DEMONY CIA. Część II

Dwadzieścia po szóstej 15 grudnia 1961 roku do drzwi Franka Friberga, szefa misji CIA w Helsinkach zapukał major KGB Anatolij Michajłowicz Klimow. W kilka godzin później obaj znajdowali się na pokładzie amerykańskiego samolotu, lecącego wprost do tajnego ośrodka CIA pod Frankfurtem. Ta dezercja majora sowieckiego wywiadu, stała się w następnych latach podstawową oskarżeń wobec J. J. Angletona i obok sprawy Philbyego miała potwierdzać, szaleńcze zapędy szefa kontrwywiadu CIA.

Anatolij Klimow to fałszywe nazwisko Anatolija Golicyna, który w Helsinkach pełnił funkcję oficera kontrwywiadu w misji KGB pod przykryciem funkcji Drugiego Sekretarza. Jego ucieczka spowodowana była konfliktem, w jaki popadł z bezpośrednim przełożonym pułkownikiem Żenikowem, a wynikającym z krytycznego raportu, jaki Golicyn wystosował do Centrali w Moskwie na temat sposobu pracy rezydentury w Finlandii. Szefowie KGB odpowiedzieli, aby się nie mieszał i siedział cicho. To dla Golicyna oznaczało koniec jego pięknej kariery, a w Finlandii gościł dopiero od trzech miesięcy.

Ten absolwent Wyższej Szkoły Dyplomacji przy Uniwersytecie Marksizmu i Leninizmu oraz Wyższej Szkoły Wywiadu KGB na kierunku kontrwywiadowczym, a także Instytutu KGB był między innymi szefem departamentu kontrwywiadu przeciw USA w Centrali, rezydentem w Wiedniu, a po powrocie w latach 1958-1960 głównym analitykiem do spraw NATO. Był typem raczej naukowca niż oficera operacyjnego. Wydał kilka książek do użytku wewnętrznego na temat zasad pracy wywiadu i kontrwywiadu. Na tej podstawie zdobył tytuł Doktora Nauk. Samotnik przekonany o własnej wielkości. Oficerowie przesłuchujący go mieli nie lada problem w rozszyfrowaniu jego osoby. Nie chciał aby przesłuchiwano go we własnym języku, a informacje cedził i udzielał ich szczątkowo. Pomimo tego, Golicyn był pierwszym uciekinierem, który mógł przekazać wiedzę nie tylko o sposobach działania KGB ale także, a może przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie “dlaczego”.

Osobą odpowiedzialną w CIA za przesłuchanie Golicyna, był specjalista od tajnych operacji w Dziale Planowania, Richard Helms. Z czasem do grupy zajmującej się Golicynem włączeni zostali Raymond Rocca, szef analityków Kontrwywiadu CIA, Newton “Scotty” Miler i sam Angleton.

Golicyn naciskał na CIA, aby doszło do spotkania jego i prezydenta Kennedyego lub jego brata Boba, gdyż informacje są na tyle ważne, że tylko przywódcy USA są w stanie zrozumieć ich faktyczny rozmiar i zagrożenie. Jak można się domyśleć Prezydent nigdy nie poznał Golicyna, a Bob Kennedy, miał go przyjąć dopiero po kilku latach.

Informacje, które Golicyn przedstawił CIA sprowadzały się do czterech zasadniczych wątków: a) KGB przygotowała dalekosiężną koncepcję pokonania demokracji bez walki, b) wywiady państw NATO są penetrowane przez zdrajców pracujących dla KGB, c) KGB wyśle fałszywych dezerterów mających skompromitować wiedzę Golicyna oraz jego samego, d) KGB planuje zamach na jednego z przywódców Zachodu.

Polityka Dezinformacji

Przyjęło się twierdzić, że fascynacja Angletona Golicynem była oparta na wiedzy tego pierwszego, dotyczącej penetracji wywiadów zachodnich przez KGB. Poszukiwanie kretów przez Angletona w historiografii służb specjalnych stanowi najczęstszy, opisywany czynnik jego rzekomej destrukcyjnej roli. Zapomina się jednak, że teorie zwycięstwa bez walki w równym stopniu absorbowały szefa kontrwywiadu jak i poszukiwanie faktycznych zdrajców. Choć Angleton zwykł mawiać, że “Anatolij to fajny chłop, ale czasem puszczają mu wodze fantazji”, to przykładał on pierwszorzędne znaczenie do koncepcji dezinformacji. Do jej zrozumienia, a z czasem przeciwdziałania.

