NOWE ROZDANIE NA UKRAINIE

Poniższy tekst został zamówiony przez "Gazetę Polską" i napisany 25 listopada. Nie ukazał się z przyczyn autorowi nie wyjaśnionych. W nawiasie kwadratowym uwagi "GP". Największą wątpliwość oprócz nazwiska Kwaśniewskiego i Wałęsy budziła teza, iż Juszczenko w istocie wygrał. Zabawa dla Czytelnika - co było tak niedopuszczalne z punktu widzenia gazety, która kilka lat temu miała na drzwiach redakcji naklejkę: "Jedyna wolna gazeta w Polsce"?

Wiktor Janukowycz rozpoczął karierę jako uczestnik gwałtu zbiorowego. Po raz drugi został skazany za udział w napadzie. Po wyjściu na wolność został tajnym współpracownikiem KGB w środowisku kryminalnym i gdy rozpoczęła się transformacja awansował po drabinie społecznej wraz z nim i KGB. Punktem zwrotnym było rozpoczęcie pracy dla Renata Achmetowa, lidera klanu donieckiego i jednego z najbogatszych ludzi na Ukrainie. Gdy prezydent Kuczma zdecydował się oddać znaczną część władzy klanowi donieckiemu, ten wyznaczył Janukowycza jako wygodnego figuranta i gwaranta swoich interesów pod firmą którego mogliby bezkarnie grabić Ukrainę. Sam Janukowycz jest człowiekiem bez znaczenia i wpływów i gdy stanie się niepotrzebny, zostanie zlikwidowany lub w lepszym dla siebie wariancie przeniesiony do jakiegoś miasteczka w magadańskim Kraju. Janukowycz jest więc doskonałym rozmówcą dla Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego. [Proponuję to wykreślić - GP] Leonid Kuczma zawsze potrafił manewrować klanami, w ten sposób uzależniając je od siebie. Krótki okres premierostwa Wiktora Juszczenki został po prostu wymuszony przez Amerykanów, a gdy doszło do większego uzależnienia prezydenta Kuczmy od Rosji Putina po wybuchu afer Kuczmagates, nastąpiło już niczym nie skrywane rozgrabienie Ukrainy: Tihipko z klanu Dniepropietrowskiego dostał Bank Centralny, Wiktor Medwedczuk stojący na czele klanu kijowskiego, tzw. kijowskiej siódemki – administrację prezydenta czyli aparat wykonawczy, a więc ogromne dochody z łapówek, a klan doniecki urząd premiera, ministra finansów i administrację podatkową, a więc w praktyce kontrolę nad wszystkimi przedsiębiorstwami i płaconymi przez nie łapówkami. Wiktor Juszczenko zrobił karierę w bankowości dzięki poparciu Wadyma Hetmana prezesa Agroprombanku na Ukrainie, a następnie szefa Banku Narodowego i giełdy walutowej, był wię związany z nomenklaturą finansową i pierwszymi bankami komercyjnymi przez nią zakładanymi. Juszczenko, jako szef „Naszej Ukrainy” starał się jakoś dogadać z Kuczmą mając nadzieję, iż ten nie nakaże sfałszowania wyborów i dlatego dystansował się od Julii Timoszenko. Gdy to się nie udało, próbował porozumienia z klanem donieckim przeciwko klanowi kijowskiemu i Medwedczukowi, który jest oficjalnym eksponentem wpływów rosyjskich. Kiedy okazało się, że Kuczma swoim następcą nie uczyni Medwedczuka tylko Janukowycza, bowiem postanowił przekazać władzę klanowi donieckiemu, Juszczenko wszedł w sojusz z Timoszenko. Wiktor Juszczenko od roku starał się wejść w porozumienie z Putinem, ale prezydent Rosji był zbyt pewny całkowitego zwycięstwa, gdyż myślał, że między Ukrainą i Rosją nie ma różnic. Obóz Juszczenki reprezentuję tę część postkomunistycznej technokracji i nomenklatury, która chce zmodernizować system, gdyż stopień bandytyzmu i korupcji sprawił, że jest on już niesterowalny i nie ma szans na powiązania z Zachodem. Właśnie zwrot na Zachód i odejście od systemu oligarchicznego jest zarówno w interesie narodu jak obozu Juszczenki. Julia Timoszenko zdobyła majątek dzięki pieniądzom Komsomołu, następnie operacjom