DIALOG CLINTON-PUTIN

Dziennik belgijski “Le soir” z 5 czerwca 2000, bez autora; Dialog głuchych między Clintonem i Putinem. Autor omawia przyczyny dlaczego amerykański projekt Narodowego Systemu Obrony Przeciwrakietowej nie znajduje poparcia w Moskwie. Autor informuje, że prezydenci Rosji i USA w czasie wizyty tego ostatniego w Moskwie nie doszli do porozumienia w sprawie amerykańskiego parasola anty-rakietowego. Podpisano natomiast dwa inne dokumenty oraz “deklarację pryncypiów”.

“Deklaracja, którą podpisaliśmy, wskazuje jasno, że zagrożenie rozprzestrzenianiem się broni masowego rażenia realnie istnieje. Jednak nie udało się nam jeszcze osiągnąć porozumienia jakimi środkami należy stawić mu czoła”, przyznał Bill Clinton kończąc moskiewską niedzielną konferencję na szczycie.

Stany Zjednoczone chcą zbudować system obrony przeciwrakietowej (NMD - National Missile Defence), który chroniłby je przed krajami będącymi poza wspólnotą międzynarodową, takimi jak Iran, Irak i Korea Północna. Wymaga to jednak rewizji rosyjsko-amerykańskiego układu o nierozprzestrzenianiu rakiet antybalistycznych z 1972 roku. Putin odrzucając możliwość poparcia amerykańskiego projektu powiedział “wspólnie dostrzegamy pojawianie się nowych zagrożeń, ale jesteśmy przeciwni środkom, które mogły by jeszcze pogorszyć sytuację.”

Gdy wiadomym już było, że nie osiągnięto porozumienia w sprawie (NMD), prezydent Clinton ponownie skrytykował rosyjską akcję w Czeczenii. “Myślę, że polityka, która powoduje straty wśród ludności cywilnej, wymaga zmiany i nie służy zakończeniu kryzysu” powiedział Clinton. Zaapelował ponadto do prezydenta Putina by ten nakazał wszczęcie śledztwa w sprawie licznych naruszeń praw człowieka w Czeczenii, po wprowadzeniu tam wojsk rosyjskich.

Dwa porozumienia jakie podpisali prezydenci dotyczyły problemów rozbrojenia. Pierwsze dotyczyło zniszczenia przez strony po 34 tony plutonu służącego celom militarnym, drugie, wzajemnego, bieżącego zaopatrywania się w dane techniczne lotów rakiet przechodzących przez własne terytorium, bądź skierowane na nie. Ponadto podpisana wspólna deklaracja przewiduje “wzmożenie dyskusji na temat rozbrojenia nuklearnego Start III i podtrzymania traktatu o nierozprzestrzenianiu rakiet antybalistycznych.

Prezydenci wymienili się również wzajemnymi pochwałami. Clinton powiedział, że “Putin jest w stanie zbudować Rosję bogatą i silną, chroniącą wolności i państwo prawa”. Putin zrewanżował się mówiąc, że Clinton jest otwartym i przyjemnym rozmówcą.

Dziennik rosyjski “Izwiestia” z 5 czerwca 2000, Ewgienij Krutnikow i Gajaz Alimow; Nowe rosyjskie spojrzenie na Zachód. Ustępujący prezydent przyjechał jako przyjaciel. Autorzy uważają, że Putin jest “zakamuflowanym” zwolennikiem okcydentalizacji Rosji, natomiast jego przeciwnicy będą nawiązywali do tradycji narodowo-euroazjatyckich.

Zdaniem autorów artykułu wizyta prezydenta Clintona w Moskwie przebiegła w spokojnej atmosferze. Ani sytuacja w Czeczenii ani w Kosowie nie przeszkodziły obu prezydentom w przedyskutowaniu istotnych dla Rosji i USA globalnych problemów. Zdaniem autorów artykułu, wizyta Clintona w Moskwie to wizyta, która buduje prestiż Rosji, mimo, iż dla USA Rosja nie jest obecnie głównym, a jedynie jednym z wielu partnerów politycznych. Wizyta Clintona miał specyficzny charakter - ustępujący prezydent USA nie jest już w stanie zrobić dla Rosji nic szczególnego, a najbliższe wybory prezydenckie mogą przynieść znaczące zmiany w polityce USA wobec Rosji. Ewentualna wygrana w wyborach republikanina Busha-juniora, zdaniem autorów artykułu, niczego dobrego dla Moskwy nie wróży, zapowiada bowiem powrót do twardej polityki z lat 80-tych. Co więcej, administracja ustępującego prezydenta USA przygotowała dla Rosji “gospodarczą bombę”, zapowiadając walkę z rosyjskimi firmami posiadającymi konta za granicą. Tym większego, zdaniem autorów artykułu, znaczenia nabiera “prorosyjskie” wystąpienie Clintona na szczycie UE w Istambule, oraz zakończona 2.06 wizyta w Berlinie, podczas której Clinton przestrzegał przed skutkami zamknięcia przed Moskwą drzwi NATO i UE. Specyficzny moment wizyty Clintona w Moskwie - tuż przed końcem prezydenckiej kadencji Clintona, zdaniem autorów nie umniejsza jej znaczenia. Podczas spotkania prezydenci omawiali problem międzynarodowego terroryzmu, dyskutowali nad możliwością wprowadzenia poprawek do układu ABM z 1972 r. Mimo różnicy zdań, autorzy artykułu są zdania, że współpraca w dziedzinie obronności jest możliwa.

