POLITYCZNA POPRAWNOŚĆ – polemika z tekstem p. Olgierda Żmudzkiego

Kilka dni temu na łamach abcnet-u p. Olgierd Żmudzki dołączył do chóru potępiającego Rocco Buttiglione, niedoszłego komisarza Unii Europejskiej, który został zmuszony do rezygnacji z ubiegania się o urząd z powodu swych wypowiedzi dotyczących „kochających inaczej”.

Buttiglione nie wymyślił nic nowego – według Pisma Świętego, zarówno Starego jak i Nowego Testamentu, homoseksualizm jest grzechem i jako taki zasługuje na karę. Dla przypomnienia: „Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: ‘Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi obcować!’ (…) Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia” (Rd 19, 4-5 i 24).

„Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczysty” (Kpł 18,22-23).

„Ktokolwiek obcuje z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, ich krew [spadnie] na nich” (Kpł 20,13).

I z Nowego Testamentu: „Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietami, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie” (Rz 1,25-27).

„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,9-10).

„Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawidłowo stosuje, rozumiejąc, że Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących ze sobą (…)” (1 Tm 1,8-10).

Tych kilka cytatów jasno pokazuje, że Buttiglione, jako chrześcijanin, powinien uważać homoseksualizm za grzech. P. Olgierd Żmudzki uważa jednak inaczej: „Hierarchowie różnych wyznań i odłamów chrześcijaństwa głęboko się mylą twierdząc, że homoseksualizm jest grzechem. Otóż wszelki grzech jest związany z istnieniem winy umyślnej, jednak o nią w świetle obecnej wiedzy anatomicznej i psychologicznej homoseksualistów o nią posądzać nie sposób!”

Jako dowód tej tezy p. Żmudzki podaje przykład „badań przeprowadzonych w drugiej połowie XX wieku”, z których ma wynikać, że homoseksualizm jest schorzeniem nabytym w pierwszych fazach rozwoju płodu. Zupełnie nie znam się na medycynie, ale teoria ta nie wydaje mi się prawdopodobna z bardzo prostego powodu: jeżeli by tak było, to niezależnie od komisarzy politycznej poprawności trwałyby ogromne badania, aby to schorzenie wyeliminować, gdyż miliony, jeśli nie miliardy ludzi na całym świecie zapłaciłyby z pewnością ogromne sumy tylko za to, żeby ich dzieci nie były homoseksualistami. Oglądając telewizję i przeglądając codzienną prasę na pewno natknąłbym się na ten temat, tak jak docierają do mnie rewelacje dotyczące badania kosmosu, rekordów sportowych, trendów w muzyce hip-hopowej, czy tysięcy innych tematów, które mnie w najmniejszym stopniu nie interesują.

Natrafiłem natomiast na numer „Frondy” poświęcony homoseksualizmowi oraz na artykuł w „Gazecie Wyborczej”. Redaktorzy obu tych nienawidzących się serdecznie pism zgadzali się w jednej kwestii – homoseksualizm jest uleczalny. Są różne uleczalne przypadłości, które pchają ludzi do popełniania grzechów: psychopatie, nałogi itd. Autorzy Pisma Świętego, a za nimi Buttiglione, mieli więc całkowite prawo do nazwania tego grzechem.

P. Olgierd Żmudzki uważa ataki na Buttiglione za słuszne, gdyż ten, jako niedouczony, nie powinien zajmować żadnego eksponowanego stanowiska. „Po co na ważnym stanowisku zatrudniać człowieka, którego wiedza o kontrowersyjnych społecznych problemach jest niższa od przeciętnej w obecnym stuleciu?” pisze Żmudzki. Niestety, znów argument nietrafiony, nawet jeżeli Buttiglione byłby kompletnym idiotą – zwalnianie ludzi ze stanowisk urzędniczych z powodu ich niskich kwalifikacji zdarza się bardzo rzadko, niezależnie od systemu politycznego. Taka już jest natura ludzka. I w tym przypadku to nie domniemana ograniczoność jego umysłu doprowadziła do ataków. Powodem napaści na Buttiglione była doprowadzona już do skrajności poprawność polityczna, która zakazuje nawet myśleć o pewnych tematach.

Dyktatura politycznej poprawności i lewicowego myślenia doprowadziła do upadku chrześcijaństwa w Zachodniej Europie. Ostatnie niedobitki naszej wiary wycofują się na coraz dalsze pozycje – Buttiglione, syn narodu, który wydał tylu katolickich świętych, tchórzliwie wycofał się z jakiejkolwiek konfrontacji. Czy jednak zniszczenie ostatnich pozostałości chrześcijaństwa doprowadzi do raju politycznej poprawności – permanentnych parad gejów i różnych innych „represjonowanych mniejszości”?

W żadnym wypadku. Na miejsce opuszczone przez chrześcijan wejdą muzułmanie, którzy nie mają żadnych skrupułów. Atak na ich religię równa się wyrokowi śmierci, o czym ostatnio przekonał się holenderski reżyser Theo van Gogh, który nakręcił film o podobnej wymowie jak nagradzane u nas „Pręgi”, tyle że jako cel wybrał sobie wyznawców Mahometa. Kiedy muzułmanie, wspierani na razie ze wszelkich sił przez lewicowców, poczują się wystarczająco silni, wyrzucą po prostu polityczną poprawność do śmieci, a jej zwolennikom dadzą prosty wybór: islam albo kula w łeb. Zatęsknimy wtedy za Rocco Buttiglione, oj zatęsknimy…

Dopisek redakcji:

Gdyby Buttiglione oświadczył, iż jest muzułmaninem i jako wyznawca islamu potępia homoseksualitów, wszystko byłoby w porządku, nie można przecież prześladować wyznawców islamu za ich wiarę, to byłby brak tolerancji.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010