Golicyn nakreślił sześć filarów strategii dezinformacji komunistycznej: 1) działania w celu powołania frontów politycznych mających za zadanie współdziałanie pomiędzy komunistami a socjalistami i socjaldemokratami na Zachodzie Europy oraz komunistami i nacjonalistami w krajach trzeciego świata oraz aktywizację w kierunku wyparcia USA z Europy; 2) wypchnięcie krajów Zachodu z Afryki, Azji, a z czasem Ameryki Łacińskiej i Południowej; 3) przechylanie na korzyść bloku sowieckiego równowagi sił militarnych; 4) tworzenie sztucznych konfliktów w ramach bloku komunistycznego pomiędzy ZSRS a Jugosławią, Rumunią i Chinami; 5) stworzenie teorii walki na Kremlu pomiędzy “gołębiami” i “jastrzębiami”; 6) tworzenie stałego wrażenia, że komunizm się reformuje i demokratyzuje.

Powyższe zadania miały być realizowane między innymi poprzez infiltrację służb wywiadowczych, pozyskiwanie i szkolenie agentów wpływu w mediach, uniwersytetach i innych ośrodkach opiniotwórczych, wspieranie ruchów pacyfistycznych, tworzenie kontrolowanej opozycji, czy inicjatywy rozbrojeniowe itp.

Dla potwierdzenia tych planów Golicyn dostarczył CIA dziesiątki dokumentów i analiz stworzonych przez powołany w maju 1959 roku Departament D KGB z czasem przemianowany na Służbę A w I Zarządzie Głównym (Wywiad).

Golicyn był uczestnikiem narady zwołanej przez szefa KGB Aleksandra Szelepina na temat prowadzenia strategicznej dezinformacji.1/ W nowopowołanym Departamencie, Golicyn posiadał wielu przyjaciół, a do czasu wyjazdu do Helsinek sam przygotowywał część raportów i analiz.

Konkludując Golicyn przedstawił rozwiniętą i dalekosiężną teorię nawiązującą do leninowskiego NEP-u i działań zbliżonych do operacji “Trust” z początku lat dwudziestych ubiegłego wieku. Teorię dezinformacji strategicznej rozwinął on w swojej książce wydanej w 1985 roku, gdzie pomimo kilku sensownych faktów znalazło się mnóstwo śmieszności i wyolbrzymień.2/

Wydaje się, że najbardziej celną, krytyczną analizę programu dezinformacji opisał Józef Darski w artykule “Dezinformacja Komunistyczna”. Autor tekstu twierdzi, że Golicyn popełnił kilka poważnych błędów “(...) które jednak nie podważają trafności jego (Golicyna przy. autora) wniosków końcowych”.3/ Darski pisze:

1) Autor “nowej metodologii” przypisuje KGB wszechpotęgę, co u oficera policji nie dziwi, ale też nie pozwala prawidłowo zrozumieć procesów społecznych. Zdaniem Golicyna KGB może wszystko;

2) Golicyn zasadniczo nie dostrzega możliwości wykroczenia dynamiki wydarzeń poza ramy zakreślone przez KGB; działań spontanicznych i przez policję niekontrolowanych po prostu nie ma. Najważniejszą konsekwencją tego błędu jest fakt, iż Golicyn w ogóle nie przewidział pojawienia się i rozwoju ruchu antykomunistycznego. Wedle jego teorii taki ruch nie miał prawa się pojawić, gdyż był przez KGB “nieprzewidziany”;

3) Wydaje się, że rozumowanie Golicyna oparte jest nie na analizie procesu i jego przyczyn, lecz na podstawie rezultatów, na ogół korzystnych dla komunistów (...)

4) Wszystkie ważne wydarzenia polityczne Golicyn tłumaczy jako element dezinformacji. Choć wiele z nich można wykorzystać w celach dezinformacyjnych, działania aktywne nie stoją za wszystkimi konfliktami na świecie, gdyż byłoby to po prostu niemożliwe.4/

Dla Angletona teorie działań aktywnych spajały w całość dotychczasową jego wiedzę na temat sposobów i metod działań Sowietów. Był świadom głębokiej penetracji rządów państw NATO przez agentów wpływu i roli jaką odgrywały partie komunistyczne, zwłaszcza we Francji i Włoszech. Nie był on osamotniony w dostrzeganiu tego zagrożenia. Wiarę Golicynowi dawali i inni pracownicy CIA, w tym i wspomniany Helms, który miał stać się za kilka lat szefem całej Agencji i w oparciu o informacje dezertera rozpocząć kilka dużych operacji wywiadowczych.

