Jak można...

Modnym się staje narywanie „z ukrycia”... Chcę przypomnieć, iż dzięki mojemu nagraniu słynnej w 1997 roku kolaudacji mojego filmu o Rafale Gan-Ganowiczu film ten został bez ocenzurowania wyemitowany w TVP 1, o 21,30 łamiąc tzw. ramówkę programową. Było oczywiście w między czasie trochę hałasu o to (np. list 60 posłów do prezesa Miazka, tysiące artykułów w prasie) ale cenzury prewencyjnej w mediach publicznych do dzisiaj nie zdjęto, a i mnie ciągle jest pod górkę z każdym tematem filmowym...,

Ze łzą w oku oglądałem efekty „Afery Rywina” jak nagranie wycięło tych co szkodzą polskiej demokracji. W moim przypadku ci co cenzurowali pracowali nadal w glorii chwały jako autorytety w redakcjach TVP, zostawali pedagogami w Szkole Filmowej gdzie w niedługim czasie prezydent Kwaśniewski wręczył jednemu nawet tytuł profesorski, a na końcu zostali ekspertami w nowo powołanym Polskim Instytucie Sztuki Filmowej działającym pod skrzydłami ministra Kazimierza Ujazdowskiego (PiS).

Dzisiaj przeżywamy kolejne nagranie o którym mówi się prowokacja dziennikarska. Dziwne bo o ile mi wiadomo to nie dziennikarze nagrywali tylko udostępnili sprzęt, a nagrywała posłanka swoich kolegów po fachu. Jak zwał tak zwał, dziennikarze popełnili błąd bo po pierwsze powinni poczekać na dalsze efekty czy żądania posłanki zostaną spełnione bo wtedy mieliby niezbity dowód korupcyjny. A drugi błąd to że „weszli w układ z politykami”... Nawet w tym miejscu ich uczciwe zamiary stanęły pod dużym znakiem zapytania. Zostali – jeżeli nie uczestniczyli w tym układzie świadomie, - po prostu wykorzystani jak dzieci.

Tym niemniej przetacza się teraz fala (pomijam obalanie rządu) etyki polityków. I tutaj tak jak wcześniej obudzono się po kilkunastu latach „przy okazji” afery Rywina że się kupczy stanowiskami, wpływami itp. W odpowiedzi proszę się cofnąć do roku 1987 kiedy Wałęsa z otoczeniem kupczył z komunistami podział władzy w Polsce i to przy alkoholu. Efektem tego był Okrągły Stół i... czkawka po dziś dzień.

Dzisiaj w mediach porównuje się polską demokrację do Brazylii itp. – a to błąd. Bo tam przekupuje się posłów po to by rząd obalać a nie wspierać kiedy państwo się rozwija, bezrobocie słabnie, a przestępczość maleje.

A może chodzi o te właśnie profity...?

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010