Półkownicy po emisjii... Piotr Zarębski vs. Antoni Dudek

Pan dr Antoni Dudek zachęcając film który powstał w czasie bojkotu podczas Stanu Wojennego powiedział iż powstał ten film ... "za przyzwoleniem środowiska filmowego" (cyt. nie dosłowny).

Jakiego środowiska nie podał, bo to dla nas filmowców bojkotujących - to ważne, a on historyk winien potwierdzić swoje słowa faktami (nazwiskami).

Pan dr. Antoni Dudek powinien jeszcze do swojej wypowiedzi dodać, ze w tym czasie kamery były zaaresztowane i można je było użyć tylko za specjalnym zezwoleniem UB. Także taśma filmowa 16 mm lub 35 mm była reglamentowana tez przez UB i każdej jej użycie było kontrolowane od czasu wydania z magazynu po wywoływanie i kopiowane. I tam osoby obsługujące maszyny wywołujące i kopiujące negatywy i pozytywy były dokładnie rozliczane z taśm filmowych. Ta "zabawa" trwała do początku lat 90-tych, kiedy zaczął walić się system.
No i ostatnia rzecz - w roku 1982/83 każdy z kamera na ulicy jeżeli nie miał "przyzwolenia UB" był z miejsca aresztowany . Przypomnę ze dopiero w 1991 roku zniesiono zakaz prywatnego posiadania profesjonalnej kamery filmowej. Tym bardziej w Stanie Wojennym. Nawet mieć na ulicy widoczny zwykły aparat fotograficzny juz był obiektem zainteresowania milicji i był często konfiskowany, a film prześwietlany.

Pamiętam jak TVP na początku Stanu Wojennego pokazywała wiele osób "skruszonych" i skarżących się na "obiektywne trudności" wypowiadających celowość wprowadzenia Stanu Wojennego. Oglądając film T. Palki odnosiłem wrażenie jakby ten film był zmontowany z "odrzutów" z tamtych reżymowych gadzinówek...

Tak wiec reasumując do filmu "Pomoc humanitarna" Tadeusza Palki z WFD z roku 1982/83 należy mieć "dużo idąca wątpliwość" co do celowości emisji tego filmu - w tak zacnym programie pt. "Pólkownicy".
Piotr Z.
Antoni Dudek:

Szanowny Panie,

za pośrednictwem skrzynki Krzysztofa Wyszkowskiego trafił do mnie list w którym pisze Pan nt. filmu Tadeusza Pałki "Pomoc humanitarna". Nie wiem czy list był adresowany do mnie, ale ponieważ odnosi się Pan w nim do mojej wypowiedzi w TVP poczułem się wywołany do odpowiedzi.
Informacje o "środowiskowej akceptacji" uzyskałem od Pana Tadeusza Pałki, ale oczywiście w warunkach stanu wojennego to sformułowanie w praktyce oznaczało akceptację najbliższych kolegów TP z branży filmowej. Kamerę dostał na podstawie fikcyjnego scenariusza i nakręcił film, który w moim przekonaniu stanowi interesujący - a przez to całkowicie wówczas niecenzuralny - obraz życia kilku różnych polskich rodzin w 1982 r. Nie bardzo rozumiem dlaczego nie miałby być emitowany w cyklu poświęconym filmowym "półkownikom".

Z poważaniem,
Antoni Dudek

Odpowiedź Piotra Zarębskiego

Moj bunt był wywołany nieciekawa postawa omawianego reżysera juz w tzw. III RP. On to właśnie stal w TVP na straży cenzury rodem z PRL-u kiedy kolaudowal mój film o Rafale Gan-Ganowiczu. Ale nie był to jego sporadyczny akt, bo to samo robił np. przy kolaudacji filmu Wandy Rozyckiej-Zborowskiej przy filmie o "Czerwonej burżuazji" (mogłem przekręcić tytuł). Jego - polityczno - cenzorskie zapędy powodowały lawinę oburzenia zarówno w mediach (prasa) jak tez w środowisku filmowym, dziennikarskim oraz politycznym.
Stając się dzisiaj czołową postacią programu "Półkowniki" (a na to absolutnie nie zasługuje) zostaje uhonorowany jako jeden z najbardziej poszkodowanych z okresu Stanu Wojennego.
Jeśli to on przekazał wiadomość o tym ze "środowisko" zezwoliło... tym bardziej potwierdza to moje wątpliwości co do tej prawdy. Ponadto jego stwierdzenie jakoby otrzymał kamerę na podstawie fikcyjnego scenariusza... jest równie niewiarygodne. Po pierwsze scenariusze w okresie PRL-u pisało się różne a dzieła filmowe powstawały z nim zgodne, bądź nie... Wszystko zależało od twórcy jaki film chciał zrobić tutaj zadanej rewelacji w tym nie ma, - a tym bardziej "alibi" dla własnego postępowania.
Bezspornym jest fakt ze pan Tadeusz Palka - mimo bojkotu, tak dla naszego środowiska trudnego, podjął współprace z reżymem składając cokolwiek (scenariusz) by filmować. Akurat wtedy... A reżym wydal mu kamerę, taśmę, smrodki finansowe, techniczne, produkcyjne i zapewne jakieś tam honorarium. On jako twórca "wyszedł" na ulice z kamera, z ekipa, bo przecież nie kryl się po dachach, piwnicach tylko jechali autem do bohaterów filmu, filmował na ulicy kolejki pod sklepami, czytających afisze... i pokazał ludziom, ze nie wszyscy bojkotują, ze ma w tym zawodzie jedności. Dla nas każdą taka inicjatywa to była współpraca z reżymem - to była zdrada... A reżym pokazywał - bojkotujcie sobie i takimi ludźmi stawiali nasz opór pod wątpliwość...

To wygląda tak jak z tymi TW, rozmawiałem ale... filmowałem ale... Pan doskonale wie ze wtedy każdą ekipa TVP - co sfilmowała na ulicy to zaraz trafiało w łapy SB-ków. Oni decydowali czy im się to przyda czy nie. Materiał T.Palki dostarczył im wiedze właśnie o tych osobach co w filmie się wypowiadali, o nastrojach, czym jest pomoc humanitarna otrzymywana z zagranicy, kościoła. Czy to było groźne czy nie... cóż, być może ten materiał był dla SB drugorzędny, nic niewarty, ale był - bo go zobaczyli i odłożyli na półkę!
Dla mnie ten film nie był to żaden półkownik, bo powstał oficjalnie, powtarzam oficjalnie, w warunkach bojkotu. Jest ogromna liczba filmów z okresu PRL-u, które musiały przechodzić przez cenzurę i wielu reżyserów było przymuszonych do przemonotwań swoich filmów. Jeśli tego nie uczynili - film był zapółkowany a reżyser miał szlaban na dalsza prace - czyli zdychał z głodu. Gra się toczyła jak oszukać cenzora...
Oczywiście pomijam tutaj cały okres bojkotu.
Ale to robili porządni ludzie.
Pozdrawiam serdecznie prosząc jednocześnie o uwzględnienie w przyszłości tak wrażliwych dla nas kwestii.

Piotr Zarębski

Zapraszamy na pokaz filmów Piotra Zarębskiego:
http://forum.orientacjanaprawo.pl/viewtopic.php?t=15

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010