WIEŻA IMIENIA POLEGŁYCH W TRANSFORMATORZE

W czasach komunistycznych ulica Chmielna w Warszawie nosiła imię Henryka Rutkowskiego. Młodsi mieszkańcy stolicy raczej nie pamiętają tych czasów, a jeżeli już, to z pewnością nie wiedzą, czym zasłużył się ów Rutkowski. Otóż był on młodym działaczem ”robotniczym”, który podjął się zadania likwidacji agenta policji w łonie ruchu komunistycznego. W drodze na miejsce akcji został zatrzymany przez patrol, jednak zaczął uciekać i zanim go schwytano, zastrzelił kilka osób, w tym przypadkowych przechodniów. Za wielokrotne zabójstwo został skazany na śmierć. Karę wykonano w warszawskiej Cytadeli.

Henryk Rutkowski był bandytą i zbrodniarzem – jako taki doskonale nadawał się więc na bohatera ruchu komunistycznego. Jego imieniem nazwano jedną z ważniejszych ulic w Warszawie, a w Cytadeli zorganizowano mu miejsce pamięci. Kto w 1925 roku, kiedy stracono Rutkowskiego, mógł przewidzieć, że kilkadziesiąt lat później ten przestępca zostanie bohaterem państwowym?

Od kilkunastu dni trwają we Francji coraz gwałtowniejsze zamieszki wywoływane przez muzułmańską młodzież z przedmieść wielkich miast. Powodem tej fali zamieszek miała być śmierć dwóch imigranckich nastolatków, którzy weszli do transformatora i tam poraził ich prąd. W związku z tymi wydarzeniami codziennie zbiera się na nadzwyczajnym posiedzeniu francuski rząd. Każde posiedzenie tradycyjnie zaczyna się od złożenia wyrazów ubolewania z powodu śmierci tych dwóch idiotów (trudno inaczej nazwać ludzi, którzy wchodzą do transformatora). Ponieważ rząd nie jest zgodny, w jaki sposób należy zapobiegać rozprzestrzenianiu się zamieszek (to znaczy czy zwiększyć zasiłki socjalne o 100% czy o 200%), owe wyrazy ubolewania są jedynym oficjalnym stanowiskiem rządu Francji w tej sprawie.

Jeśli kiedyś we Francji dojdą do władzy islamiści, co jest co najmniej niewykluczone, prawdopodobnie nazwą oni Wieżę Eiffla imieniem tych dwóch właśnie młodzieńców, którzy spalili się w transformatorze. Sam transformator zaś stanie się miejscem kultu i obowiązkowym punktem każdej wycieczki szkolnej. Obaj prezentowali podobny poziom horyzontów myślowych i kultury osobistej jak Henryk Rutkowski. Obaj równie dobrze nadają się do islamistycznej hagiografii, jak Rutkowski nadawał się do komunistycznej.

Autor publikacji