PSI VACAT

Kilka tygodni temu napisałem, że Platforma Obywatelska po kilkunastu miesiącach przewodzenia w notowaniach przedwyborczych może stracić pozycję lidera, co stworzy całkiem nową sytuację polityczną. No i stało się. Jakby powiedział poseł Dorn: „nie ma psa przewodnika”. A co dzieje się w stadzie politycznym, gdy takiego psa zabraknie? Zaryzykowałbym, że wydarzenia potoczą się mniej więcej w sposób przedstawiony poniżej.

W Platformie Obywatelskiej nastąpi zakulisowy, ale ostry, czas rozliczeń: kto zawinił, że gąska zwiała z wyborczego ogródka? Założę się, że padnie na Rokitę. Po pierwsze dlatego, że nikt go nie lubi, po drugie – żeby utrącić go jako kandydata na premiera. Kierownictwu PO taki premier nie gwarantuje władzy. W powszechnym przekonaniu – gwarantuje ją sobie i w części – Prawu i Sprawiedliwości. PiS zresztą może wystąpić do PO z propozycją, że w zamian za wysunięcie w wyborach prezydenckich Lecha Kaczyńskiego jako wspólnego kandydata obu partii, Rokita dostanie tekę premiera niezależnie od tego, czy wybory parlamentarne wygra PiS czy PO.

Dla PO taki układ to żaden interes. Woleliby zapewne, żeby premiera brała partia, wygrywająca wybory (i sama decydująca, kto nim będzie), a prezydenta ta druga. Tylko tego nie da się tak ułożyć, jeśli wybory parlamentarne i prezydenckie odbędą się jednocześnie, na co dziś wiele wskazuje.

Oczywiście, każda partia chce wygrać, więc PiS ma się z czego cieszyć i na pewno nie ustanie w wysiłkach pognębienia rywali. Jednak w interesie tej partii jest też w miarę silna PO. W koalicji z Tuskiem, bracia Kaczyńscy będą strażnikami pieczęci narodowej i wartości chrześcijańskich, w ewentualnej koalicji z Giertychem – zgniłymi liberałami „okrągłostołowymi”, których w interesie narodu i wartości trzeba jak najszybciej odstawić do lamusa (z kratami, zapewne).

To jedno źródło siły PO, nawet, gdy nie wygra wyborów. Drugim jest to, że PO może utworzyć rząd z PiS-em, ale może też z ugrupowaniami centrowymi i centrolewicowymi. Najpewniej jednak, powstanie koalicja PiS i PO, która dobierze brakujące mandaty poselskie z PSL-u, Partii Demokratycznej lub Partii Centrum. remierem może będzie Kaczyński, może Gilowska, może Gronkiewicz-Waltz, może Tusk? Zdziwiłbym się, gdyby został nim Rokita.

Jeśli jednak walka o rolę psa przewodnika zniszczy dotychczasowy układ PO-PiS, a w samej PO nastąpi czas rozliczania Rokity, nie wykluczam secesji w tej partii i samotnego żeglowania PiS-u z Rokitą do wygrania wyborów i przejęcia rządu bez udziału Tuska. W takim żeglowaniu mogą ich upewnić znakomite wyniki Lecha Kaczyńskiego w wyścigu do prezydentury.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010