Dylematy władzy

Wielu stawia sobie pytanie dlaczego Zbigniew Ziobro nie dopilnował śledztwa w sprawie mafii paliwowej i nie dobił rosyjskiej agentury. Władza stawia zawsze przed dylematami jakiego wyboru dokonać, który okaże się gorszy?

Postawmy się w roli Jarosława Kaczyńskiego. Przed jaką alternatywą stanął i dlaczego dokonał takiego a nie innego wyboru. Czy na jego miejscu postąpilibyśmy inaczej, oczywiście bez naszej dzisiejszej wiedzy o rzeczywistych konsekwencjach podjętych decyzji.

Jarosław Kaczyński mógł wybrać dobicie prezia i SLD. Jakie byłyby tego konsekwencje. Stara agentura ległaby w gruzach ale jej aktywa przejęłaby nowa, stojąca za PO, o wiele bardziej niebezpieczna. PO uzyskałaby okazję do kolejnych ataków na Pis w imię obrony demokracji zagrożonej polowaniami na czarownice z kręgu prezia. Rosyjska agentura w mediach walkę przeciwko mafii paliwowej wykorzystałaby do ataków na Pis o wiele bardziej skutecznych niż w wypadku doktora G. - idola wszystkich łapówkarzy. Społeczeństwo zostałoby jeszcze skuteczniej zmanipulowane a przegrana wyborcza Pis byłaby jeszcze większa.

Alternatywą było spowolnienie śledztwa i liczenie na to, iż nie dojdzie do zjednoczenia sił starej i nowej agentury ale, że znów pojawi się rywalizacja między obu ugrupowaniami, co otworzy wolną przestrzeż dla Pis i umożliwi mu dalsze istnienie. Dlatego logiczna była decyzja, iż SLD stanowi mniejsze zagrożenie dla PiS niż PO.  SLD odłożono więc na później. Czy kierując się logiką należało wybrać inne rozwiązanie? Wątpię.

Polska znajduje się w podwójnie nienormalnej sytuacji. Nie dość, że żyjemy w postkomunizmie, czyli atrapie wolnego rynku i demokracji, to jeszcze elity polityczne mają charakter wasalny wobec państw ościennych negujących naszą niepodległość. Potężne lobby prorosyjskie, by wprost nie powiedzieć rosyjska agentura w pełni kontroluje życie polityczne kraju za pełną aprobatą większości społeczeństwa. W tym zwłaszcza młodego pokolenia. W Polsce powiódł się bowiem niesłychany eksperyment. O ile w okresie międzywojennym udało się wychować całe pokolenie Polaków do życia w państwie niepodległym i obrony jego niezależności, o tyle III RP powiodło się wyprodukować pokolenie pozbawione odruchów samozachowania, idealnych wasali, o jakich marzył kiedyś książę Imeretyński, takich polskich Rosjan. Aż dziw bierze, że jeszcze nie ogłoszono targowiczan ludowymi bohaterami narodowymi. Są to rezultaty systematycznego opluwania przez agenturalne elity III RP polskiej tradycji narodowej, poczucia wspólnoty narodowej i przedstawiania walki o własne interesy jako największej zbrodni przeciwko ludzkości. Co innego respektowanie interesów rosyjskich, tu z kolko ugodno.

Autor publikacji
Ubekistan
Źródło
10 lipca 2008