Zdolne rodzinki muszą pozostać

W związku z ustawą dotyczącą wyborów samorządowych wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin stwierdził: „będę głosował przeciwko działaniu dwukadencyjności wstecz”.

Oczywiście wicepremier ma rację, wstecz powinny działać tylko ustawy o podatkach. Nie można jednak pozbawiać naszych samorządów tylu zdolnych rodzin. Nie po to poświęcały się dla Polski od czasów stanu wojennego lub wcześniej, by później nie być radośnie wybieranymi do roku 2026. Później można by wprowadzić dziedziczność lub ograniczyć bierne prawo wyborcze do rodzin, które już zostały wybrane co najmniej na dwie kolejne kadencje. A gdyby ktoś ośmielił się pomyśleć inaczej, to na szczęście są jeszcze w Polsce rozgrzani prokuratorzy jak Marian Młynarski w Żywcu i sędziowie np. Andrzej Olszewski w Szczecinie.

Wzorcem cennego samorządowca jest Czesława Rzadkosz, wójt gminy Łukawica w powiecie limanowski, gdzie uszczęśliwia 10 tys. poddanych. Już w wieku 19 lat rozpoczęła pracę w administracji powiatu i gminy. Gdy już miała 33 lata, w listopadzie 1981 roku została powołana na stanowisko naczelnika gminy Łukowica. Oczywiście zasługi rodziny dla poddanych w dekadzie Jaruzelskiego spowodował, że była radośnie wybierana wójtem gminy na kolejne kadencje 1994, 1998, 2002, 2006, 2010, 2014 i na pewno w 2018 i 2022 roku.

Gdyby pozbawić panią wójt prawa do poświęcania się dla gminy Łukawica, cóż by się stało z jej córką, synową, zięciem? Tak okrutne postępowanie byłoby dowodem na faszyzm srożący się w Polsce jęczącej w pisowskim jasyrze. Co będzie z mieszkaniem w lecznicy weterynaryjnej wybudowanej całkowicie w czynie społecznym?

Wicepremier ma rację. Wara od praw nabytych.

Autor publikacji