SZCZĘŚLIWY TIMOR, SMUTNA PAPUA

Po ćwierć wieku indonezyjskiej okupacji i dwuletnim okresie międzynarodowej administracji 20 maja 2002 r. Timor Wschodni został uznany za niepodległe państwo i przyjęty do ONZ. Jego przykład ośmielił separatystów z Aceh, Południowych Moluków, Riau i Wschodniego Kalimantanu. Jednakże władze w Dżakarcie najbardziej obawiają się secesji Papui Zachodniej.

Papua Zachodnia to zachodnia część Nowej Gwinei, drugiej pod względem wielkości wyspy świata, oraz duża ilość pobliskich mniejszych wysp. Jako indonezyjska prowincja występuje pod nazwą Papua, do niedawna Irian Jaya. Zamieszkuje ją ponad dwa miliony osób, spośród których 60% należy do 253 plemion papuaskich. Reszta to stale napływający osiedleńcy z innych części Indonezji. Papuasi zaliczani są do ludności melanezyjskiej, która zamieszkuje także Papuę Nową Gwineę, Nauru, Wyspy Salomona, Vanuatu, Fidżi, francuską Nową Kaledonię i australijski Norfolk a także Timor Wschodni, część Timoru Zachodniego i Moluków. Pierwsi na wyspę dotarli kupcy chińscy, następnie arabscy, a od początków XVI wieku Portugalczycy i Hiszpanie. Nowo odkryty ląd nazwali odpowiednio Papuą, od malajskiego słowa „kędzierzawy” i Nową Gwineą, z uwagi na podobieństwo ciemnoskórych tubylców do mieszkańców Afryki. Kiedy próby odnalezienia złota nie przyniosły rezultatów (odkryto je dopiero w 1876 r.) stracili zainteresowanie nową posiadłością.

Ostatecznie w XIX stuleciu Nową Gwineę podzieliły między siebie Anglia, Niemcy i Holandia. Papua Zachodnia to ówczesna Holenderska Nowa Gwinea, tworząca razem z innymi azjatyckimi posiadłościami Amsterdamu tzw. Indie Holenderskie.

Ofiary zimnej wojny

Na początku XX wieku na Jawie narodził się indonezyjski nacjonalizm. Naród indonezyjski nie istniał. Miał dopiero powstać z połączenia ludów Archipelagu Malajskiego. Po zakończeniu II wojny światowej i klęsce okupującej te tereny Japonii wybuchła wojna indonezyjsko-holenderska. W jej wyniku na obszarze Indii Holenderskich powstało państwo Indonezja. Odmienna rasowo i kulturowo zachodnia część Nowej Gwinei pozostała kolonią holenderską.

Od końca lat pięćdziesiątych Holandia współpracowała z Australią w sprawie równoczesnej dekolonizacji obu części wyspy i utworzenia na ich obszarze jednego państwa. W zamyśle władz kolonialnych Papua miała stopniowo osiągnąć pełną niepodległość w latach 1960-1970. Pierwszym krokiem rządu holenderskiego było przeprowadzenie powszechnych wyborów do organu przedstawicielskiego kolonii – Rady Nowej Gwinei. 1 grudnia 1961 roku Rada podjęła uchwałę o ustanowieniu flagi narodowej i hymnu oraz o zmianie nazwy terytorium na Zachodnia Papua.

Indonezyjski dyktator generał Ahmed Sukarno nie zamierzał zrezygnować z przyłączenia Papui Zachodniej do Indonezji. Trzykrotnie kierował sprawę Papui Zachodniej do ONZ, ale ani razu nie uzyskał poparcia. Wobec niepowodzeń odniesionych na drodze dyplomatycznej odwołał się do innych wzorców postępowania. W 1957 r. powołał Front Narodowy dla Wyzwolenia Irianu Zachodniego i wysłał na wyspę grupy dywersyjne.

Spór o wyspę groził wybuchem kolejnej wojny indonezyjsko-holenderskiej. Jednakże z początkiem lat sześćdziesiątych sytuacja międzynarodowa zmieniła się na korzyść Dżakarty. Kryzys berliński a następnie kubański bardzo zaostrzyły stosunki USA-ZSRR. Administracja Johna F. Kennedy’ego usiłowała za wszelką cenę nie dopuścić do militarnej konfrontacji między Indonezją a Holandią. Wojna z sojusznikiem Waszyngtonu wepchnęłaby Dżakartę w objęcia Moskwy.

