PRZEGLĄD ŚLĄSKI

5 grudnia 2002 r.

Niezwykle przebiegała tegoroczna Barbórka. W związku z ogłoszeniem przez Ministerstwo Gospodarki planów restrukturyzacji branży górniczej, w wyniku której prace stracić ma aż 17 tysięcy górników, na wszystkich kopalniach w nerwowej atmosferze odbyły się organizowane przez wszystkie związki zawodowe wiece. Zamiast na tradycyjnych karczmach piwnych wieczór zawodowego święta górnicy spędzili na dyskusjach. Coraz szerszy oddźwięk zdobywa hasło strajku generalnego w górnictwie. Na dzień 6 grudnia wyznaczony został termin referendum w sprawie strajku. Na kopalniach pojawiły się listy gończe za wiceministrem gospodarki Kosowskim, który przez Sierpień′80 poszukiwany jest żywy lub martwy.

Nastroje społeczne, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich na Górnym Śląsku, tam gdzie jeszcze istnieją kopalnie, są fatalne. W przypadku likwidacji kopalń zakładanych przez rząd stopa bezrobocia w niektórych śląskich miastach na pewno przekroczy 30%.

7 grudnia

Wyniki strajkowego referendum są następujące: wzięło w nim udział 78,79% górników, za strajkiem generalnym opowiedziało się 89% biorących udział. O ostatecznym terminie strajku zadecyduje skupiający 12 związków zawodowych, w tym Solidarność, komitet protestacyjny. Jednocześnie Sejm przyjął nowelizację ustawy górniczej z 1998r. oddalając tym samym widmo ogłoszenia upadłości kopalń.

Na dzień 26 stycznia 2003r. wyznaczono termin wyborów prezydenta miasta w Mysłowicach. Wybrany w II turze wyborów 10 listopada Stanisław Padlewski, kandydat z ramienia SLD, po zaledwie paru dniach od zaprzysiężenia na urząd został znaleziony martwy pod blokiem, w którym mieszkał. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo, ale niewykluczone są inne przyczyny śmierci. W sprawie prowadzone jest śledztwo. Stanisław Padlewski był pierwszym komunistycznym prezydentem Mysłowic, którymi dotąd rządziły centroprawicowe koalicje.

13 grudnia

O skali napięć na kopalniach może świadczyć fakt, że na kopalni „Polska-Wirek” w Rudzie Śląskiej w czasie wiecu doszło do szarpaniny pomiędzy związkowcami Solidarności a Sierpnia′80. Nie odbyły się większe demonstracje z okazji 21-ej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Na Śląsku główne uroczystości przypadają zawsze 16 grudnia w rocznicę masakry na kopalni „Wujek”.

16 grudnia

Pod pomnikiem górników zamordowanych na kopalni „Wujek” odbyła się tradycyjna uroczystość. Odbył się apel poległych oraz odprawiona został msza święta w intencji 9 poległych górników. W uroczystości, organizowanej, jak co rok przez górniczą Solidarność wzięli udział, obok rodzin ofiar i górników z kopalni „Wujek” prawicowi politycy śląskiego Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin, Ruchu Społecznego i tradycyjnie studenci z Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
20 grudnia
Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło wyniki przetargu na kołowy transporter opancerzony. Zwycięzcą okazała się fińska firma Patria Vehicles Oy. Abstrahując od merytorycznej oceny oferty, jest to niezwykle dobra wiadomość dla Siemianowic Śląskich. Finowie planują, bowiem budowę transporterów siemianowickich Wojskowych Zakładach Mechanicznych. Decyzja MON może okazać się zbawienna nie tylko dla WZM, ale i dla całego miasta. Siemianowice Śląskie to siedemdziesięciopięciotysięczne miasto leżące tuż obok Katowic. Mimo tego posiada najwyższy wskaźnik bezrobocia w całym Województwie Śląskim - 28,6%. W chwili obecnej Wojskowe Zakłady Mechaniczne są jednym z dwóch pozostałych w mieście zakładów przemysłowych. Drugim jest Huta „Jedność”, która nieuchronnie chyli się ku upadkowi. Jej pracownicy od maja nie otrzymują pensji. Ich, a także pracownic Zakładów Cukierniczych „Hanka”, od dwóch lat bez wypłaty, oraz bezrobotnych manifestacje pod Urzędem Miasta oraz dyrekcjami obu zakładów stały się, niestety, stałym elementem pejzażu miasta.

W krótkich rozmowach telefonicznych, przeprowadzonych przez mnie, bezpośrednio po ogłoszeniu wyników przetargu, zarówno radni prawicowego Siemianowickiego Ruchu Samorządowego, jak i SLD uznali te informację za nadzwyczaj pomyślną. Zdaniem prezydenta miasta Zbigniewa Pawła Szandara jest to pierwszy od lat promień nadziei dla upadających Siemianowic.

Kolejne zamieszanie w około Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych. Z oczywistym podtekstem politycznym. Były dyrektor Kasy, a obecny katowicki radny z ramienia PO, Andrzej Sośnierz, uważany przez ministra Łapińskiego z najgorszego a przez mieszkańców województwa za najlepszego dyrektora, jest podejrzany o niegospodarność. Po decyzji prezesa Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych odbierającej Śląskiej Kasie prawie pół miliarda złotych, które zostały zaoszczędzone w ubiegłym roku, jest to kolejny akt wojny z byłym dyrektorem. Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła Sośnierzowi zarzut niegospodarności polegającej na zaniechaniu poszukiwania reklamodawców, którzy chcieliby umieścić swoje logo na chipowych kartach ubezpieczenia, czym rzekomo miał narazić Kasę na stratę rzędu 3,5 mln złotych. Kuriozalność zarzutu oraz tempo prac Prokuratury, chce ona zakończyć śledztwo tuż po świętach, wskazują, że znowu mamy do czynienia z dyspozycyjnym aparatem prokuratorskim, służącym do rozgrywek politycznych.

21 grudnia

W dniu tym śląski baron SLD Andrzej Szarawarski, przy okazji wiceminister gospodarki, miał zrezygnować z szefowania śląskim komunistom. Nie zrezygnował, złożył jedynie życzenia świąteczne. Fakt nieogłoszenia rezygnacji tłumaczył tym, że nie będzie działał pod presją – o jego zamiarze ustąpienia poinformowała „Rzeczpospolita”.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010