Putinofilia triumfująca

Przyjęcie ustawy 447 przez nieznaną liczbę kongresmenów USA bez głosowania wywołało skrajne postawy w elektoracie patriotycznym. Zwolennicy oficjalnej linii „nic się nie stało” dokonują zaklęć rzeczywistości, wierząc, że praktyki szamańskie uchronią Polskę od nacisków. Postanowili jeszcze dobitniej udowadniać, iż nie jesteśmy wielbłądami, zgodnie z zaleceniem Jonnego po prowokacji Spielberga.

Ciekawe, kiedy udowadnianie zacznie się ucieleśniać nie tylko w anulowaniu ustaw, lecz także w konkretnych sumach. Z drugiej strony słyszę wrzask, że Michalkiewicz i Braun mieli rację i trzeba wzorem Orbána zbliżyć się do Rosji. Ofiary rosyjskiej propagandy opartej na wykorzystaniu strachu nie chcą jednocześnie wiedzieć ani o doskonałej współpracy Putina ze środowiskami żydowskimi, ani o grze z Izraelem przeciw Polsce, ani o konsekwencjach zbliżenia, które musi płacić Orbán. Jednocześnie udają, iż z nauk Michalkiewicza i Brauna zapamiętali tylko ostrzeżenia przed roszczeniami. A gdy wrzeszczą, że Michalkiewicz i Braun mieli rację, zgadzają się też z twierdzeniami, że czeka nas okupacja żydowska, gorsza od sowieckiej, Polska jest amerykańskim sabotażystą, zaś zamiast baz NATO trzeba przyjąć armię rosyjską. Bazy NATO to armia okupacyjna, która ma strzelać do Polaków lub sprowokować wojnę, by wymordować Polaków, robiąc miejsce dla Żydów. Trzeba więc ogłosić neutralność. I inne oznaki głębokiej choroby umysłowej traktowanej jak objawienie. Obie wspomniane skrajności, z różnych powodów, odrzucają najlogiczniejsze wyjście: sojusz ze Stanami przy jednoczesnej postawie asertywnej wobec wyznawców religii Holocaustu i przedstawicieli przemysłu Holocaustu przy wykorzystaniu sprzecznych interesów między różnymi lobbies w USA.

Autor publikacji