W kwietniu 1962 r. prezydent Kennedy wystosował do holenderskiego premiera list, w którym naciskał go na podjęcie tajnych rozmów z Indonezją w oparciu o tak zwany plan Ellswortha Bunkera. Zakładał on przejście Papui Zachodniej pod administrację ONZ, a w dalszej kolejności Indonezji. Amsterdam się ugiął. Wkrótce w Nowym Jorku obie strony podpisały porozumienie o przekazaniu Papui pod nadzór ONZ. Papuasi mieli zrealizować swoje prawo do samostanowienia „zgodnie z międzynarodową praktyką”. Oznaczało to, że status terytorium powinno określić referendum.

Po zaledwie kilkumiesięcznym okresie międzynarodowej administracji w ONZ przekazała Papuę Zachodnią pod administrację Indonezji. Dżakarta została zobowiązana przez ONZ do przeprowadzenia po upływie sześciu lat referendum mającego ostatecznie rozstrzygnąć status Papui Zachodniej. Zamiast powszechnego głosowania przeprowadzono w 1969 r. tak zwany „Akt wolnego wyboru”. Spośród 809.000 mieszkańców do udziału w głosowaniu władze wybrały 1.026 elektorów. „Głosowanie” polegało na przejściu wytyczonej na ziemi linii. Jej przekroczenie było głosem za przyłączeniem do Indonezji, nie przekroczenie – przeciw. Głosujący zostali uprzednio odpowiednio poinstruowani przez wojskowych, a Papuasów którzy mogliby zakłócić głosowanie, aresztowano. Wszyscy elektorzy przeszli na drugą stronę linii.

Choć obserwatorzy ONZ dostrzegli poważne nieprawidłowości w przeprowadzeniu Aktu wolnego wyboru, Zgromadzenie Ogólne ONZ uznało jego ważność. Tym samym Papua Zachodnia miała zrealizować swoje prawo do samostanowienia, a jej sprawa przestała mieć wymiar międzynarodowy.

Zwycięzcy i pokonani

Dla Indonezji przyłączenie Papui Zachodniej było zwycięstwem w walce o jedność i integralność terytorialną państwa. Dlatego zmieniono jej nazwę na Irian Jaya – zwycięski Irian. Stolica prowincji to Jayapura – zwycięskie miasto, a najwyższa góra całej Australii i Oceanii, znana z alpinistycznych zmagań o zdobycie Korony Ziemi jako Piramida Cartensza, została przemianowana na Puncak Jaya – zwycięski szczyt. Używanie nazwy Papua Zachodnia, podobnie jak przyjętych w 1961 r. flagi i hymnu zostało zabronione i spotykało się z ostrymi sankcjami.

Represje przyczyniły się do rozwoju niepodległościowego ruchu oporu. Główne ugrupowanie separatystyczne – Ruch Wolnej Papui (OPM) – prowadziło od połowy lat sześćdziesiątych wojnę partyzancką. Wedle szacunków w ciągu czterech dziesięcioleci indonezyjskich rządów zginęło ponad 100.000 Papuasów, a więc około 10% populacji. Zaniem niektórych Papuasów rozmiar indonezyjskiego ludobójstwa oddaje porównanie dzisiejszej liczebności rdzennej ludności w zbliżonych pod względem wielkości i warunków naturalnych Papui Zachodniej (ok. 1.300.000) i Papui Nowej Gwinei (ok. 5.100.000).

Istnienie papuaskiego separatyzmu nie leżało w interesie żadnego z mocarstw. Indonezja nigdy nie stała się stroną, ani miejscem, w którym rozgrywały się zimnowojenne konflikty. Nie popadła też w poważniejszy zatarg z żadną spośród regionalnych azjatyckich potęg. Wręcz przeciwnie: USA i ZSRR zabiegały o jej względy. Brak wsparcia zewnętrznego, a co za tym idzie bardzo słabe uzbrojenie partyzantów sprawiły, że Ruchowi Wolnej Papui nie udało się nigdy poważnie zagrozić indonezyjskiemu panowaniu.

Obok zwalczania partyzantki podstawową metodą integracji Zachodniej Papui, a także pozostałych sprawiających kłopoty terytoriów z resztą kraju, był program przemieszczania ludności z gęsto zaludnionej Jawy na tak zwane wyspy zewnętrzne, do których zaliczono również zachodnią część Nowej Gwinei. Program ten, wspierany z funduszy Banku Światowego, nie doprowadził do minoryzacji rdzennych mieszkańców w zasadzie jedynie za sprawą ciężkich warunków życia w Zachodniej Papui.

