na 100 procent) prezydent nałoży weto, to dla jego odrzucenia może zabraknąć głosów.

Druga wersja wydarzeń wygląda tak, że prezydent rozwiązuje parlament lub wprowadza bezpośrednie rządy prezydenckie. Jednak w tym wypadku będą to działanianie zgodne z Konstytucją Ukrainy. Póki co prezydent ma tylko jedną możliwość rozwiązania parlamentu, jeżeli podczas sesji Rada Najwyższa nie rozpocznie pracy wciągu 30 dni. Coś takiego w historii Ukrainy miało miejsce tylko raz w lutym roku 2000 (lewica obradowała w budynku parlamentu na ulicy Hruszewskogo, a parlamentarna większość – w Domu Ukraińskim na placu Europejskim). Dzisiaj większość jest podzielona: prezydenta popierają frakcje Socjaldemokratyczna Partia Ukrainy (zjednoczona)=SDPU(o), „Odrodzenie regionów”, Partia Zielonych Ukrainy - PZU, „Trudowa Ukraina” i Partia Ludowo-Demokratyczna - NDP, reszta sił prawicowych pozostaje w taktycznym sojuszu z lewicą przeciwko prezydentowi. A więc rewolucja z lutego 2000 roku nie powturzy się. Bardziej pociągająca jest idea wprawadzenia stanu wyjątkowego, jednak takie rozporządzenie prezydenckie musi zaakceptować parlament, który jak pokazują ostatnie wydarzenie przestał już chorować na nadmierną ustępliwość wobec prezydenta.

„Washington Post” uważa, że dymisja prezydenta może stać się ratunkiem dla Ukrainy, bowiem skandal znacząco osłabił wpływy oligarchów na rząd Juszczenki i pozbawił wpływów nielegalne struktury siłowe.

Obecnie prezydent podejmuje próby skierowania uwagi Rady Najwyższej na zmiany w Konstytucji, które dadzą mu dodatkowe możliwosci rozwiazywania parlamentu. Przypomnijmy, że tylko pod jednym warunkiem prezydent może rozwiązać Radę Najwyższą, jeżeli nie przegłosuje ona w terminie budżet. Jednak budżet już został przez prezydenta podpisany, pozostaje tylko jedna możliwość: niemożność utworzenia większości w ciągu jednego miesiąca. Jeśli Rada Najwyższa zrealizuje ten jeden punkt referendumu, to podpisze na siebie wyrok śmierci. Dzisiejsza większość parlamentarna zmierza ku upadkowi, któremu wszelako sprzyja administracja prezydenta.

Archiwum ABCNET 2002-2010