STRACONE POKOLENIE?

Tekst Pana Żmudzkiego zmotywował mnie do zastanowienia się nad siłą, która może przeciwstawić się trafnie z charakteryzowanych grup „chamów” i „żydów”. Ujęcie i charakterystyka grup interesów niezwykle trafna opisuje jednak coś co dzieje się na bardzo wysokim poziomie rozumienia polityki. Dzięki takiej analizie możemy dokładnie przypatrzeć się przeciwnikowi i wywnioskować jak z nim walczyć. Poznać jego mocodawców, źródła władzy, wpływów i konsekwentnie śledzić niegodziwości jakich się dopuszcza kosztem polskiego narodu. Pytanie jakie mnie nurtuje: kto może się im przeciwstawić, czy istnieje siła która może w interesie narodu walczyć z tymi i innymi grupami partykularnych interesów? Bo przecież tym powinien zajmować się uczciwy polityk, służyć narodowi i walczyć z niegodziwymi ludźmi. Wychodząc od takiego pytania przeprowadzę powierzchowna analizę społeczeństwa w którym żyję i z którym mam do czynienia w nadziei że odnajdę źródło siły, która sprawi że będę mógł być dymny ze swojego narodu i władz które będą mnie reprezentować.

Pokolenie obecnych 40-latków, którzy nie mają znajomości – układów lub nie wyjechali za granicę, nie przyjmuje nic do swojej świadomości. Nie jest w stanie myśleć abstrakcyjnie. Pokolenie to nie kojarzy faktów i zdarzeń. Często grupa ta pracuje w sferze publicznej po kilkanaście lat. Niewątpliwie jest spadkiem z okresu komunizmu. Ci ludzie przeżywają lęki i strach przed utratą pracy, przez całe życie średnio około 20 lat przepracowali w jednym miejscu a w obliczu obecnych „walk na górze” ich pozycja codziennie jest zagrożona. Tęsknią do czasów Gierka gdzie, „nie musieli” przeżywać tego rodzaju strachu a czasy te są wspomnieniem pierwszego mieszkania czy malucha.

Pokolenie 30-latków, pozbawione układów i nie mające szansy wyjechać za granicę, wychowujące swoje dzieci podzieliło się na 2 grupy. Ciężko pracujących, którzy przez warunki panujące w naszym kraju muszą niejednokrotnie pracować przez 15 godzin na dobę by zapewnić swojej rodzinie życie na godziwym poziomie. I ludzi, którzy się „poddali” a są często na utrzymaniu swoich rodziców a raczej ich rent i emerytur. Tą drugą grupę można by ująć inaczej, jako tych którzy w poprzednim systemie nie musieli nic robić a mieli się dobrze a teraz gdy trzeba ciężko pracować nie są w stanie tego robić. Bariera „niesprawiedliwości” systemowej jest dla nich nie do przekroczenia. Człowiek sowiecki jest w nich głęboko zakorzeniony. Do drugiej grupy można zaliczyć również część 40-latków ale o nich poniżej.

Ogromny szacunek należy się tym Polakom, którzy posiadają siłę i nie poddali się temu systemowi, walczą o lepszą pozycję dla swoich rodzin i samych siebie pracą własnych rąk.

Z tego obrazu wynikają dwa wnioski. Grupa, która jest „skrzywdzona” zawsze będzie tęskniła do czasów, kiedy nie musieli nic robić a żyli na przyzwoitym poziomie. Krytyka przez nich tego systemu jest duża a chęć powrotu do „czasów gierkowskich” ogromna. Druga grupa, która nie ma czasu nad rozmyślaniem pochłonięta swoja pracą nawet nie zastanawia się nad rozwiązaniami ustrojowymi już dawno stracili zaufanie do polityki i nie poświęcają tym sprawom najmniejszej uwagi. W obliczu walki o przeżycie nie ma to sensu. Również krytykują obecny system i wyrażają wolę powrotu do poprzedniego systemu. Przynajmniej mieli więcej czasu dla siebie i swoich rodzin a i pracować nie musieli tak ciężko.

Na tle takiego powierzchownego obrazu polskiego społeczeństwa, które nie znalazło się pod parasolem czerwonej pajęczyny zastanawiam się w jakim kierunku może pójść Polska. W tym miejscu koniecznie trzeba podkreślić, że powyższa charakterystyka dotyczy osób nie posiadających układów czyli dostępu do źródła finansów, które zapewniła sobie kasta, która dogadała się z komunistami, mającymi przecież ów dostęp zagwarantowany. Celowo również ograniczyłem charakterystykę do pokolenia 30 i 40-latków gdyż właśnie obraz tych ludzi świadczy o stanie polskiego społeczeństwa.

W związku z powyższym możemy podzielić polskie społeczeństwo na kilka grup tym razem uwzględniając pierwotną kastę która jest głównym beneficjentem systemu.

