ROZSZERZENIE GUUAM?

Ukraiński tygodnik „Dzerkało tyżnia” z dnia 14 października 2000 roku, Walentyn Badrak; Wiwat GUUAM!

Trudno powiedzieć, czy naprawdę L. Kuczma zapragnął wpuścić do GUUAM-u świeżej krwi pod postacią Bułgarii i Rumunii, czy była to podyktowana emocjami odpowiedź Moskwie na podpisanie dzień wcześniej Umowy Biszkierskiej o formowaniu Korpusu Euroazjatyckiego, ale zdaje się że z GUUAM-em wiąże on ambitne plany w sprawie powstania przyszłych korytarzy transportowych omijających Rosję. Kuczmę poparł także Isłam Karimow, podkreślając konieczność stworzenia struktur, które będą się zajmowały realizacją podjętych decyzji i wyznaczały strategię ich działania.

Nie! Powrotowi Imperium!

Wydaje się, że właśnie takim było hasło młodych „guamowców”, zjednoczonych wokół wspólnego celu – nie trafić między twarde żarna Rosji. Problemy członków GUUAM-u są bardzo podobne. Po pierwsze żadne z państw nie podpisało Umowy Taszkenckiej o bezpieczeństwie. Mimo, że Gruzja i Azerbejdżan oficjalnie oświadczyły o swojej gotowości wejścia do NATO i nawet zaproponowały swoje terytorium pod natowskie bazy, liderzy tych państw zdają sobie sprawę, że droga ta może być bardzo długa i trudna. Po drugie, na terytorium każdego z tych krajów po rozpadzie ZRSS znajdują się rosyjskie bazy wojskowe. Tak jak w Tbilisi dotychczas istnieje spór z Moskwą na temat uznania kto jest właścicielem lotniska wojskowego w Waziani i tbiliskich zakładów remontu czołgów, tak też w Gudautie (Abchazja) są próby Kremla pozostawienia części uzbrojenia wojskowej bazy rosyjskiej. Na Ukrainie na 20 lat osiadła Flota Czarnomorska. Obecność w Naddniestrzu dużej ilości broni wojskowej 14-tej Armii i wątpliwości czy zostanie ona wywieziona w zaplanowanym terminie – do roku 2002 – martwią nie tylko Kiszyniów i inne sąsiednie stolice, ale także i Waszyngton.

Minister Obrony Azejberdżanu, generał Safar Abijew, przebywając kilka dni temu w Kijowie, oświadczył, że „dopóki terytorium Republiki Azerbejdżan pozostanie okupowane, pokoju nie będzie”. Dlatego nie dziwi fakt, że to właśnie wojskowych wysłano do ataku celem rozbrojenia Rosji. Równolegle istnieje nie mniej ważny wspólny interes - możliwość tranzytu ropy kaukaskiej, omijającego Rosję i wznowienie projektu TRACECA, lub „Wielkiego jedwabnego szlaku”. Biorąc pod uwagę fakt, że według niektórych ocen, zapasy kaukaskich zasobów energetycznych ustępują tylko bliskowschodnim, można sobie tylko wyobrazić jak ważne dla Kijowa byłoby pojawienie się arterii Alternatywnej Baku-Supsa-Odessa-Brody. Tym bardziej, że Warszawa, która ma bardzo ostrożny stosunek do polityki Moskwy, jest bardzo zainteresowana poparciem tego projektu.

W strefie wyjątkowego zainteresowania

Rezerwy i geopolityczna wyjątkowość tego regionu skupia interesy kilkunastu krajów. Nie tylko Rosji, krajów-członków GUUAM, naftowych krajów Iraku i Iranu, Turcji, ale i USA, i NATO. Te ostatnie nie mogą pogodzić się ze swoją zależnością od pięciu głównych krajów naftowych, a zwłaszcza od właścicieli pokładów ropy na Bliskim Wschodzie, którzy nie lubią Waszyngtonu. Dlatego Zachód jest wyrozumiały w stosunku do idei GUUAM-u i ją popiera. Nie tak dawno USA przeznaczyły 37 mln. dolarów na wzmocnienie granic krajów członków zjednoczenia.

Kreml zmienił taktykę nacisku na taktykę bata i marchewki. Tak więc w zeszłym miesiącu do Tbilisi z wizytą przebył dowódca Północno-Kaukaskiego okręgu wojskowego, generał Giennadij Troszew, który zaproponował gruzińskim wojskowym niektóre ustępstwa w zamian za ich przychylność. ”Jeśli Gruzja będzie miała problemy, może zawsze liczyć na pomoc Rosji”- oświadczył rosyjski generał na zakończenie wizyty.

Podobną politykę Rosja prowadzi wobec Taszkientu, zręcznie manipulując islamskim zagrożeniem. Moskwa także praktycznie zneutralizowała uczestnictwo w GUUAM-ie Kiszyniowa i minimalizowała rolę Taszkientu. Taszkient jest potrzebny Rosji i Ukrainie, w uzbeckich zakładach lotniczych produkowane są części dla wojskowych samolotów transportowych Ił-76.

Według oficjalnej informacji Azerbejdżanu, Rosja tylko w ciągu lat 1996-1997 dostarczyła Armenii broni na sumę 1 mld dolarów, i w ten sposób nie tylko naruszyła istniejąca równowagę sił, ale zademonstrowała w sposób dość agresywny swoje pragnienie nacisku na Azerbejdżan za pomocą Armenii.

Tej jesieni na ostatnim spotkaniu krajów członków GUUAM-u powstała inicjatywa stworzenia wspólnego oddziału korpusu pokojowego. Na razie nie wiadomo, czy wejdą do nowego batalionu uzbeckie i mołdawskie pododdziały, natomiast nie ma wątpliwości, że żadne państwo uczestnik zjednoczenia konsultatywnego nie zrezygnują z tej inicjatywy. A oświadczenie generała Abijewa o tym, że obok zagwarantowania bezpieczeństwa rurociągu, nie można wykluczyć uczestnictwa oddziału w operacjach pokojowych, między innymi „w niektórych konfliktowych sytuacjach”, oznacza, że przed ukraińskim oddziałem sił pokojowych może pojawić się prawdziwe zadanie bojowe. Przewodniczący wojskowego resortu Ukrainy podkreślił, ze batalion rozpocznie swoją działalność nie wcześniej niż w roku 2002.

Archiwum ABCNET 2002-2010