na rynku ropy naftowej i gazu, których mogła dokonywać dzięki przynależności do klanu Dniepropietrowskiego Kuczmy. Należała do otoczenia byłego premiera Pawła Łazarenki i jego partii Hromada. Gdy Łazarenko, jeden z największych złodziei, wszedł w konflikt z Kuczmą i został wyeliminowany, Timoszenko przeszła do opozycji przeciwko prezydentowi i została wyeliminowana z rynku ropy przez oligarchów związanych z Rosją. W interesie grupy Timoszenko jest bowiem rozwój rynku nośników energii niezależnego od Rosji; sprzeczność interesów Timoszenko i prorosyjskich oligarchów jest najlepszym gwarantem, iż będzie broniła interesów narodu i państwa ukraińskiego. Ponadto osobisty konflikt między Timoszenko i Kuczmą, który wsadził ją do wiezienia na kilka miesięcy a jej męża na rok, stanowi gwarancję, iż będzie zajmowała twardą postawę. Timoszenko ma być premierem u prezydenta Juszczenki, wszelkie porozumienie między Rosją (Kuczmą) i Juszczenką musiałoby odbyć się jej kosztem, dlatego nie leży w interesie Ukrainy. Obecne wybory prezydenckie oznaczają koniec podziału Ukrainy na Wschód i Zachód. Społeczeństwo nie jest podzielone na zwolenników kryminalisty i klanu donieckiego i obóz Juszczenki tylko na większość, która już się nie boi i mieszkańców dwu-trzech obwodów, którzy są zastraszeni i głosowali na Janukowycza, żeby nie stracić pracy i nie dostać się do więzienia lub nie zostać pobitymi przez bojówki kryminalistów i bezpieki, bądź zainkasować litr wódki i podwyżkę. Podkreślanie podziału narodu na dwie części ma uzasadnić porozumienie między bandytą i ofiarą i jest wyłącznie w interesie Rosji i jej agentury. Kto twierdzi, że „Dwu skrajnych pozycji trzymać się nie wolno” oznacza, iż w 1947 roku w Polsce też nie wolno było się trzymać dwu skrajnych pozycji: PSL wygrał wybory, a komuniści je sfałszowali lub że naród głosował na blok PPR. Zwycięstwo Juszczenki jest już przesądzone [SKĄD TA PEWNOSC? Pokładasz wiarę w SN? Jak miałby wygrać?], kwestią nierozstrzygniętą pozostaje jeszcze tylko jaki stopień wpływów zostanie zagwarantowany Rosji i oligarchom. Jeśli misje rozjemcze się powiodą, to Ukraina stanie się jakąś III RP, państwem bezpieki i korupcji ale w zachodnim opakowaniu; Juszczenko będzie jeździł po świecie zapewniając o reformach, a oligarchowie i Rosją będą grabili Ukrainę. Od stopnia oporu i radykalizacji tłumów, a więc odmowy pójścia na ustępstwa wobec fałszerzy i złodziei zależy przyszłość Ukrainy. Jeśli opór będzie trwał, Stany Zjednoczone będą zmuszone zająć twarde stanowisko i zamiast nakłaniania do porozumienia, zmuszą Putina do wycofania poparcia dla Kuczmy. Bez wsparcia Rosji klan doniecki padnie. Uniezależnienie Ukrainy od Rosji, spowoduje z kolei upadek Putina. Co dalej? Na objęciu władzy przez obóz Juszczenki historia się nie zakończy; będzie to dopiero początek. W drugim rozdaniu należy się spodziewać zróżnicowania tego obozu na zwolenników Juszczenki i Timoszenki, Dopiero w trzecim rozdaniu, gdy różnicować się będą obozy Timoszenki i Juszczenki, będą miały szansą wypłynięcia na scenę polityczną siły niezależne od wszelkich układów postkomunistycznych. Siły takie znikły na Ukrainie około 1996 roku, gdyż w życiu politycznym całe miejsce zajęły potężne klany. Im bardziej liderzy będą zmuszeni do odwoływania się do społeczeństwa, im większy będzie jego radykalizacja, tym wyżej w hierarchii awansować będą ludzie nowi, autentyczni reprezentanci społeczeństwa nie związani z grupami postkomunistycznymi. I to jest największa nadzieja dla Ukrainy.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010
INTERMARIUM