KONTRATAK GANGU MILLERA

Na naszych oczach rozgrywa się właśnie kontratak gangu Millera. Historia lubi drwić sobie z rozmaitych „bohaterów” i przyszła właśnie kolei na Rokitę - bez skazy. Warto więc przypomnieć, iż kilka lat temu, o czym oczywiście Rokita zapomniał, nasz bohater jako szef URM w rządzie Suchockiej, jeśli nie popierał to przynajmniej tolerował akcję służb specjalnych przeciwko Porozumieniu Centrum. A kto wysłał policję by biła antywałęsowskich demonstrantów? A kto nakazał zatrzymanie i bicie osób naklejających plakaty? A kto rozkazał policji zrywać plakaty informujące o demonstracji? A kto to wszystko tolerował, krył i twierdził publicznie, że należy zwalczać prawicę jako element antypaństwowy? Teraz to właśnie Rokita jest dla ABW „elementem rozbijającym państwo Millera, jak wcześniej dla Rokity była nim antywałęsowska prawica rozbijająca państwo Wałęsy-Suchockiej (Rokity)”.

Rozumiem, że Kaczyńscy o tym zapomnieli, gdyż liczą - jak zwykle bezzasadnie - na przyszłą koalicje z Platformą czyli Rokitą, ale sam bohater powinien pamiętać co wówczas mówił na posiedzeniach rządu Suchockiej. Jeszcze chyba nie wymieniono w archiwach starych zszywek gazet na stare ale o nowej treści. Te metody są niedostępne tylko ze względu na koszty. Orwellowski wzorzec przecież istnieje.

Czy zatem Rokita ma moralne prawo do narzekania, iż rząd używa przeciwko niemu bezpieki i takiż metod? Przecież sam je tolerował, tyle, że wobec innych, zgodnie ze znaną maksymą: „”Kali ukraść krowę - dobrze. Kalemu ukraść krowę - bardzo, bardzo źle”.

W całej sprawie zarzuty o złodziejstwo i agenturalną przeszłość żony Rokity, są najmniej istotne w porównaniu z zawsze podstawowymi pytaniami: Kto, dlaczego zaatakował Jana Marię i dlaczego teraz? W tym Towarzystwie haki zawsze się znajdą, bo bez nich nikt nie zostałby do elity władzy dopuszczony (odmieńcy co nie kradną i brzydzą się bezpieką na śmietnik historii), a jeśli nie można ich ujawnić ze względów samozachowawczych, to się wymyśli oszczerstwa.

Gang Millera (część SLD - Samoobrona) walczy już z mafią Kwaśniewskiego (prezydent - Berma - PO) na śmierć i życie. Tu już nawet chyba nie chodzi o przetrwanie ale o pociągnięcie z sobą wrogów do grobu. Barcikowski szantażujący Rokitę, Samoobrona jak zwykle uruchomiona przeciw prezydentowi, a z drugiej strony Kwaśniewski i Berman ustami Kaczmarka (kolejny bez skazy) wykonujący wyrok na Millerze. To jednak nie koniec "Nocy długich noży".

Oto „Wprost” - znane z wykonywania poleceń każdorazowej ekipy bezpieki (UOP/ABW i co tam jeszcze) publikuje artykuł Antoniego Dudka o zaproszeniu w kwietniu 1988 roku przez Gorbiego do Moskwy Nieskazitelnego Adama na rozmowy. Przypomnijmy: kwiecień 1988 bezpieka stymuluje strajkami żeby ożywić „Solidarność” by miała partnera, z którym mogłaby zawrzeć porozumienie w sprawie legitymizacji dokonywanej już transformacji ustrojowej („okrągłe koryto” wisi w powietrzu) i w tym momencie Moskwa wzywa. Czyż nie chodziło zatem o zbadanie możliwości wymiany ekipy na młodszą, np. Kwaśniewski - Michnik? I tylko zakaz podróży i szybka akcja Jaruzelskiego (porozumienie z Wałęsą) uratowało na pewien czas gang generała. Ale to tylko dygresja. Wracajmy do „Wprost”.

Informacja o zaproszeniu Michnika do Moskwy była od dawna znana, gdyż najpierw pojawiła się w „Arcanach”. Jej opublikowanie we „Wprost” miało zatem znaczenie polityczne. Dodajmy, że „Wprost”, jeśli chodzi o rolę KGB w transformacji było dotąd bardzo ostrożne i np. redaktor naczelny ok. dwu lat temu zdjął z maszyn artykuł o udziale KGB w obaleniu Ceausescu. Czym zatem wytłumaczyć ten przypływ odwagi. Czyżby instrukcje się zmieniły? Inne publikacje, również podważające pozycję Nieskazitelnego Adama także zaczęły się pojawiać w tym czasie. Czy zatem podjęto decyzję o zakończeniu kariery Michnika? czyż już nikomu nie jest potrzebny? Nieobronia go tym razem „ludzie honoru”?

Najważniejsze jednak pytanie dotyczy autorstwa akcji: czy stanowiona element kontrataku gangu Millera czy też wyszła z obozu prezydenckiego, gdyż doszli tam do wniosku, iż Michnik będzie raczej obciążeniem dla nowej koalicji PO-SDPL? A ponadto może już wszyscy mają dość Michnika w roli wyznaczacza ról i pozycji w III RP. Gdzież w takim razie byłoby miejsce dla Kwaśniewskiego? W „pionowym” korytarzu „Wybiórczej”, gdzieś przy poziomych toaletach?

A społeczeństwo? Powinno się przyglądać i dobrze bawić. Z jego punktu widzenia im walka bardziej zażarta i dłuższa, tym lepiej, gdyż w miarę jak będą słały się trupy, zwalniać się będzie wolne miejsce dla autentycznych reprezentantów społeczeństwa. Najlepiej gdyby wszystkie gangi aktualnej elity polityczno-biznesowej zeżarły się nawzajem. W tym wypadku popieramy kanibalizm. Istnieją jednak dwa niebezpieczeństwa. Pierwsze, iż zwolnione miejsce na scenie politycznej zajmą nie autentyczni przedstawiciele społeczeństwa tylko rozmaici watażkowie, krętacze i kandydaci na nowych złodziei, których poprą ogłupiali współobywatele. Drugie niebezpieczeństwo polega na tym, iż naród da się wciągnąć do toczącej się walki gangów. Taki przykład mieliśmy już w Polsce wielokrotnie, w praktyce przy okazji każdej zmiany władzy komunistycznej, której nota bene dokonywano właśnie dlatego by od nowa system mógł cieszyć się zaufaniem i poparciem społeczeństwa.

Na zakończenie drobna uwaga o „niezależnych” dziennikarzach, którzy znów zachorowali na amnezję i niemoc, zwłaszcza zaś przypadłość ta dopadła dziennikarzy śledczych - leureatów rozmaitych nagród. Gdzie są bowiem dziennikarze badający rewelacje detektywa Rutkowskiego na temat nie tylko Jaskierni ale też Dziewulskiego i Kurczuka? A ochrona Skórki przez UOP? Czyżby zawarto już rozejm na tym odcinku i instrukcje oficerów prowadzących się zmieniły?

Autor publikacji
Ubekistan
Archiwum ABCNET 2002-2010