Jak stać się tubą Łukaszenki
Porwanie samolotu w celu aresztowania Ramana Pratasiewicza wywołało reakcję, której troglodyta z Mińska się nie spodziewał. Zaraz więc ruszyła akcja propagandowa. Tydzień temu opisywałem metodę „Amerykanie też to robili”.
Drugim sposobem jest kompromitacja opozycjonisty jako nazisty i czarny charakter, co miałoby uzasadniać akcję Łukaszenki. Na terenie polskim pierwszy podjął się zadania 27 maja Sławomir Ozdyk w wywiadzie udzielonym tv internetowej „W Realu”. Drugim był następnego dnia Rafał Otoka-Frąckiewicz. Ozdyk przeczytał ze skryptu opis narodowych działań białoruskich patriotów jako emanacji wpływów III Rzeczy. W ten sposób Młody Front stał się spadkobiercą SS. Pratasiewicz stał się „zapewne” ich przedstawicielem. Miał walczyć w szeregach „Azowa”, który w rosyjskiej propagandzie jest organizacją nazistowską, i dopuszczał się takich zbrodni jak strzelanie do rosyjskich kolaborantów, pośredniczenie w zdobywaniu pieniędzy na walkę przeciw Rosji i występowanie na tle flagi białoruskiej, która jest dowodem na kolaborację z nazistami. Wreszcie wyjechał na Litwę, która jest wrogo nastawiona do Rosji. Dziwne, że do 2019 roku nikt Pratasiewicza w Mińsku nie prześladował. Otoka już wiedział, że Pratasiewicz to nazista, agent Łukaszenki, jego dziewczyna zaś to agentka KGB, co Ozdyk tylko podejrzewał. Skoro Ozdyk i Otoka nie przytaczają swoich źródeł, to ja ich wyręczę. Pierwszym jest prowadzony na Telegramie kanał „Żołtyje sliwy”, który jako pierwszy podał dane z komórki Pratasiewicza i film z jego przyznaniem się do winy. Drugim jest anglojęzyczna witryna FOIA Research robiona przez FSB, o czym świadczy fakt, że zaczynała od rozpowszechniania materiałów z kont powiązanych z Russia Today i Sputnikiem.