„LUDZIE, ZEJDŹCIE Z DROGI...

...bo listonosz jedzie” – śpiewali kiedyś Skaldowie, za co Gomułka, który właśnie wracał z Moskwy, zakazał im występów.

Wanda Rapaczyńska, 27 pod względem wpływów kobieta na świecie, zeznała dziś, że Michnik był tylko jej listonoszem w kontaktach z Aleksandrą Jakubowską i premierem Millerem. Powiedziała też, że pożytek z niego był marny, nadawał się najwyżej do zanoszenia notatek premierowi.

O przygotowanej przez „Agorę” analizie projektów ustaw medialnych: nie, Michnikowi tego nie czytała, „to nie na jego głowę”. Głowę, którą – jak wypsnęło mu się podczas ostatnich zeznań – „urywają mu” w „Gazecie” za to, że „za dużo gada” przed komisją śledczą.

10 lat temu Irena Lasota zauważyła, że Michnik jest częstym bohaterem artykułów i notatek we własnej gazecie. O ile dobrze pamiętam, w ciągu roku pisano wtedy o Adasiu sto dwadzieścia razy. Inna rzecz, że po artykule Lasoty przestał być tak ciekawym tematem.

Michnik dostaje wszystkie możliwe nagrody europejskie i światowe (choć polskich chyba mało, za mało), w części przecież niewątpliwie zasłużone. Pisze o tym nie tylko „Gazeta”. Czy dostaje je na otarcie łez? Przy takim traktowaniu przez własnych przyjaciół...

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010