CZAS WYBORU!

Zamazywanie, niejasność pojęć, manipulacja faktami, zanik znaczenia słów, ich niejasność i wieloznaczność. Rodzi wielkie wyzwanie dla naszego pokolenia. nowomowa stworzona przez poprzedni ustrój wciąż funkcjonuje w naszym życiu. Jesteśmy za jej pomocą manipulowani każdego dnia przez telewizję, prasę i radio.

Dziś już nikt z nas nie wie, kto jest złym a kto dobrym bohaterem naszych czasów. Nowomowa sprawiła, że mamy wokół szarą masę, szarych polityków, którzy boją się wziąć na swoje barki odpowiedzialności za swoje czyny. Wymigują się od niej a tym samym stają się bezwiednymi, nijakimi a przede wszystkim marnymi politykami, którzy tylko dzięki wypaczeniom słów ciągle jeszcze grają swoja grę. Co jest jej celem?

A co może być celem człowieka, który niczym żmija wije się po scenie politycznej, brakuje mu odwagi do zdecydowanego wyartykułowania swoich poglądów lub częściej nie ma żadnych poglądów. Co może być celem, gadów zsiniałych ze swej szarości jak nie własne, egoistyczne interesy.

Od razu musimy powiedzieć sobie jasno, polityka i działalność społeczna nie jest miejscem dla tego rodzaju robactwa. Jeżeli mamy na tyle odwagi, by przywrócić znaczenie słowom, nie zabraknie jej nam kiedy będzie trzeba zdeptać obślizgłe robaki. Które korzystając z półcienia wdarły się na salony i teraz wydaje im się że są pięknymi pawiami.

Doskonale wiemy, że pod tym ukrytym płaszczykiem, zdewaluowanych słów kryje się obłuda, fałsz, egoistyczne interesy, wewnętrzne sprzeczności, które prowadzą w prostej linii do złodziejstwa. A tym samym wiemy, że nasze elity są przesycone pierworodnym grzechem, jakim jest słabość.

Tak polskie elity są słabe, nie są w stanie walczyć o swoje racje, nie są w stanie przeciwstawić się dzielnie przeciwnikowi. Ich celem jest kompromis gdyż tylko on gwarantuje dostęp do publicznych pieniędzy. Zapomnieliśmy, że gady nie posiadają honoru, że dla nich dane słowo nie ma znaczenia, liczy się tylko efekt, liczą się tylko prywatne interesy.

W takim grzechu pierworodnym zrodził się nasz ustrój, zrodził się z lęku i obawy o konfrontację z przeciwnikiem. Który być może był silny, który miał kontrolę nad wojskiem i milicją, który miał setki tysięcy agentów ale czym oni byli wobec całego narodu. Narodu, który powstał i chciał walczyć, narodu, który potrzebował kierownictwa, nieustraszonych pułkowników, którzy dowodzą swoją armią. Niestety naród dostał tylko piękne słowa, dostał obietnice i dostał autorytety, które okazały się gadami walczącymi o swój interes.

Wydawałoby się że pułkownicy pociągną naród, tak się nie stało. Porzucili go i rozpoczęli rozmowy o kompromis. Walka była przegrana, nie pertraktuje się z wrogiem, który nie zna znaczenia słów, któremu nie można wierzyć i który wbije ci nóż w plecy przy pierwszej okazji.

Naród pozostał sam skazany na wegetację. Pułkownicy wciąż mamili naród słowami, nie potrafiły one jednak wzbudzić podobnych emocji. Były ich pozbawione a jedne nasycone odcieniami szarości. Dawni dowódcy, intelektualiści i autorytety okazali się gnidami które zaprzedały się wrogowi i przyjęły postać dowódców. Ich jedynym celem nie była walka lecz kompromis. Nie staje się do potyczki, jeżeli nie jest się pewnym swojej drogi. Jeżeli nie jest się pewnym wygranej! Nie staje się do walki, jeżeli nie ma się odwagi stawić czoła przeciwnikowi. A cel jakim był kompromis był tchórzostwem. Dzisiaj rozmawiałem z jednym z kombatantów „Solidarności” i próbował mi wytłumaczyć jak to nie posiadając siły politycznej trzeba umieć wziąć to co można wziąć.” Jak nie można wziąć całej ręki trzeba się zadowolić palcem”. To są te gnidy, to właśnie jest niezdecydowanie, takie słowa obrażają mnie jako dumnego Polaka. To jest dowód dlaczego III RP jest naszą klęską a zwycięstwem gnid, które dogadały się ponad naszymi głowami. Nie mamy zdecydowanych liderów, którzy pociągną rzesze do zwycięstwa, którzy nie boją się konfrontacji. Nie mieliśmy i nie mamy! Tylko zdolność do odważnej konfrontacji z przeciwnikiem jest gwarantem wszelkiej wolności, zarówno w polityce jak i gospodarce. Jeżeli z góry zakładamy, że przeciwnik jest za silny i go nie pokonamy i w związku z tym trzeba z nim pertraktować, jesteśmy tchórzami! Ale to stanowisko jest pozycją gnidy, która nie wierzy we własne siły i lęka się wszystkiego dookoła. To nie duch Polskiego narodu przemawia przez te słowa, tylko nikczemni złodzieje ubrani w ładne słowa i garnitury uzurpujący sobie prawo do reprezentacji naszego narodu.

Obłuda i fałsz już tak daleko zaćmiły ich oczy, że zapomnieli o jednym .Nasz naród jest dumny, Nasz naród jest odważny i nie boi się konfrontacji nawet z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem. Nasza historia tego dowodzi. Obudźcie się odważni bohaterowie: mężowie, robotnicy, studenci, uczniowie, pracownicy umysłowi i fizyczni nie bójcie się konfrontacji z przeciwnikiem! Nie macie nic do stracenia! I tak żyjemy teraz nikczemnie, pozwalając czerpać z naszego kraju i nas samych. Stańmy do walki i zawalczmy jeszcze raz razem o nasz kraj.

Dzisiaj słowa straciły swoje znaczenie ale mamy szansę dać przykład, że gnida to gnida, złodziej to złodziej, a zdrajca jest zdrajcą. I nic nie zamaże tych niegodziwości. Każdy z nas na swojej drodze stoi przed wyborem. DUMNY POLAKU obudź się niech odżyje w tobie duch bohatera, ubranego w dumę i honor weź do ręki miecz uczciwości i sprawiedliwości. Nie poddawaj się i nie lękaj się. Kto raz przestraszył się i zadowolił się palcem, drugi raz też ze strachu będzie do tego dążyć, tylko tym razem nie dostanie NIC.
Uwaga redakcji:
Młody autor naczytał się o Polakach, zapominając, iż to co po sobie zostawił komunizm z dawnym narodem nie ma nic wspólnego. Ciągłość historyczna została przerwana, wartości tradycyjne zniszczone. Żaden Polak nie będzie się dziś zachowywał jak podchorążowie z 1830 czy towarzysze Traugutta, nie ma zresztą na szczęście takiej potrzeby. Dziś wystarczy odwaga cywilna, ale by ją mieć nie można być produktem komunizmu i „Wybiórczej”. Dziś najstraszniejszą karą jest utrata karty kredytowej. Któż zaryzykuje taką katuszę.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010