WYSZŁO SZYDŁO Z WORKA

31 października Donald Tusk podając przyczyny zerwania rozmów koalicyjnych już nie krył się za gospodarką lecz powiedział jasno o co chodzi – służby specjalne. Oto kość niezgody. Nie żadne reformy rynkowe, ograniczenie roli państwa, sanacja ekonomii tylko bezpieka ma być pod kontrolą PO. Tusk przyznał, iż „głównymi instytucjami władzy są resorty siłowe”. A czego szuka liberał gospodarczy w tych resortach?

Już wcześniej Jan Maria Władysław Rokita domagał się uprawnień dla wicepremiera, czyli siebie, równych premierowi oraz MSWiA, ponieważ podlega mu Centralne Biuro Śledcze – główny instrument walki z mafią ekonomiczną Ubekistanu. Rokita robił to w interesie zaplecza PO, które ma powody by obawiać się CBŚ, gdyż sam miałby o wiele większe pole do popisu jako minister spraw zagranicznych, tym bardziej, że przygotowywał się do tej roli (wygłosił exposé o polityce zagranicznej), o czym nagle zapomniał w wyniku gwałtownego ataku amnezji.

Jan Maria Władysław żądał również by osoba koordynatora służb specjalnych została uzgodniona z PO czyli chciał by Platforma miała prawo veta wobec kandydatury PiSu na to stanowisko. Ciekawe to podejście u osoby, która jeszcze wczoraj była gotowa ujawniać agenturę i walczyć z Uzbekistanem.

Przy okazji dowiedzieliśmy się jak sobie Tusk wyobraża lustrację, której miał być zwolennikiem od stycznia tego roku. Jako godnych zajmowania swoich ówczesnych stanowisk wymienił dwu ministrów w rządzie Jana Olszewskiego: Andrzeja Olechowskiego, czyli KO „Must” Departamentu I i Krzysztofa Skubiszewskiego, zwanego inaczej TW „Kosk” Departamentu III. Teraz już wiemy, iż Tusk jest prawdziwym zwolennikiem ujawnienia i napiętnowania wszystkich, którzy NIE służyli bezpiece, przygotował nawet pierwszą listę takich zdegenerowanych elementów: Ziobro – Wasserman – Dorn.

Donald Tusk porównał rząd Marcinkiewicza do rządu Olszewskiego i wręcz zagroził jego obaleniem: „Skutek będzie podobny do tego z roku 1992”. Czy Tusk zacznie teraz mobilizować agenturę jak w 1992 roku?

Wszystko to jeszcze raz potwierdza tezę, iż nie miało żadnego znaczenia kto z PO obejmie jakie stanowisko, gdyż na każdym, jeśli będzie ono dawało takie możliwości, będzie blokował reformę państwa czyli bronił interesów Ubekistanu. Nie należało zatem walczyć o kandydatury, tylko zmusić PO by zdjęła maskę i przyznała się, iż gospodarka jest sprawą wtórną, by w opinii publicznej wina za niepowodzenie koalicji spadła na platformistów. Jak zwykle chodzi bowiem o to by wszystko pozostało po staremu. No może I Departament rozgoni tych z III ku uciesze ludu, myślącego że z bezpeiką i mafią już skożczono. I wszyscy będą zadowoleni. Nieświadomi najbardziej.

Autor publikacji