Utrzymanie władzy nad Papuą Zachodnią ma duże znaczenie dla Dżakarty z uwagi na liczne bogactwa naturalne, do których należą przede wszystkim złoto, miedź, gaz ziemny, ropa naftowa, uran i drewno. Znaczne obszary kraju zostały oddane indonezyjskim, zagranicznym i międzynarodowym koncernom bez konsultacji z lokalnymi społecznościami papuaskimi. Najbardziej głośna jest w tym kontekście działalność amerykańskiej spółki Freeport, która od 1972 r. wydobywa miedź i złoto w największej na świecie kopalni odkrywkowej.

Ta lukratywna inwestycja (wartość pozyskiwanych w kopalni złota i miedzi po wytopieniu szacuje się na przynajmniej dwa miliardy USD rocznie) jest pochodną amerykańskiego wsparcia dla przyłączenia Papui Zachodniej do Indonezji. Kopalnia pozyskuję rudę złota rozbierając całą świętą dla miejscowego plemienia Amungme górę Grasberg. Ich niechęć często przejawiała się w niszczeniu instalacji kopalni, co powodowało ostrą reakcję ochraniającego Freeport oddziału indonezyjskich sił specjalnych.

Lekcja Timoru

W 1997 r. doszło do załamania gospodarek wielu krajów Azji Południowo-Wschodniej. W Indonezji doszło do tego niezadowolenie z powodu długoletnich rządów generała Mohameda Suharto. Zanim dyktator oddał władzę w maju 1998 r., odwracał uwagę społeczeństwa od kryzysu gospodarczego i afer korupcyjnych wspierając ksenofobiczne nastroje i udzielając cichego poparcia fundamentalistom islamskim. Gniew społeczny obracał się przeciwko chrześcijanom i Chińczykom, których w Indonezji uważa się za najbogatszą grupę społeczną. Wtedy właśnie nastąpił rozwój grup paramilitarnych (tzw. milicji), których ideowym zapleczem był nacjonalizm lub fundamentalizm religijny (głównie islamski). Pozornie niezależne od indonezyjskich władz wojskowych miały być gotowe do przeprowadzenia kampanii terroru, od której rząd i generalicja mogłyby się oficjalnie odciąć.

Milicje zostały użyte aby przeciwdziałać secesji Timoru Wschodniego. Po tym jak 30 sierpnia 1999 r. jego mieszkańcy opowiedzieli się w przeprowadzonym przez ONZ referendum za niepodległością, przeprowadziły kampanię terroru zabijając setki Timorczyków i niszcząc 70% miejskiej infrastruktury kraju. Mordy dokonywane przez bojówki mogły być pretekstem do wkroczenia oddziałów indonezyjskich na teren Timoru Wschodniego. Zapobiegło temu powołanie sił międzynarodowych, na których wkroczenie Dżakarta musiała się zgodzić. Na Południowych Molukach taktyka ta przyniosła jednak sukces. Ruch niepodległościowy chrześcijańskich mieszkańców został zneutralizowany przez przybycie 5.000 fundamentalistów islamskich z Laskar Jihad, którzy rozpętali kampanię terroru.

Wiele wskazywało na to, że władze Indonezji przygotowują się do powtórzenia podobnego scenariusza w Papui Zachodniej. Do prowincji wysyłano dodatkowe oddziały wojska i rozpoczęto szkolenie bojówek. Pojawiały się również informacje o obozach treningowych Laskar Jihad. Wedle niepotwierdzonych informacji jednej z organizacji pozarządowych w Papui Zachodniej przebywa 3.000 członków islamskich milicji.

Nauczone doświadczeniem Timoru władze w Dżakarcie zastosowały wobec Papui zmodyfikowany plan przeciwdziałania secesji. Przewidziano w nim zróżnicowane metody działania: z jednej strony intensyfikację tajnych operacji przeciw przywódcom ruchu separatystycznego i współpracę z lokalnymi proindonezyjskimi milicjami, z drugiej poprawę sytuacji ekonomicznej prowincji. Pomimo nacisków niektórych wojskowych indonezyjski rząd nie wydaje się gotowy, by w Papui Zachodniej ryzykować zastosowanie metod siłowych na wielką skalę. Mogłoby to zwiększyć presję opinii publicznej na rządy USA, Australii, Nowej Zelandii i innych państw, skłaniając je do działań na rzecz mieszkańców prowincji.

