SZAFOT I PSYCHOLOGIA

Michnik nadaje ton, Łuczywo jak zwykle wykonuje. Przyciśnięty do muru (i cnotka, i pieniądze? – a fe!) Michnik uchylił blisko rok temu rąbek tajemnic polityczno-finansowych pseudoelit, Łuczywo, która skądinąd nie umie akcentować po polsku (słowo „prawnik”) wykonała w czwartek wyrok śmierci cywilnej na Aleksandrze Jakubowskiej.

Kłamstwa Jakubowskiej zostawmy na boku, opisano je i skomentowano sto razy. Dlaczego jednak Łuczywo upierała się, wbrew swoim poprzednim zeznaniom, że otrzymała od Jakubowskiej dwie kartki a nie kilkanaście? Przecież nie tylko dwa razy mówiła o „grubym” dokumencie, ale ilustrowała to wymownym gestem kartkowania wielu stron (tzw. prawda przekazu niewerbalnego).

Logika podpowiada, że pewnie to był „ten sam” dokument tylko w zakresie tych dwóch stron. Czemu resztę chciała ukryć? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Może po prostu gdzieś się zapodział, do czego nigdy w życiu się nie przyznają, chociaż to wątpliwe przy wojskowym porządku, panującym w „Gazecie”. A może chodziło o to, że Łuczywo za wszelką cenę chciała zadać ostatni sztych? Udało jej się, a my nie będziemy żałować pokonanej Jakubowskiej.

Parę słów o psychologii. Komentatorzy zachwycają się opanowaniem i „nieśmiałością” Łuczywo przed kamerami, co ma świadczyć według licznych naiwnych komentatorów o jej wiarygodności. O tempora, o naiwni mężczyźni! Ona jest tylko lepiej wyszkolona od Jakubowskiej, ona świetnie wie, jakie robić minki, a jakich nie robić, w którą stronę nie spoglądać (w prawo – kłamstwo) pod żadnym pozorem, jeżeli chce się wiarygodnie wypaść. Każdy, kto choć przez dwie minuty widział ją w akcji podczas pracy, wie doskonale, że apodyktycznością i arogancją bije Jakubowską na głowę.

Ludzie, a mężczyźni w szczególności! Agresywny sposób bycia nie oznacza winy, on może oznaczać po prostu słabsze nerwy i gorszą tresurę. A opanowanie nie świadczy o racji.

Czym się różniła reszta dokumentu?...

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010