WARSZAWSKIE SPOTKANIA DYSKUSYJNE

28 listopada 2002 r. odbyła się w Warszawie pierwsza dyskusja z cyklu „Warszawskich spotkań dyskusyjnych”. Jej tematem był polski interes narodowy i racja stanu w polityce zagranicznej. Prelegentami byli: Włodzimierz Marciniak i Józef Darski. Poniżej przedstawiamy tezy J. Darskiego.

1. Polska odzyskała niepodległość nie w wyniku starań własnej elity ale niezdolności centrum do kontroli peryferii.

2. Wariant pierwotny - neutralizacja i lojalność wobec centrum został zdezaktualizowany przez przystąpienie do NATO wbrew postawie elity, o którą rozszerzono władzę w 1989 roku, a która jako swój cel stawiała lojalność wobec centrum równą wykazywanej w okresie wcześniejszym przez aparat komunistyczny. Tak więc przystąpienie do NATO było głównie wynikiem decyzji amerykańskich, którym elita polska się podporządkowała.

3. Udział w NATO i UE plasuje Polskę w sferze zachodniej ale czy to oznacza, że nie będą groziły nam już żadne niebezpieczeństwa? Oczywiście nie chodzi o zagrożenie bezpośrednie typu utrata niepodległości czy zajęcie terytorium, ale podporządkowanie naszych interesów - interesom zewnętrznym, np. uzależnienie od źródeł energii, od systemu mafijnego, swoisty podatek na rzecz obcych struktur, niekoniecznie państwowych.

4. Najpierw chciałbym ustosunkować się do kwestii członkostwa w Unii. Suwerenność można realizować równie dobrze w ramach państwa federalnego jak i narodowego. UE będzie musiała z czasem przekształcić się w federację co jedynie stawia pytanie czy nasze interesy będą w tej federacji realizowane, a tak się stanie jeśli będziemy w stanie wpływać na formułowanie interesów federacji na poziomie brukselskim.

5. Trzeba jasno sobie zdać sprawę, że jedyne państwo jakie stwarza zagrożenia dla Polski w sensie wyżej wspomnianym, jest Federacja Rosyjska. Również interesy Polski są sprzeczne z interesami Federacji Rosyjskiej, nie tylko w regionie Europy Środkowej, ale zwłaszcza w Europie Wschodniej i całej Unii Europejskiej.

6. Sprzeczność ta wynika z walki o wpływy na wspomnianym obszarze. W interesie Polski powinno być wyeliminowanie wpływów rosyjskich z Europy Środkowej i Wschodniej, a zwłaszcza z terenu Ukrainy i Białorusi i zastąpienie ich wpływami zachodnimi, gdyż w przeciwnym razie obszar mafijny zbliży się do Polski na tyle niebezpiecznie, że stworzy dla nas bezpośrednie zagrożenie.

7. Oznacza to, iż obecny sojusz amerykańsko-rosyjski i polityka rosyjska prowadzona przez Unię ponad naszymi głowami, stwarzają dla nas obecnie najpoważniejsze zagrożenie. Nasi sojusznicy musza pozostać naszymi sojusznikami, ale nie znaczy, iż ich sojusznicy przestają być naszymi przeciwnikami.

8. Z powyższego wynikają dwa zadania:

a) musimy się przeciwstawić prorosyjskiej polityce Unii, czego ostatnio byliśmy świadkami w kwestii tzw. korytarza. Można już powiedzieć, iż Polska, a na pewno Litwa będzie członkiem II. kategorii w Unii. Świadczyć o tym będzie np. zachowanie wewnątrzunijnej granicy wobec nas na Odrze lub wobec Litwy na naszej granicy.

b) podjąć rywalizacje z wpływami rosyjskimi na terenie Ukrainy i Białorusi.

9. Polsce nie zagraża terroryzm jak Stanom Zjednoczonym ale wpływy rosyjskie rozprzestrzeniające się ponad naszymi głowami i w sojuszu z naszymi sojusznikami. Dlatego w ramach rozszerzonej Unii i NATO powinniśmy tworzyć lobby krajów zagrożonych przez Federację Rosyjską, a nie podlizywać się Brukseli demonstrując uległość wobec Rosji.

10. Brak zainteresowania wobec Ukrainy i Białorusi ze strony USA również nas nie zobowiązuję. Sytuacja wewnętrzna tych krajów stawia jednak nas przed wyborem, czy popierać skompromitowane i prorosyjskie rządy, co je będzie umacniało i nie spełni nadziei na ich zdystansowania się od Moskwy, czy przyłączyć się do ich izolowania, co jeszcze bardziej zepchnie je w kierunku prorosyjskim ale jednocześnie udzielać poparcia prozachodniej części tamtejszej nomenklatury postkomunistycznej, co stworzy jakąś nadzieje na przyszłe przemiany. Destabilizacja umożliwiająca zapoczątkowanie nowej dynamiki przemian w tych krajach leży zatem w naszym interesie.

W dyskusji zastanawiano się przede wszystkim nad tchórzostwem obecnego establishmentu polskiego, który nie śmie formułować otwarcie w zrozumiałym języku kto jest sojusznikiem a kto przeciwnikiem Polski. Aby wola walki i działanie mogły się pojawić, należy najpierw zmienić bojaźliwy język i przestać powtarzać w mediach sformułowania rosyjskiej propagandy, które przedstawiają właśnie interesy rosyjskie, a nie polskie.

Zapraszamy Czytelników do dyskusji na naszych łamach

Archiwum ABCNET 2002-2010