ABW W OBRONIE AGENTURY

Dotychczas zwracaliśmy uwagę na działalność IPN w obronie agentury, a zwłaszcza postawy prof. Kieresa, który donosicieli broni jak niepodległości, chyba że instrukcja jest inna. Wszyscy się już przyzwyczailiśmy, że prof. Kieres zrobi wszystko by zasłużyć na czołowego obrońcę konfidentów i dzięki temu pozostać na dotychczasowym stanowisku. Kieresa jednak już nikt się nie boi, nie ma bowiem możliwości zastraszania. W tym celu właśnie Ubekistan uruchomił ABW.

Pisaliśmy już dwukrotnie o przypadku TW „Beibi” – Bożeny Brzezińskiej z Konina, wiele zasłużonej dla towarzyszy z bezpieczeństwa i elity intelektualnej z nadania „Wybiórczej” (patrz: Ludzie Ubekistanu).

TW „Beibi” została zdekonspirowana przez Krzysztofa Dobreckiego, redaktora „Przeglądu Konińskiego” w oparciu o 180 teczek, które otrzymał z IPN. W odwecie ABW postanowiło zaatakować i wezwało red. Dobreckiego na przesłuchanie 17 sierpnia br. „w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej”. Okazuje się więc, że donosiciele są chronieni przez tajemnicę państwową, przynajmniej w marzeniach bezpieki i „Wybiórczej”. To bezprawne działanie zostało po raz pierwszy zastosowane na prowincji, widocznie ABW chce najpierw wypróbować swoje metody poza stolicą, a gdy sprawa przejdzie bezboleśnie, uda się zgnoić kolejnego NIE – donosiciela, wypróbuje się ją na trudniejszym terenie.

Szantaż ABW ma jeszcze jeden aspekt. Jeśli ABW zarzuca Dobreckiemu "naruszenie tajemnicy państwowej" polegające na ujawnieniu współpracy Brzezińskiej z bezpieką, to tym samym ABW potwierdza fakt, iż przyjaciółka Bratkowskiego była konfidentką, zaś jej zaprzeczenia to zwyczajne kłamstwo. Kłamie również Bratkowski twierdzący, iż skoro Brzezińska organizowała jemu i jego kumplom odczyty w Koninie, to donosić nie mogła. Czy teraz Bratkowski wytoczy proces ABW o zniesławienie?

ABW jednak naraziła się również kpt. Prymusowi, oficerowi prowadzącemu Brzezińską, który twierdził, iż fałszował jej teczkę w trosce o opozycjonistkę i sam pisał jej donosy. Jak można sądzić, to za tę patriotyczną postawę i obronę opozycji, Prymusa szefostwo awansowało na majora. I co teraz, przecież ABW swoim oskarżeniem Dobreckiego podważyła dobre imię patrioty Prymusa. Czy to ładnie tak załatwiać kolegów?

Będziemy oczywiście informować o nielegalnych działaniach ABW i represjach jakim poddawani są ludzie, którzy nie donosili na bezpiekę.

Autor publikacji
Ubekistan
Archiwum ABCNET 2002-2010