“Putin - piszą dziennikarze - występuje jako zakamuflowany zwolennik pro-zachodniej polityki, który stopniowo dąży do zmniejszenia kulturowego i politycznego dystansu między rosyjską i europejską cywilizacją. Zmiana globalnych politycznych priorytetów spotyka się z histeryczną reakcją starszego pokolenia. W związku z tym, jak wnioskują autorzy artykułu, można przypuszczać, że opozycja wobec polityki Putina będzie budowana na narodowo-euroazjatyckiej tradycji. Polityka Putina ukierunkowana jest nie tyle na globalizację procesów pokojowych, ile na obronę nowych narodowych interesów Rosji poprzez aktywność na światowej, politycznej scenie. Izolacjonizm przestaje być narodowa ideą, a patriotyzm przybiera realną formę i przestaje być instrumentem antyzachodniej polityki.

Dziennik rosyjski “Siegodnia” z 5 czerwca 2000, Natalia Kałasznikowa, Waleria Syczewa; Rosja, którą utracił Clinton. “Lato” w rosyjsko-amerykańskich stosunkach skończyło się. Autorki opisują fiasko wizyty Clintona w Moskwie.

Autorki artykułu zwracają uwagę na fakt, że podczas uroczystego obiadu na Kremlu, wydanego przez prezydenta Putina na cześć amerykańskiego gościa, nie zabrzmiała gershwinowska “Summertime”. Być może dla tego, że lato w rosyjsko-amerykańskich stosunkach zastąpiła już inna pora roku, a Rosja obecnie to już nie to samo państwo, które Clinton odkrył dla Zachodu. Zamiast przyjaciela Borysa, Clintona przyjął tajemniczy “pan Putin”, który kontynuuje wojnę w Czeczenii, współpracuje w dziedzinie zbrojeń jądrowych z Iranem, atakuje środki masowego przekazu, a jednocześnie informuje o możliwości wstąpienia Rosji do NATO i proponuje Amerykanom przeprowadzenie wspólnego spotkania na szczycie poświęconego kwestii zbrojeń jądrowych - tak naprawdę skierowanego przeciwko strategicznym partnerom Rosji. Zamiast “czerwonej” Dumy, Clintona oczekuje lojalny wobec Kremla parlament, który tak jak i poprzedni wrogo odnosi się do polityki USA. Miejsce komunistycznej opozycji, grożącej zablokowaniem jelcynowskich reform rynkowych, przeciw której Clinton wspierał Rosję kredytami, opustoszało. W czasie poprzednich wizyt Clinton spotykał się z przedstawicielami całego politycznego spektrum, począwszy od Gajdara i Jawlińskiego skończywszy na Ziuganowie. Obecnie do roli politycznej alternatywy, zdaniem Kałasznikowej i Syczewej, pretenduje tylko Borys Bieriezowski. W czasie obecnej wizyty Clintona przed ambasadą USA w Moskwie, jak dawniej, miała miejsce demonstracja, ale tym razem, jak zwraca uwagę gazeta, nie organizował jej Giennadij lecz jego lewicowi oponenci MGK KPFR i wspólna akcja rosyjskiej i amerykańskiej filii Greenpeace przeciw państwowemu amerykańskiemu systemowi obrony przeciwrakietowej. O nowym charakterze wizyty amerykańskiego polityka świadczyła również jego wizyta w rozgłośni “Echo Moskwy”, należącej do kontrowersyjnego w swych działaniach holdingu “Media-Most”. Wizytę w rozgłośni potraktowano bardziej jako demonstrację w obronie wolności słowa w Rosji, niż chęć zapoznania się z rosyjskim społeczeństwem.

Archiwum ABCNET 2002-2010