[LIST] OMAWIA PLANY WYPRAWY W. PRZEWŁOCKIEGO I D. MAGNANA NA MORZE CZARNE
Chociaż po kilkakrotnie już wydział wschodni zdawał sprawę Rządowi Narodowemu o rozpoczętych na Kaukazie czynnościach, zdaje się jednak koniecznym raz jeszcze opowiedzieć po krótce co się w b. r. zrobiło i postawić w ten sposób Rząd Narodowy w możności zdecydowania o ile, w interesie sprawy, rzecz tę dalej popierać należy.
Przybyli zeszłego roku z Kaukazu do Paryża wysłannicy czerkiescy dla wyłożenia przed zachodem praw swych do niepodległości i wyprawieni przez nas do Londynu, tak umieli niektórych Anglików do swej sprawy zainteresować, że umyślono im dopomóc wysłaniem broni i amunicji. Wzięły to na siebie stowarzyszenia przez pana Urqhuarta. założone, pod nazwą Foreign affairs Committee, i zakupiły dział, strzelb, amunicji etc. Ekspedycja cała kosztowała 125.000 franków, z których 15.000 było polskich ofiar, danych zrazu dla zachęcenia Anglików. Wyprawiony pod koniec czerwca z Liverpoolu statek, płynąc na Gibraltar i Maltę, dopiero w końcu sierpnia zjawił się pod Stambułem.
Współcześnie w Stambule, ks. Witold Czartoryski wraz z pułkownikiem Jordanem, agentem Rządu Narodowego, inną na Kaukaz obmyślali wyprawę. Chcąc wywołać dezercję w armii rosyjskiej i zużytkować Polak6w w niewoli na Kaukazie trzymanych, ks. Witold Czartoryski dał fundusz na uzbrojenie i umundurowanie 150 żołnierzy, zabrał kilku oficerów: polskich i francuskich i tychże także własnym kosztem postanowił wysłać do Czerkiesji. Celem wyprawy było utworzenie zawiązku Legii Polskiej, która by sformowana i wzmocniona, zapaliwszy żywszą wojnę na Kaukazie, mogła następnie przeniesioną być na którykolwiek punkt pobrzeża na morzu Czarnym. To grono oficerów, pod komendą pułkownika Przewłockiego1/ wraz z kompletnym na 150 ludzi uzbrojeniem i ekwipowaniem, doczekawszy się statku z Anglii przysłanego dnia 31 sierpnia ze Stambułu odpłynęło.
Wszakże dla zapewnienia komunikacji z Czerkiesami, nader utrudnionej na morzu Czarnym przez krążące statki moskiewskie, okazała się potrzeba posiadania własnego statku przez pewnych i zupełnie oddanych marynarzy obsadzonego, który by w razie potrzeby zdecydowany był stoczyć bój z Moskalami. W osobie kapitana Magnana znaleźliśmy człowieka gotowego na wszelkie niebezpieczeństwa i znalazł się także statek gotowy, który kupiliśmy za 125.000 franków, płacąc zadatku 50.000 franków.
Wszystkie te ofiary i wydatki poniesiono z prywatnych funduszów,2/ tak, że jeden grosz publiczny na to nie wyszedł. Użyteczność nabytego statku pokazała się natychmiast, kiedy kapitan angielski, który na brzeg czerkieski podjął się był zawieść obie przesyłki wojenne z Londynu i Stambułu, przeląkłszy się Moskali, i ludzi i pakunek w okolicach Trebizondy na galary przeładował, a sam wrócił do Stambułu. Była wielka obawa, że cała ta ekspedycja, z tak wielkim trudem i kosztem podjęta, wpadnie w ręce Moskali, kiedy wysłany z parowcem ze Stambułu kapitan Magnan3/ wszystko jaszcze znalazł w okolicy Trebizondy, i jak nam donosi odebrana wczoraj depesza telegraficzna, szczęśliwie na brzeg czerkieski odstawił. Bez względu na szkody, jakie zadać możemy Moskwie, ożywiając wojnę na Kaukazie, na korzyści materialne, które odniesiemy, tworząc tam Legię Polską i wywołując dezercję w armii moskiewskiej, Polakami i tak bardzo w tamtych stronach przepełnionej, są jeszcze korzyści politycznie nierównie ważniejsze, które silnie przemawiają za poparciem i rozwinięciem działania polskiego na Kaukazie. W poprzednio posłanym raporcie ks. Witolda Czartoryskiego okazano jaka jest nadzieja, właśnie przez Kaukaz,1/ wciągnięcia Turcji1/ do wojny z Moskwą1/ obecny zaś raport przekonywa, jak bardzo by to, zdaniem ministra francuskiego, dopomogło naszej sprawie, gdybyśmy podobną na Wschodzie komplikację wywołać potrafili.
Wszakże, nadal sprawa ta prywatnymi funduszami prowadzoną być nie może. Czekają grube wypłaty: to reszty należności za statek, to za użycie francuskich 1 oficerów, to wreszcie za sformowanie i utrzymanie samejże polskiej Legii. Potrzeba około 300.000 franków, aby rzecz rozpoczętą rozwinąć i spodziewane rezultaty otrzymać. W braku takiego poparcia ze strony Rządu Narodowego, wszystkie ofiary dotąd podjęte zostały by zmarnowane, nadzieje nasze na Wschodzie i wpływ Polski na Kaukazie zachwiane, jeśli nie zupełnie zniszczone.
Jest wszelkie prawdopodobieństwo, że byleby dzieło rozpoczęte nabrało nieco poważniejszych rozmiarów, rząd turecki i francuski nie odmówią swej pomocy, rozumie się tylko w razie pewności, że to w najściślejszym sekrecie da się utrzymać.
Należy nareszcie dodać, że mając statek wojenny i zapewniony fundusz na utrzymanie go przez jakiś czas, można by marynarce moskiewskiej prawdziwą zadać klęskę; a tym samym, oczyściwszy morze Czarne, mieć znaczne w ręku zasoby przez sprzedaż statków moskiewskich, a z czasem nie tylko transportowania Polaków z Kaukazu do kraju, ale wzięcie jakiego punktu na morzu Czarnym, gdzie byśmy zasoby pieniężne i wojenne znaczne zabrali, i zarazem powstaniu ludowemu na Ukrainie mogli podać rękę. Do tych ogromnych rezultatów sprowadzających wojnę ogólną możemy próbować dojść z pewną szansą; ale trzeba, jak mówiliśmy, 300.000 franków. Upraszamy Rząd Narodowy o niezwłoczną w tym względzie decyzję.
[...]
1863, 7 października, Paryż.
Oryginał B. R. R1>8 1763. brulion W. KaJiIlki B. Cz. Rps 5737.
Przypisy:
1/ Szyfrem.
2/ Znaczną część kosztów pokrył Drouyn de Lhuys prawdopodobnie z prywatnych funduszów Napoleona III.
3/ Informacja nieścisła, wyprawa W. Przewłockiego dotarła do brzegu czerkieskiego na najętych łodziach a nie na statku kap. Magnana, który nic nie sprawiwszy wrócił do Konstantynopola.
Źródło:
Polska Działalność Dyplomatyczna w 1863-1864 r. Zbiór dokumentów pod red. dra Adama Lewaka. T. I Instrukcje, odezwy i traktaty Rządu Narodowego oraz korespondencja Wydziału Spraw Zagranicznych z ks. Władysławem Czartoryskim, Warszawa 1937, Depesze ks. Władysława Czartoryskiego do Rządu Narodowego str. 367-369.