ARESZTOWANIE OFICERÓW ABW – cd

Warszawski Sąd Okręgowy nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie pracownika NIK, Jacka Kalasa oraz oficerów ABW podejrzanych o ujawnienie mu tajnych informacji – podały media w czwartek 21 sierpnia. W międzyczasie, zatrzymanie oficerów i inspektora zostało nagłośnione i stało się centralnym punktem większości relacji medialnych.

Cała sprawa nabrała takiego rozgłosu, że w piątek szef ABWery Andrzej Barcikowski postanowił zwołać konferencję prasową, odrzucając na niej nieprawdziwe w jego mniemaniu zarzuty prasy, w tym przede wszystkim tezy artykułu z „ Gazety Wyborczej”.

Jak na parę dni, to w sprawie zatrzymań, a następnie uwolnienia podejrzanych szum informacyjny skutecznie zaciemnił obraz sytuacji. Wystarczyło, aby „znakomity specjalista” od spraw służb specjalnych, Antoni Macierewicz wyraził przekonanie, że akcja ABW była zemstą rządu na NIK za upublicznienie wątpliwości, dotyczących „Raportu Otwarcia”, a media wyłącznie skoncentrowały się na tym wątku.

Jednak jak przyznaje część komentatorów sprawa nie jest do końca jasna. Czesław Rybak, były szef Delegatury UOP w Opolu, obecnie szef Stowarzyszenia Magnum podkreśla, że „akcja ABW była próbą skompromitowania nie tylko Jacka Kalasa, ale całej grupy funkcjonariuszy zwolnionych z UOP w ramach tak zwanej reorganizacji służb. Większość naszych kolegów uznano za nieprawomocnie zwolnionych. Obecnie staramy się o ponowne przyjęcie do służby. Gdyby w materiałach zabezpieczonych w domu lub biurze Jacka znalazły się dokumenty tajne, wyniesione z UOP lub ABW, to nie tylko jego powrót byłby niemożliwy, ale jak sądzę, że również i nasz. Skompromitowanie Kalasa jest częścią wojny propagandowej, jaką prowadzą z nami obecni szefowie ABW” – konkluduje Rybak.

Zatrzymanie Jacka Kalasa i oficerów ABW wydaje się nam wielowątkowe i należy spojrzeć na nie z innych perspektyw:

► Nagłośnienie zatrzymania miało na celu ukrócenie kontaktów obecnych oficerów ABW z ich kolegami wyrzuconymi z UOP i ograniczenie wypływu informacji o tym, co się w ABW robi lub raczej czego się nie robi. Do tej pory szefostwo wymagało pisemnych informacji z takich spotkań. Być może również jakieś znaczenie ma tu fakt, że Kalas był zastępcą Dyrektora Biura Kontroli Wewnętrznej UOP, a oficerowie z jakimi się spotykał pochodzili z pionu Kadr i NATO.

►Aresztowanie miało na celu możliwość uzyskania dostępu do prywatnych dokumentów J. Kalasa i ewentualne oskarżenie go o przechowywanie tajności bez zgody uprawnionych służb. Byłaby to wygodna wymówka, aby odrzucić możliwość przyjęcia ponownie do ABW zwolnionych oficerów. Po ostatnich wyrokach Naczelnego Sądu Administracyjnego nie ma wątpliwości co do tego, że zwolnienia wszystkich wysokich rangą oficerów UOP były bezprawne. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że Kalasa zatrzymano w momencie, kiedy kończyło się zezwolenie sądu na założenie techniki operacyjnej. Można byłoby jeszcze je przedłużyć o trzy miesiące, gdyby istniały przesłanki popełnienia przestępstwa. Nie wystąpiono o to, więc albo dowody zebrane były bardzo mocne lub bardzo miałkie i Sąd nie wydałby zgody na przedłużenie techniki. Za tą drugą opcją przemawia fakt, że Kalas i pozostała dwójka nie została zatrzyma wcześniej, zwłaszcza że Kalas prowadził inspekcję NIK w KGHM, w związku z tak zwanym „Raportem Otwarcia” rządu L. Millera. Ma to duży związek o czym poniżej.

► Aresztowanie nastąpiło z zemsty za „Raport Otwarcia”. Myślę, że jest to najmniej prawdopodobna hipoteza. Co by to dało postkomunistom, zwłaszcza po fakcie jego upublicznienia? Jest to jedna z kolejnych afer, jaka następuje dzień po dniu w naszym kraju i wcale nie najważniejsza. Zatrzymując Kalasa ponownie wdepnęli na minę. Czy decydowaliby się na takie rozwiązanie, gdyby nie posiadali mocnych dowodów? A tu Sąd uznał, że przetrzymywanie w areszcie podejrzanych nie ma sensu. Ponad to warto zauważyć, że w pierwszym komunikacie ABW podała o ujawnieniu tajemnicy służbowej i państwowej. W następnych relacjach ostatni fragment zniknął i podejrzani są tylko o ujawnienie tajemnicy służbowej. W Ustawie o Ochronie tajemnic niejawnych jest jasno określone, co stanowi tajemnicę samą w sobie. Tajemnica służbowa jest najmniej wartościową informacją ze wszystkich, jakie mogą być w posiadaniu urzędnika państwowego, tym bardziej pracownika ABW. I jeszcze jedna istotna sprawa. Teorię o zemście za „Raport Otwarcia” podważa fakt działającej w tym czasie techniki. Sąd wyraził zgodę na założenie jej 18 maja. W równe trzy miesiące później musiałaby zostać ona wyłączona. W związku z tym, kierownictwo ABW i jak należy sądzić wyższe władze rządowe wiedziały o ustaleniach na temat Raportu znacznie wcześniej. Dlaczego w takim razie nie zareagowały w czerwcu lub lipcu, nie dając możliwości przedstawienia szefostwu NIK wyników kontroli w spółkach państwowych? Byłby to najlepszy moment, aby skompromitować Kalasa, jego pracę oraz całą Najwyższą Izbę Kontroli. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?

►Być może odpowiedzią na zadane pytanie powyżej jest kolejny wątek nie podnoszony w mediach. Jacek Kalas, prowadził kontrolę w Agencji Przemysłu i z tej państwowej instytucji został wyprowadzony w eskorcie prokuratura i pracowników ABW. Nie raz już pisano o nieprawidłowościach w AP, być może kierownictwo NIK postanowiło się bliżej przyjrzeć Agencji, która odpowiada min. za prywatyzację, offset itp.

Nie twierdzimy, że zatrzymania nie miały na celu skompromitowania NIK. Oczywiście, że miały. Najwyższa Izba jest solą w oku rządu L. Millera. Negatywne raporty o pracy rządu nie poprawiają już i tak wątłego poparcia dla tej ekipy w społeczeństwie. Jak dotąd wszystkie próby skompromitowania nie powiodły się. Wszystko wskazuje, że i ta, bez względu, który z powyższych scenariuszy jest najbliższy prawdy ma małe szanse realizacji.

Opracował Miluś

Archiwum ABCNET 2002-2010