Zaczęło się od flagi

Papuascy działacze niepodległościowi odwołują się do daty 1 grudnia 1961 r. i przyjętych wówczas symboli narodowych. Dla zwykłych ludzi najważniejsza jest flaga z emblematem gwiazdy porannej (tzw. Morning Star Flag). Właśnie wywieszanie narodowego sztandaru było początkiem wystąpień niepodległościowych. Pierwsze miało miejsce w lipcu 1998 r. na wyspie Biak, gdzie wokół flagi zgromadził się tłum ośmielony pogłoską jakoby prezydent USA Bill Clinton interweniował u indonezyjskiego przywódcy Jusufa Habibiego w sprawie Papui Zachodniej. Manifestacje rozpędziło wojsko zabijając dziesiątki osób.

Niepodległościowe manifestacje w związku z obchodami rocznicowymi, które odbyły się 1 grudnia 1999 r. w Jayapurze przebiegły już pokojowo. Poprowadził je Theys Eluay, dawny stronnik M. Suharto, który wyrósł na przywódcę umiarkowanego ruchu niepodległościowego.

Na przełomie maja i czerwca 2000 r. odbył się II Papuaski Kongres Narodowy, w którym wzięli udział delegaci reprezentujący 14 okręgów Papui Zachodniej. Kongres wybrał na pięcioletnią kadencję 31-osobowe ciało wykonawcze – Prezydium Rady Papui (PDP), której powierzył kierowanie działaniami zmierzającymi do uzyskania niepodległości. Przewodniczącym Prezydium został T. Eluay. Delegaci uznali, że kraj uzyskał niepodległość 1 grudnia 1961 r. a jego późniejsze przyłączenie do Indonezji było nieważne. Wkrótce postanowienia Kongresu uznał Ruch Wolnej Papui (OPM).

Rozmiar poparcia dla ruchu secesjonistycznego skłonił kolejnego prezydenta Indonezji Abdurrahmana Wahida do złożenia obietnicy przywrócenie nazwy Papua Zachodnia i przeprosin za lata represji i naruszeń praw człowieka. Jednocześnie prezydent wykluczył możliwość przeprowadzenia referendum w kwestii samostanowienia. Z kolei rząd zapowiedział podjęcie prac nad ustawą przyznającą Papui autonomię.

Prezydent Wahid początkowo godził się na eksponowanie zachodniopapuaskiego sztandaru pod warunkiem, że będzie on wywieszany wraz z większą flagą indonezyjską. Pod wpływem wzrostu nastrojów separatystycznych zmienił decyzję. Indonezyjska policja zaczęła usuwać papuaskie flagi z miejsc publicznych. W Wamenie policja zabiła 11 osób, które próbowały stawić opór. W następstwie doszło do zamieszek, w których złość tłumu obróciła się przeciw oskarżanym o współpracę z policją osiedleńcom z innych części Indonezji. W wyniku tych wydarzeń wzmocnione zostały miejscowe siły wojska i policji, wzrosły wśród Papuasów nastroje radykalne i pogorszyły się stosunki między ludnością autochtoniczna i napływową.

23 października 2001 r. indonezyjski parlament uchwalił od dawna zapowiadaną ustawę nadającą Papui Zachodniej autonomię, która weszła w życie z początkiem 2002 r. W myśl nowego prawa zmieniono oficjalną nazwę prowincji z Irian Jaya na Papua i zagwarantowano możliwość wywieszania lokalnej flagi obok indonezyjskiej. Miejscowe władze mogły odtąd zatrzymywać 80% dochodów z leśnictwa oraz 70% z przemysłu wydobywczego. Bezpośrednim następstwem wprowadzenia autonomii była intensyfikacja rabunkowej eksploatacji lasów tropikalnych.

Nieusatysfakcjonowane Prezydium Rady Papui nadal domagało się pełnej niepodległości. W odpowiedzi rząd Indonezji nasilił prześladowania papuaskich działaczy. 10 listopada 2001 r. na przedmieściach Jayapury został uprowadzony, a następnie zamordowany T. Eluay, który po upadku reżimu Suharto stał się osobą nr 1 w papuaskim ruchu niepodległościowym. Zabójstwo przewodniczącego Prezydium Rady Papui przypisano indonezyjskim służbom bezpieczeństwa. Władze zwlekają z wyjaśnieniem sprawy rzucając podejrzenia na sam ruch niepodległościowy. Kolejną ofiarą represji padł inny umiarkowany działacz niepodległościowy Yafeth Yelemaken, zamordowany w czerwcu 2002 r.

