DEMOKRACI

Trudno ocenić, ile osób nabierze się na nową kreację środowiska post-michnikowskiego. Nowa formacja powstała po to, by wprowadzić do polskiej polityki nowe twarze – powiedział Jan Lityński, który już od kilkunastu lat prezentuje swą „nową twarz”. Należy walczyć z niedoskonałościami III RP, ale samą konstrukcję systemu zachować – wtórował Tadeusz Mazowiecki, który mniej więcej od lat 1950-tych nieprzerwanie walczy z różnymi niedoskonałościami.

Już na starcie okazało się, że nowe twarze to m.in. Geremek i Kułakowski, zaś główną niedoskonałością III RP jest prawicowy populizm, motłoch żądający lustracji oraz antysemickie radio. Nie było to zresztą dla nikogo zaskoczeniem, podobnie jak fakt, że „nowa” Partia Demokratyczna natychmiast zyskała przychylność mediów. Wszystko było tak przewidywalne, że aż nudne, aktorzy tej tragikomedii po raz n-ty powtórzyli wyuczone role, a klakierzy odklaskali swoje.

Tym razem są jednak szanse, że mało kto się na to nabierze. PD zdobędzie oczywiście pewną ilość głosów, gdyż posiada swój żelazny elektorat: pseudointeligentów, etatowych „niepokornych” jak feministki czy gwiazdy rocka, oraz tych, którym ze względów estetycznych bardziej odpowiada „demokratyczna”, a nie np. „bogoojczyźniana” fasada skrywająca mafijny układ rządzący Polską.

Front obrony III RP nie powinien chyba jednak liczyć na głównych beneficjentów tej dojnej krowy, jaką jest obecna polska republika. Oni mogą sobie spokojnie funkcjonować również w IV RP pod warunkiem, że zmiana będzie tylko kosmetyczna – numerek, kilka nazw i usunięcie kilku najbardziej skompromitowanych propagandzistów, najlepiej w wieku emerytalnym – czyli właśnie głównych działaczy PD. Układowi rządzącemu Polską opłaca się więc uczynić z Partii Demokratycznej jedynych obrońców obecnej fasady i poświęcić ich w imię ratowania własnych interesów. To zaś nie wróży sukcesów „nowej formacji centrowej”.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010