DOBROCZYNNOŚĆ POD PRĘGIERZEM PODATKOWYM

Czy na dobrym sercu współobywateli można się legalnie wzbogacić? Ależ tak, i to nawet bardzo. Dowiodły tego liczne organizacje z założenia charytatywne, które po dwóch – trzech latach przeniosły swoje siedziby do luksusowych pałaców. Jeden z nich znajduje się na warszawskim Natolinie, a jego powstanie jest ściśle związane z ogromnymi corocznymi zbiórkami na wyposażenie szpitali. Jednak pomysłowość nawet najbardziej pazernych „dobroczyńców” w zdobywaniu ogromnych majątków jest niczym w porównaniu z tym, w jaki sposób ZA PIENIĄDZE nieświadomych darczyńców wzbogaca się skarb państwa!

Ostatni modnym sposobem na naiwnych Polaków jest zachęcanie ich do dobroczynności przez wysyłanie kosztownych SMSów. Dotknięty chęcią robienia dobra po obejrzeniu reklamy, odpowiednio spreparowanej przez najlepszych speców od socjotechniki, bez zastanawiania wysyła SMS, za który zapłaci co najmniej kilka złotych. Niby niewiele, więc co w tym złego? – można naiwnie zapytać. A jest to jeden z największych i zarazem najbardziej odrażających przekrętów Trzeciej Rzeczypospolitej. Opłata za taki SMS jest bowiem „sprawiedliwie” dzielona między operatora sieci telefonów komórkowych, organizatora akcji i... skarb państwa. Tak, ogromny udział w tak prowadzonej zbiórce pieniężnej ma słynący z braku skrupułów i pazerności skarb państwa! Udział ten wynosi aż 22% - jest to NIELEGALNIE pobierany podatek VAT!!!

Dlaczego nielegalnie? Przecież ustawa o zbiórkach publicznych – a czym innym jak nie zbiórką publiczną są SMSowe akcje dobroczynne – bardzo wyraźnie w art. 3 mówi że zbiórki publiczne mogą być prowadzone na cele: „religijne, państwowe, oświatowe, zdrowotne, kulturalno-społeczne i społeczno-opiekuńcze.” Zbieranie podatków JEST celem państwowym, więc o co chodzi? – może zapytać nieświadomy niczego czytelnik.

Chodzi o to, że OFICJALNE CELE TAK URZĄDZANYCH ZBIÓREK PIENIĘŻNYCH kamuflują ICH RZECZYWISTE CELE. Rzeczywistymi celami są bowiem: zysk operatora sieci telefonicznej i ZAPEŁNIENIE DZIURAWEGO BUDŻETU PAŃSTWA DODATKOWYMI PIENIĘDZMI, wyłudzonymi od społeczeństwa pod pozorem akcji charytatywnej, oraz jakiś – nieistotne jaki – cel charytatywny. Któż jednak dałby grosz, gdyby reklama takiej zbiórki podała, że jest ona prowadzona także W CELU PODREPEROWANIA BUDŻETU PAŃSTWA?

Ukrywanie rzeczywistych celów zbiórki publicznej jest nie tylko naganne moralnie, ale jest czynem zabronionym przez prawo i jako taki powinno być ścigane przez powołane do tego organy władzy państwowej. Tak jednak nie jest.

Czy dla paru judaszowych srebrników można wystawić na szwank swoje dobre imię, swoje dotychczasowe osiągnięcia zawodowe i społeczne? Do takiego półlegalnego opodatkowywania społeczeństwa są wciągane osoby, cieszące się nienaganną opinią i społecznym zaufaniem. Jedną z takich akcji firmuje znany kardiochirurg, profesor Zbigniew Religa. Czy panu nie wstyd, panie profesorze, że ze znakomitego lekarza przemienił się pan w sekwestratora podatkowego?

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010