Już w pierwszych dniach pobytu w ośrodku CIA pod Frankfurtem Golicyn opisał polityków fińskich, zaangażowanych w projekty dezinformacyjne, a następnie wskazał podobne operacje w Niemczech, Francji, Kanadzie i Wielkiej Brytanii.

Jednak dla większości ekstabliszmentu służb specjalnych i polityków wiedza Golicyna była niewygodna, a więc niewiarygodna. W czerwcu 1962 roku na wniosek FBI doszło do spotkania z Golicynem. Brali w nim udział Don Moor, szef kontrwywiadu do spraw sowieckich, jego zastępca William Branigan, William Sullivan, szef działu wywiadowczego oraz pracownik tego działu Aleks Poptanich, jedyny w tej grupie mówiący po rosyjsku. Ze strony CIA, jako organizatora spotkania wystąpił Angleton.

Golicyn przez ponad godzinę opowiadał o strategii dezinformacji nakreślając na kartkach papieru plan KGB i jego odnogi mające za niego odpowiadać. Agenci FBI byli niewzruszeni. W późniejszych raportach Biura, znalazły się wyłącznie negatywne opisy teorii Golicyna, jak i jego samego. 5/ Szczególnie Moor, źle oceniał Golicyna, uważał go za człowieka nieprzystępnego, niemiłego i nie chcącego współpracować z FBI. Człowieka, który wiedział wiele, ale nie chciał na ten temat z nim rozmawiać. Golicyn naciskał na spotkanie z Hooverem, do którego jednak nie doszło. 6/

Bez względu na powyższe, wiele teorii i szczegółowych danych dotyczących strategicznej dezinformacji przekazanych przez Golicyna potwierdziło się. System sowiecki całe dziesięciolecia prowadził skutecznie grę w “jastrzębie” i “gołębie”, demokratyczną opozycję, samizdat, fałszywych emigrantów czy niezależność państw bloku. Niestety wiele z tych informacji potwierdziło się po latach, gdy archiwa bezpieki komunistycznej zostały otwarte lub świadkowie wydarzeń mogli już mówić.

Polowanie na krety

Najważniejszym mitem dotyczącym Angletona pozostaje kontrowersyjna sprawa prowadzenia szeregu dochodzeń w sprawie infiltracji wywiadów zachodnich przez KGB. Czołowym argumentem przeciwników Jamesa jest fakt, iż żadne z dochodzeń nie zostało zakończone sukcesem, a spowodowało jedynie ruinę wielu karier. W tych przypadkach analizując działania Angletona nie można zapomnieć o kilku podstawowych faktach.

1. Informacje Golicyna pochodziły głównie z analizy danych dostarczonych już w formie raportów. W niewielu przypadkach miał możliwość oceny autentycznych dokumentów lub notatek operacyjnych. I tak, wykrycie szpiega w Admiralicji oparte było głównie o raporty na temat postępów technologicznych brytyjskiej floty oraz trzy dokumenty źródłowe. Z kolei domniemanie, że w MI-5 działa wysoko uplasowany szpieg było oparte na analizie wpływających notatek i raportów i likwidacji stanowiska oficera kontrwywiadu KGB w Ambasadzie Sowieckiej w Londynie. Sugestia była taka, że nie był on już potrzebny.

2. Golicyn udzielał informacji w sposób cząstkowy. Wynikało to z jego obawy, że po wyprzedaniu całości wiedzy zostanie odsunięty i uznany za niepotrzebnego. Podówczas w centrali KGB była rozpowszechniona informacja, że Zachód likwiduje zbędnych uciekinierów. Dlatego też informacje Golicyna były częściowe i uzupełniane latami. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku Brytyjczyków, którzy otrzymali pierwsze informacje już na początku 1962 roku, a kolejne przez kilka następnych lat. Podobnie było w przypadku przesłuchań Golicyna przez FBI w czerwcu 1962 roku. Rozpoznał on wszystkich pracowników KGB z Ambasady w Waszyngtonie i Stałego Przedstawicielstwa przy ONZ, uzupełnił wiedzę Biura jeszcze o kilku, ale na ich temat nie chciał nic powiedzieć jeszcze przez kilka miesięcy.

3. Golicyn udzielił wszystkich informacji, jakie posiadał. Część z nich pochodziła z zasłyszanych rozmów od kolegów lub ukradkiem przeczytanych fragmentów dokumentów. Na tej podstawie udzielał na przykład takich informacji; do Anglii przybył Rosjanin, osiadł blisko lotniska i planuje w przyszłości akcje sabotażowe. Na tej podstawie wytypowano potencjalnego podejrzanego, a był nim Sokołow-Grant, ożeniony z Brytyjką Rosjanin przybyły na wyspy pięć lat wcześniej. Po krótkotrwałym śledztwie okazało się, że to nie on był poszukiwanym szpiegiem bądź znajdował się dopiero na liście KGB do werbunku i w ten sposób został zapamiętany przez Golicyna.