1. Komuniści - dzisiaj odcinający się od tej nazwy. Chociaż ludzie ci coraz śmielej zaczynają powracać do terminologii komunistycznej. Mają najwięcej władzy i możliwości zarabiania pieniędzy. Najczęściej ta możliwość związana jest z funkcjami państwowymi. To ludzie poprzedniego systemu, którzy nie zostali rozliczeni za swoje działania zarówno te dawne jak i obecne. To również ludzie, którzy tchórzliwie dogadali się z nimi w 1989 roku, dzięki czemu dołączyli do źródła finansowania jakie stanowią fundusze publiczne. Rozróżnianie ich nie ma sensu i w żaden sposób nie może różnicować tych dwu grup. Podczas okrągłego stołu doszło do fuzji 2 bloków, stworzono jeden, który w symbiozie zwaną obecnie III RP wykorzystuje społeczeństwo. Tutaj należy wspomnieć, że chętnych do przyłączenia się do tego układu jest coraz więcej np. Samoobrona, której się udało i inne partie które próbują dostać się do parlamentu.

2. ”Biznesmeni”- nomenklatura – osoby powiązane z komunistami, które stworzyły swój majątek dzięki kontaktom z nimi. Tzw. styk biznesu i polityki to właśnie ich nisza, w której egzystują i dorabiają się ogromnych pieniędzy dla przeciętnego człowieka często w niezrozumiały sposób. To oni są gwarantem utrzymywania tego systemu. Im umożliwiono zarabianie pieniędzy i poprzez to tworzone są sieci zależności personalnej, czyli obsadzania na stanowiskach osób wchodzących w skład układu. W taki sposób podtrzymuje się egzystencję systemu tworząc system zależności. Jednocześnie sprawują oni kontrolę nad strategicznymi sektorami gospodarki państwowej, co umożliwia im korzystanie z potencjału nieświadomego społeczeństwa, niezdolnego do sprzeciwu. Kontrolują także media, które są doskonałym narzędziem manipulowania społeczeństwem i ukierunkowywania jego myśli na pożądane tory (patrz wyjazd Kwaśniewskiego do Moskwy na rocznicę tzw. Dnia Zwycięstwa). Są one jednocześnie dowodem dla nas. że w środku układu panuje permanentna wojna miedzy grupami wpływów o dostęp do kasy.

3. Grupy uprzywilejowane – to ludzie, którzy mają monopol na świadczenie usług dla reszty społeczeństwa, zagwarantowany przez komunistów w procesie tworzenia prawa. Tutaj należy wspomnieć o środowisku prawniczym i lekarskim. Dostęp do nich jest zarezerwowany dla rodzin. W firmach państwowych: hutnicy, kolejarze, miejscy kierowcy (ale ci są coraz bardziej pozbawiani tych przywilejów - system staje się niewydolny), przy nich wystarczy wspomnieć o zniżkach dla całych rodzin pracowniczych np. na przejazdy. Aby system mógł funkcjonować osoby te muszą mieć zagwarantowane obecne pozycje (stałe płace, trzynastki, darmowe przejazdy. gwarancję zatrudnienia itd.)

4. Grupy uzależnione – to ci 40 i 30-latkowie bez układów, dla których bariera przekwalifikowania się jest ogromna i siłą rzeczy muszą podporządkować się woli powyższych grup. Oczywiście jest to spowodowane tylko i wyłącznie aspektem finansowym i długotrwałą pracą w jednym miejscu. Jednak największe znaczenie ma fakt, że te pokolenia wychowane były w ustroju komunistycznym i ich umiejętność samodzielnego myślenia jest ograniczona. Lata państwowej edukacji i indoktrynacji opłaciły się komunistom w tzw. wolnej Polsce gdzie tzw. wolni obywatele doskonale spełniają swoje role legitymizując system mając złudną nadzieję na zmianę i wywiązanie się z obietnic wyżej wymienionych grup (autorytetów).

5. Emeryci i pasożyci - to grupa oczywiście ludzi, którzy korzystają z systemu z racji swojego wieku i utrzymują w ten sposób swoje dzieci (pasożyci), które nie mogą przystosować się do obecnego systemu. Czyli po pierwsze, nie posiadają żadnych zdolności i chęci do nauki a z drugiej strony ich rodzice nie byli znaczącymi osobami w komunizmie aby zapewnić im ciepłe urzędnicze posadki. Dzięki takim osobom –obecnym emerytom system mógł istnieć. Mogę zaryzykować tu stwierdzenie, że pasożyty są to po prostu dzieci komunistów, którzy nie potrafili przekazać wiedzy potrzebnej do funkcjonowania w normalnym społeczeństwie. Po pierwsze dlatego, że byli całkowicie podporządkowani komunistycznej propagandzie (przez nią wychowani) a co za tym idzie niezdolni do samodzielnego myślenia i po drugie, związane z pierwszym argumentem, jako podatni na manipulacje byli sterowani i manipulowani, zrzekając się chociażby z wychowywania swoich dzieci na rzecz placówek państwowych.