W następstwie zabójstwa Eluaya w ramach papuaskiego ruchu niepodległościowego uwidoczniły się dwa stanowiska. Thom Beanal, który przejął obowiązki przewodniczącego Prezydium Rady Papui uważa, że jedyna droga do niepodległości to, tak jak na Timorze Wschodnim, zorganizowane przez ONZ referendum. Innego zdania jest głównodowodzący oddziałami Ruchu Wolnej Papui Mathias Wenda, który zapowiedział wznowienie walk pod koniec 2002 r. przez lepiej uzbrojoną i wyszkoloną partyzantkę.

Co na to świat?

Jeszcze w 1969 r. niektóre afrykańskie państwa wyrażały obiekcje wobec potraktowania Papui Zachodniej przez ONZ. Później jednak nikt nie wracał do tematu, pomijając może wystąpienia na posiedzeniach Grupy Roboczej ds. Społeczności Tubylczych Komisji Praw Człowieka ONZ.

Dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych. znaczącego poparcia dążeniom papuaskim udzieliły władze Nauru i Vanuatu. Za ich sprawą kwestia Papui Zachodniej została poruszona na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu 2000 r. Kierowani melanezyjską solidarnością przywódcy państw Oceanii wezwali do ponownego rozpatrzenia kwestii Papui Zachodniej i umożliwienie jej realizacji prawa do samostanowienia.

W sierpniu 2000 r. premier Vanuatu zaprosił Prezydium Rady Papui aby otworzyło swoje biuro w tym kraju, a prezydent Nauru umożliwił działaczom papuaskim udział w Forum Wysp Pacyfiku (corocznym spotkaniu przywódców państw Australii i Oceanii) przyjmując ich do własnej delegacji. Oba kraje planowały przeforsować zbiorowe poparcie dla samostanowienia Papui Zachodniej. Poważnie zaniepokojony tą inicjatywą rząd Australii, wywarł presję na inne państwa Oceanii aby jej nie poparły.

Ostatecznie wydano kompromisową deklarację, w której szesnastu przywódców państw Pacyfiku wyraziło „głębokie zaniepokojenie przeszłymi i ostatnimi aktami przemocy i przypadkami utraty życia w indonezyjskiej prowincji Irian Jaya (Papua Zachodnia)”.

W 2001 r. zmieniły się rządy w Nauru i Vanuatu i osłabło wsparcie tych państw dla Papui Zachodniej. Nowe władze Nauru odmówiły delegatom papuaskim przyznania wiz wjazdowych. W komunikacie końcowym Forum odniosło się do kwestii Papui Zachodniej popierając indonezyjski projekt przyznania jej autonomii. Inne państwa regionu zajmują stanowisko mniej lub bardziej niechętne niepodległości Papui Zachodniej. Największym jej przeciwnikiem, poza samą Indonezją, wydaje się być Australia, która stara się utrzymać jak najlepsze stosunki z Dżakartą. Niegdyś w imię tych stosunków jako jedyna uznała przynależność Timoru Wschodniego do Indonezji.

Australia jest gwarantem bezpieczeństwa Papui Nowej Gwinei, dlatego ta ostatnia wbrew sympatii społeczeństwa dla pobratymców z drugiej strony granicy w pełni popiera stanowisko silniejszego sojusznika. Odkąd Timor Wschodni stał się niepodległym państwem, pomimo podobnej historii i bliskich więzi kulturowych również stosunek jego stosunek do sprawy Papui Zachodniej, nie odbiega od oficjalnej linii innych państw.

Timor a Papua

Timor w swoim dążeniu do niepodległości miał pewne przewagi nad Papuą. Był kolonią portugalską, a nie holenderską. Lisbona w przeciwieństwie do Amsterdamu przynajmniej na drodze dyplomatycznej stała w obronie samostanowienia swojej kolonii. Aneksja Timoru Wschodniego nigdy nie została uznana przez ONZ, natomiast przyłączenie Papui Zachodniej do Indonezji, mimo całej swojej bezprawności, sankcjonowały same Narody Zjednoczone. Papua Zachodnia to więcej niż piąta część powierzchni Indonezji, a opuszczając Timor Wschodni Dżakarta nie straciła nawet procenta swojej powierzchni. Zresztą nie chodzi tu o samą wielkość, ale i o niezwykle bogate złoża surowców naturalnych w zachodniej części Nowej Gwinei.