4. Po wyczerpaniu własnych informacji, Golicyn zażądał dostępu do akt CIA, FBI, MI-5 aby wykryć osoby mogące być ewentualnie obiektami werbunku. Hipotezy te, były również brane pod uwagę i w każdym przypadku wszczęto nowe dochodzenia. Oczywiście rolą kontrwywiadu jest profesjonalna ocena dostarczonych danych i jeżeli nawet wyglądały one podejrzanie lub zgoła niewiarygodnie, to pamiętając tysiące prawdziwych informacji dostarczonych przez Golicyna, nie można było przejść wobec kolejnych obojętnie.

5. I rzecz najważniejsza do podkreślenia, Angleton oraz jego odpowiednicy i współpracownicy w innych krajach na wszystkie swoje działania posiadali zgodę najwyższego kierownictwa wywiadu, a w niektórych przypadkach także władz politycznych. Wszystkie operacje związane z Golicynem czy to w Ameryce, Norwegii, czy Anglii były akceptowane i wspierane przez decydentów.7/

6. Ocena materiału wywiadowczego nigdy nie jest jednoznaczna, a zwłaszcza w takim przypadku jakim był Golicyn. Pomiędzy wiedzą operacyjną, a udowodnieniem winy istnieje duża przepaść, którą wyjątkowo trudno jest zasypać. Doświadczony szpieg, a takimi były ewentualne “krety” w wywiadach państw zachodnich przez okres swojej służby przechodzili szkolenie kontrwywiadowcze. Udowodnienie winy jest wyjątkowo trudne, jeżeli szpieg nie przyzna się do popełnienia przestępstwa lub nie zostanie złapany na gorącym uczynku. Praca w wywiadzie to czekanie i aby udowodnić zarzuty trzeba czasami kilku lat i to przy założeniu, że wykrywalność szpiegostwa sięga od kilku do kilkunastu procent. Działalność kontrwywiadu, a zwłaszcza takiego jakim kierował Angleton, to znaczy wewnętrznego, mającego za zadanie chronienie służby od wewnątrz, jest zupełnie różna od roli sądu. Kontrwywiadowi wystarcza posiąść wiedzę mogącą sugerować lub poddawać w wątpliwość lojalność pracownika, aby przesunąć go na inne stanowisko lub spowodować odejście ze służby.

W związku z powyższym, Angleton, jego zespół i decydenci znajdowali się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Wyboru drogi praktycznie nie było, gdyż rezygnacja z dochodzeń nie wchodziła w grę. Nie jest jednak prawdą, że śledztwa prowadzone przez Angletona nie przyniosły rezultatów, co sugeruje większość opracowań na ten temat. W dalszej części tekstu postaram się udowodnić, że było inaczej, że wpływ na poszczególne sprawy miały inne niezależne od Angletona czynniki. Lecz zanim to uczynię, nie mogę pominąć pewnego oficera sowieckiego wywiadu, który podobnie jak Golicyn postanowił porzucić państwo wiecznej szczęśliwości, a który był jednym z dwóch powodów końca kariera Jamesa Jesusa Angletona.

Przypisy:

1/ Aleksander Szelepin pełnił funkcję szefa KGB od grudnia 1958 do listopada 1961 roku. Sprawami dezinformacji zajmował się już wcześniej w ramach KC KPZR w Wydziale Polityki i Działań Aktywnych. Po odejściu z KGB został szefem Związków Zawodowych.

2/ Anatolij Golicyn “New Lies for Old” Londyn 1984.

3/ Józef Darski “O Dezinformacji Komunistycznej” Wydawnictwo Niepodległość Warszawa 1989.

4/ Tamże.

5/ Sytuacja ta została opisana w książce Marka Rieblinga “Tajna Wojna Między FBI a CIA” Wydawnictwo Książka i Wiedza Warszawa, 1996.

6/ Don Moor miał powody aby nie lubić Golicyna. Podważał on wiarygodność pozyskanych przez FBI źródeł sowieckich.

7/ J. Angleton miał dla swoich działań poparcie Richarda Helmsa, szefa departamentu Planowania CIA oraz samego szefa Johna A. MaCone’a. Artur Martin i Peter Wright mieli pozwolenie sir. Rogera Hollisa szefa MI-5 na prowadzenie wewnętrznego śledztwa przeciw jego zastępcy Mitchellowi, podejrzanemu o współpracę z KGB.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010