„Pasja”...

Zacznę od tego iż cały ten zgiełk jaki powstał koło tego filmu niewiele ma wspólnego z samym filmem. Powiedzmy sobie szczerze iż bardziej tu chodzi o krypto reklamę niż o autentyczna dyskusję. Zacznijmy więc od sprawy podstawowej – o czym jest „Pasja” Mela Gibsona ? „Pasja” tak naprawdę przez dwie godziny w sposób realistyczny ukazuje stopniowe zabijanie człowieka. To sprawozdanie z męczeństwa, to dość przygnębiające studium agonii. To także historia cierpienia matki która towarzyszy umierającemu dziecku
.
Jak ma się to do „Biblii” ?

Jest to dość wierne oddanie historii pojmania, sądu i męczeństwa Jezusa.

O czym jest ten film ?

Uważam iż jest to uniwersalna przypowieść o nas samych, o tym iż każdy z nas w swym życiu musi przejść swoją drogę. A na tej drodze musi co chwila zdawać egzaminy ze swego człowieczeństwa, ze swej wiary, ze swej wierności ideałom, ze swych zasad.. Każdy z nas poddany jest innym próbom i tylko Nasz Bóg i My sami wiemy czy zawiedliśmy czy też nie. Jezus znał swą drogę i nie bez obaw zgodził się na nią. Nie zawiódł, ale ileż on wycierpiał.

Ale czy przypadkiem podobne cierpienia nie były również drogą innych, którzy gotowi byli na nie w myśl Zasad, Idei czy swych Racji ? Czy każdy z nas cierpieniem musi udowodnić swoje człowieczeństwo ? Czy w dzisiejszych czasach masowego zbydlęcenia cierpienie jest koniecznością aby nie stać się bydlakiem ?

Czy jest to arcydzieło ?

Raczej nie. Nie jest to też dyskurs filozoficzny na temat Boga, Świętości czy też dogmatów wiary. Jest to przyzwoicie zrealizowany film dla wszystkich o Cierpieniu i cudzie jakim jest Życie. W końcu powiedzmy sobie szczerze że kino jest dla mas a nie dla elit intelektualnych.

Dlatego też język kina zawsze będzie językiem uboższym niż język literacki. W wypadku „Pasji” język jest prosty i zrozumiały ale nie jest prostacki jak twierdzą niektórzy.

Po co więc powstał taki film, „biblia” dla ubogich ?

Sądzę że głównym motywem zrealizowania tego filmu dla M. Gibsona był przesyt okrucieństwem. W dzisiejszych czasach kiedy w każdym z filmów uśmierca się bez powodu setki postaci, kiedy w dziennikach telewizyjnych epatuje się widzów, pod hasłem informacji, scenami śmierci, zabójstw, życie ludzkie nagle straciło na wartości. Jak to proste jest zabić. Jak prosto jest strzelić komuś w skroń. Jak łatwo kijem rozbić komuś czaszkę. Wydaje mi się iż ze sprzeciwu na to „spowszednienie” śmierci powstał ten film. „Pasja” powstała jako terapia wstrząsowa – ukazuje realistycznie mękę cierpienia osoby zabijanej.

Jest coś strasznego w fakcie iż od pewnego momentu z trudem odnajdujemy kształty ludzkie w skatowanym, zakrwawionym, opuchniętym prawie że ochłapie, kadłubie mordowanego Jezusa.

Powiem więcej – „Pasja” przywraca rangę śmierci. Śmierci nie ze starości czy choroby, ale śmierci zadanej ręką ludzką. Ile w niej cierpienia !!! Hollywood i mass media zrobiły z niej banał – na ekranie umiera się ładnie, szybko i łatwo. Zapomniano tylko o cierpieniu, o tym że cierpi umierający i cierpią jego najbliżsi. Może po tym filmie inaczej, choć przez kilka dni, spojrzycie na śmierć samobójczą Palestyńczyka, na śmierć osób które giną wraz z nim ? na cierpienie które sprawia sobie i innym ? na agonię Czeczenów, Kurdow, bezdomnych, na cierpienie chorej kobiety która kilka dni temu zamarzła na śmierć przed szpitalem ? na zakatowanie księdza Popiełuszki czy Grzegorza Przemyka ? Może przez chwilę pomyślimy dlaczego tak muszą cierpieć ? dlaczego tak cierpieli ?

„Pasja” to film który, mam nadzieję, wywoła w widzach wstrząs który choć na chwilę przywróci ludziom wrażliwość.

PS 1

Dla mnie osobiście najsłabszą stroną filmu jest jej ścieżka dźwiękowa a szczególnie muzyka. Przede wszystkim jest ona wtórna w stosunku do „Ostatniego kuszenia Chrystusa” z muzyką Petera Gabriela i niestety jest zastosowana w sposób przeraźliwie schematyczny. Ale w końcu to tylko szczegół

PS 2

Pisanie o „Pasji” w kontekście antysemityzmu graniczy według mnie co najmniej z głupotą albo z megalomanią piszącego. Przypomina to trochę kawał o żołnierzu któremu wszystko kojarzy się z panienką. To prawda, są tacy ludzie, chorzy ludzie, dla których każde wspomnienie o Izraelu, o Żydach jest antysemityzmem. Ale przecież chorych ludzi jest na tym świecie mniej niż zdrowych. przynajmniej mam taką nadzieję. A poza tym w filmie głównymi oprawcami Jezusa, jego katami, są legioniści rzymscy. Czyli protoplaści Włochów. Negatywni są także bezwzględni i cyniczni duchowi przywódcy Żydów z Kaifaszem na czele. Poza tym mamy tylu samo dobrych co i złych legionistów, Rzymian, Żydów. Czy można tu mówić o czyjejś winie ? Chyba tylko o winie piszących.

PS 3

Kwitowanie tego filmu słowem „kicz” jest niegodziwością, jest postępowaniem w stylu filmowego Kajfasza, czyli metodami bezwzględnej władzy, która niszczy wszystko co przeszkadza jej rządzić. Takie określenie ma z góry przekreślić ten film jako wart obejrzenia – wszak „ynteligent” a la „wyborcza” nie ogląda coś takiego jak „kicz”. Takie postępowanie jest nie dość że nieuczciwe to na dodatek ma wszelkie cechy totalitaryzmu w najgorszym wydaniu (stalinizm, syjonizm, hitleryzm) gdyż szydząc i ośmieszając cierpienie ludzkie pozbawia ludzi wrażliwości, pozbawia ich człowieczeństwa. Stwarza z ludzi nie zwierzęta lecz bestie. A to już prosta droga do Oświęcimia, Gułagów, Sabry i Szatili.

PS 4

Nie jest to film wybitny, ale na pewno nie jest to film jakich wiele. Warto go obejrzeć z bliskimi sobie ludźmi a po filmie porozmawiać. Wystarczy porozmawiać.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010