Partyzantka Ruchu Wolnej Papui jest bardzo słabe uzbrojona. Większość jej bojowników posługuje się prymitywną bronią jak łuki, oszczepy, maczety lub strzelby własnej konstrukcji. Nie wiadomo czy można dać wiarę deklaracjom przywódców OPM, że już wkrótce to się zmieni, bo nabyli sporo dobrej broni. W przeciwieństwie do wschodniotimorskiego FALANTIL, który podczas walk z Indonezją był w stanie przeprowadzać skoordynowane akcje w całym kraju, oddziały OPM działają niezależnie od siebie, głównie w pobliżu granicy z Papuą Nową Gwineą.

Po zabójstwie Eluaya Papuasom brak charyzmatycznego przywódcy. Timor Wschodni w dużej mierze zawdzięcza swoją niepodległość Xananie Gusmao i Josemu Horcie. Pierwszy był symbolem walki o niepodległość, drugi wytrwałym lobbystą i negocjatorem. Wiele wskazuje na to, że nauczone doświadczeniem Timoru, władze Indonezji postanowiły nie dopuścić do wykreowania tej rangi przywódców w papuaskim ruchu niepodległościowym, inspirując zabójstwa czołowych działaczy.

Społeczeństwo Timoru Wschodniego było lepiej skonsolidowane. Dążenie do niepodległości wspierał miejscowy kościół katolicki. Przewodniczący mu biskup Carlos Bello razem z Hortą został w 1996 r. laureatem pokojowej nagrody Nobla. Kościoły (katolicki i liczne protestanckie) w Papui Zachodniej, opierające się w dużej mierze na pracy zagranicznych misjonarzy, zadeklarowały neutralną pozycję w konflikcie między władzami indonezyjskimi a ruchem niepodległościowym.

Timor Wschodni wywalczył niepodległość gdy Indonezja była ogarnięta kryzysem. Zachód uzależniał pomoc dla Dżakarty od przestrzegania praw człowieka. Sprawa Timoru Wschodniego stała się ich podstawowym wyznacznikiem. Dyplomatyczne wsparcie Portugalii i zainteresowanie światowej opinii publicznej, w połączeniu z determinacją samych Timorczyków, złożyły się na ten rzadki we współczesnych stosunkach międzynarodowych splot uwarunkowań, który umożliwił skuteczną realizację samostanowienia.

Czy wzejdzie gwiazda poranna?

Poza kilkoma państwami Oceanii, doraźnie wspierającymi Papuę Zachodnią, inne pozostają obojętne na aspiracje jej mieszkańców. Interesy polityczne i gospodarcze mocarstw w regionie Azji Południowo-Wschodniej i Pacyfiku daleko przewyższają ryzyko, związane z udzieleniem jakiegokolwiek poparcia uzasadnionym żądaniom ludności papuaskiej.

Nie bez znaczenia jest postawa Stanów Zjednoczonych, które posiadają w regionie strategiczne interesy. Jednym z głównych celów amerykańskiej polityki jest przeciwdziałanie wzrastającym wpływom chińskim. Indonezja, otwierająca drogę na Ocean Spokojny jest dla USA kluczowym elementem strategii powstrzymywania Pekinu. Jak widać przez cztery dziesięciolecia, które upłynęły od podpisania porozumienia nowojorskiego w geopolityce regionu niewiele się zmieniło.

W ciągu ostatniego roku główne przejawy indonezyjskiej polityki wobec Papui Zachodniej to zabójstwo Eluaya i nadanie ograniczonej autonomii. Ta metoda „kija i marchewki”, nie wykorzeniła nastrojów separatystycznych, choć osłabiła dynamikę ruchu niepodległościowego. Jeśli dodamy do tego niesprzyjającą dla Papui sytuację międzynarodową to szansę na uniezależnienie się od Dżakarty muszą wydać się niewielkie. Brak też widoków na kompromis. Jednakże w ciągu ostatnich lat ruch niepodległościowy się rozwijał i jeśli w najbliższym czasie nadarzy się stosowny moment będzie lepiej przygotowany do walki o niepodległość niż pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

Jest to skrócona wersja artykułu, który ukazał się w kwartalniku Stosunki Międzynarodowe nr 3-4/2002

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010