Kto kogo wykorzysta
Steve Bannon, były strateg kampanii wyborczej Donalda Trumpa, postanowił rozbić niemiecką Unię Europejską jako twór federalistyczny i oparty na lewackich aberracjach. Koniec Niemiec występujących pod nazwą UE leży w interesie gospodarczym USA oraz politycznym Polski i także Rosji, ale dla każdego z trzech ma prowadzić do czegoś innego.
Dla nas celem jest zachowanie Unii, o ile uda się stworzyć przeciwwagę w jej ramach dla Niemiec i zmarginalizować wspomniane aberracje. Dla Rosji, po likwidacji Unii, poszczególne państwa mają zawrzeć bilateralne porozumienia z Moskwą, czyli podporządkować się jej, jednocześnie usuwając wpływy USA. Dla Stanów Europa powinna tworzyć z USA jeden blok pod dominacją Waszyngtonu. Stąd krucjata Bannona przeciw lewakom i federalistom. Rzecz w tym, że obóz ich przeciwników zdominowała Rosja, więc Bannon z konieczności zwraca się do ugrupowań prorosyjskich. Matteo Salvini we wrześniu 2018 roku przyłączył swoją Lega Nord do The Movement Bannona, chociaż inni putinofile, jak kanclerz Kurz czy Marine Le Pen, zachowali się wstrzemięźliwie. Głównym łącznikiem między Salvinim, jeszcze w opozycji, a Kremlem był wysłany na odcinek włoski Aleksiej Komow, przewodniczący Wydziału Międzynarodowego do spraw Rodziny Patriarchatu Moskiewskiego. W marcu 2017 roku Lega Nord podpisała umowę z Jedną Rosją o współpracy. Zawierając taktyczne porozumienie z Salvinim przeciwko dyktatowi Niemiec, trzeba pamiętać, o co toczy się gra. Czy Bannon wykorzysta partie prorosyjskie do rozbicia UE, czy też Rosja wykorzysta działania Bannona i putinofili, by po wszystkim skorzystać z sytuacji, eliminując USA z Europy? Czy Stany wybiorą wtedy Polskę jako „swój klin” w rosyjskiej Europie, czy złożą ofertę Rosji?