6. Grupy pracujące – to ludzie, którzy postawili na własne umiejętności i zarabiają pieniądze świadcząc na rynku (przeważnie czarnym) swoje usługi. Niejednokrotnie sytuacja zmusza ich do pracowania po 18 godzin na dobę. Tutaj również należy umieścić małe i średnie firmy, które zmagając się z biurokracja i natarczywym aparatem administracji funkcjonują na tzw. wolnym rynku. I bardzo ważne stwierdzenie: to ta grupa utrzymuje pozostałe. To podatki płacone przez tych ludzi dostarczają finansów mogących utrzymać aparat systemowy.

7. Grupa zamieszkująca wieś – ci ludzie zawsze byli i będą ostoja polskości. Jest to chyba jedyna grupa, która żyje na stałym poziomie, pomimo zmieniających się ustrojów i władz. Gdzie polskie tradycje żyją i kwitną pomimo postępowej propagandy. Jest to moim zdaniem ostatni bastion uczciwych kontaktów międzyludzkich, gdzie słowa mają jeszcze swoje znaczenie. A jeżeli ktoś sprzeniewierzy się uczciwości, zawsze może dostać po mordzie pod remizą strażacką.

Oczywiście są ludzie, którzy nie wkomponowują się w ten obraz i podział, pracujący np. dla zachodnich firm. Ci ludzie dzięki swej determinacji i pracy znaleźli się w świecie zachodnich korporacji i tam realizują swoje ambicje. Całe szczęście, że jeszcze tacy są ale nie oni reprezentują stan polskiego społeczeństwa. Mogą oni dzięki swojej niezależności jaki daje im zachodni kapitał wspomóc dwie podstawowe komórki, od których zależy dalszy los Polski w przeciwstawieniu się tyrani III RP.

I w tym momencie trzeba przejść do dzieci powyższych grup. Ci co mieli możliwość już dawno opuścili nasz kraj a reszta (ok.80%) ma taki zamiar. Z tych mających zamiar pozostanie grupa, która z przyczyn finansowych pozbawiona jest takiej możliwości. Zostaną w Polsce. I tu sytuacja się powtarza. Nie będę daleki od prawdy, jeżeli stwierdzę że wszyscy Ci, którzy zostaną, wkomponują się w którąś z powyżej wymienionych grup, korzystając lub nie z możliwości jakie gwarantują im rodzice.

W świetle powyższych argumentów zastanawiam się nad zmianami, jakie wydawałoby się są konieczne by o naszym kraju móc mówić, że jest praworządny, wolnorynkowy, demokratyczny, pluralistyczny. Ale od razu nasuwa mi się pytanie, dlaczego zmiany w tym kierunku są konieczne i kto na takich zmianach skorzystałby?

Oczywiście ostania „grupa pracująca” wykorzystując własne zdolności, jako ta najbardziej przedsiębiorcza, nie bojąca się wyzwań a jednocześnie żyjąca uczciwie z pracy swoich rąk, gdzie zysk pochodzi z dobrowolnych transakcji, może uznać, że takie zmiany są dla niej niezbędne. Takie zmiany byłyby gwarantem ich pozycji i możliwości dalszego uczciwego powiększania swojego majątku. Wolnorynkowa gospodarka spowodowałaby zwiększenie konsumpcji a przez to zwiększenie popytu na polskie produkty rolne, również w interesie polskiej wsi byłoby opowiedzenie się za takimi reformami.

Pozostałe grupy są w opozycji do tych przemian. Stracą swoje uprzywilejowane pozycje. Grupy te będą musiały znaleźć się w nowych warunkach i uczciwie świadczyć usługi dla innych. Pozostałyby pozbawione protekcji, którą zapewnienia istnienie systemu układów. Tym samym będą narażeni na strach - ryzyko jakie powinno towarzyszyć każdemu z nas w podejmowanych działaniach. W ich interesie, gdy bezpieczeństwo i wynikające z tego zarobki są przypisane i zdobywane dzięki panującemu systemowi, jest podtrzymanie tego stanu.

Czy w obliczu takiej sytuacji wolnorynkowe reformy zapewniające wolność gospodarczą, która jest jedynym gwarantem wolności politycznej i osobistej, są możliwe?

Jak długo „grupy pracujące i wieś” będą milcząco pozwalać na taki stan rzeczy? Trzeba jasno powiedzieć, że tylko ta grupa posiada moralne prawo do obejmowania funkcji publicznych, tylko z tej grupy powinna pochodzić nowa elita, która może zapoczątkować reformy. Elity wywodzące się z pozostałych grup będą albo przeciwstawiać się reformom, walcząc o zachowanie wpływów lub po prostu walczyć o dostęp do tych układów, czyli będą podtrzymywać status quo.

W interesie społeczeństwa i całego polskiego narodu jest jak najszybsza konsolidacja uczciwych ludzi pracy i wybranie swoich odważnych reprezentantów, zdolnych przeciwstawić się tyrani status quo w interesie każdego uczciwego obywatela tego kraju. Tylko spełnienie tego warunku sprawi, że potrzebne reformy będą w zasięgu ręki

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010