CZY ANTYKOMUNIZM JEST NADAL AKTUALNY?

Rumuński dziennik „România Liberă” z 11 marca 2003 zamieszcza artykuł Gheorghe Grigurcu na temat pozostałości po komunizmie. Autor stwierdza, że dawne układy nadal działają, a antykomunizm nic nie stracił na aktualności.

Czy antykomunizm jest nadal aktualny? Tak zadane pytanie różnie brzmi w naszych uszach. Niektórym wyda się retoryczne, niektórym naiwne, a jeszcze innym podstępne, a nawet cyniczne. Pomimo tego uważamy, że należy je zadać. Jak antykomunizm może nie być aktualny, jeśli jest on podstawą naszych wysiłków odnowy społecznej, politycznej, gospodarczej i przede wszystkim moralnej? Wyjście z komunizmu to jak wyjście z jakiegoś koszmaru lub ciężkiej choroby. Fakt, że niektórym wydaje się, że choroba ta już minęła, a inni, z łatwych do odgadnięcia przyczyn, omijają ten temat, nie przeszkadza odpowiedzieć na to pytanie. Nawet więcej, te właśnie okoliczności sprawiają, że odpowiedź jest konieczna, również w wymiarze ogólnym, pozaczasowym. Antykomunizm musi być proporcjonalny do wymiaru tragedii komunistycznej, która stała się największą katastrofą we współczesnej historii Rumunii. Dlaczego jesteśmy dumni, na przykład, z naszych wojen z Turkami, a skazujemy na zapomnienie walkę z komunizmem, który też był rezultatem obcej okupacji? Okupacji, która była obsługiwana przez autochtonicznych sługusów, co sprawiło, że Paul Goma [pisarz rumuński, w 1977 roku zmuszony do emigracji] nazywał ją okupacją Rumunów przez Rumunów.

Poza tym pamiętajmy, że czerwone nieszczęście nie zniknęło ze świata. Przypomnijmy sobie, że całkiem niedaleko, w Kiszyniowie, w Moskwie, w Mińsku u władzy znajdują się siły deklarujące się wprost jako komunistyczne.Tak więc zwracanie uwagi przede wszystkim na zagrożenie ze strony skrajnej prawicy, niewątpliwie mniej realne, i zamykanie oczu na zagrożenie ze strony komunizmu, wydaje się być spowodowane co najmniej nieświadomością (jednak czasami “nieświadomość” może być bliska perfidii, czyż nie?). Kolejną smutną okolicznością jest trwałość komunistycznej mentalności w dzisiejszym społeczeństwie rumuńskim. Wychowanie, edukacja i moralność większości Rumunów zostały zainfekowane jadem propagandy partyjnej, której owocem jest pokraczny “nowy człowiek” – produkt laboratoriów ideologicznych. Golem zaprogramowany, by zniszczyć wszystkie wartości i podminować cywilizowaną ludzkośc.

Co możemy zrobić? Bądźmy realistami: niezbyt wiele. Podstawy demokracji zakazują nam dzisiaj używać przemocy wobec tych, którzy kiedyś nie wahali się użyć najbrutalniejszej przemocy. Z goryczą stwierdzamy, że aż do naturalnego odświeżenia świadomości zmuszeniu jesteśmy popierać konserwatywny reżim polityczny, mówiąc bardziej otwarcie: prokomunistyczny, który pod maską opłacalnego dlań liberalizmu i okcydentalizmu, podtrzymuje człowieka nomenklatury. Widzimy go w różnych wcieleniach: od byłych działaczy z drugiego garnituru do byłych agentów Securitate, od technokratycznej klienteli jedynej partii do czołowych bardów pary Ceauşescu. Ten wstrętny typ [chodzi o Corneliu Vadima Tudora – lidera nacjonalbolszewickiej partii România Mare] pokazuje nam, że nie zniknął, jak sądziliśmy, po wydarzeniach 1989 roku, lecz został między nami i to nie jako upiór, lecz łajdak z krwi i kości… Jak antykomunizm może nie być aktualny?

P.S. Z uwagą śledzimy inicjatywę Fundacji ICAR, organizacji pozarządowej z siedzibą w Bukareszcie, która podała do sądu rząd i prezydenta, by wyjaśnili udział państwa rumuńskiego w zbrodniach komunistycznych i by przeprosili naród za traumę, którą przeżył. Można powiedzieć: jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale proces komunizmu z pewnością będzie miał miejsce, w ten czy w inny sposób.

opr. JL

Archiwum ABCNET 2002-2010