Skok z koryta do koryta

W historii III RP już dwa razy zmieniali się gwaranci żerowiska dla bezpieczniackich elit, ich sojuszników i najmitów. W pierwszej dekadzie było nim SLD. Gdy partia się zużyła, utworzono i doprowadzono do rządu nowego gwaranta – PO, a niepotrzebne nikomu SLD odeszło w niebyt. Obecnie los SLD dzieli PO, zaś eksperyment z tytanem myśli Petru i jego haremem intelektualistek skończył się zanim się zaczął i niebawem wrzaskliwa gromadka odpłynie na Maderę. Kto więc wypełni teraz rolę gwaranta systemu.

Wyłania się opcja obozu prezydenckiego. Nowy zbawca przygarnął już Kukiza, którego z Tyszką niebawem odeśle do lamusa Ciechan, a szykują się kolejni niezależni aspirujący. Na prowincji odbywają się zebrania z wielbicielami prezydenckiego umiłowania Konstytucji, którzy się nie załapali lub z wyścigu odpadli oraz ci, którzy na wyklęczonych posadkach czują się niepewnie i chcą czegoś poważniejszego i pewniejszego. Wszyscy oni oczyma wyobraźni widzą już prezydenta sypiącego karmę do koryta. Nowa partia Jarosława Gowina, której powołanie ma na celu stworzenie szalupy ratunkowej dla uciekinierów z PO, jest dla nich również idealnym rozwiązaniem.

Oficjalnie partia Gowina będzie służyła rozszerzeniu bazy Zjednoczonej Prawicy o mityczne centrum, a w rzeczywistości będzie instrumentem Prezydenta do blokowania reform, celem ich poprawienia. A gdy eksperyment się uda, partia oddzieli się i uzupełni blok prezydencki czyli nową antypisowską prawicę, patriotyczną i bogobojną.

Kapitulację przed Prezydentem uczeni uzasadnią miliony razy powtórzonym słowem jedność i wskazaniem na wyniki ubeckich sondaży. Do czasu. Gwarant musi się zmieniać, by mafia mogła czuć się bezpiecznie.

Autor publikacji