SZMONDAKI Z TVN

Szef stacji TVN, Piotr Walter, wyjaśnił, że publiczne, na użytek programu telewizyjnego, zabicie węża było precyzyjnie zaplanowane i głęboko przemyślane. Przypomniał, że rok temu stację oskarżono o zabicie królika. Okrucieństwo wobec królika było pożałowania godne. Stacja okazała skruchę – kontynuował szef – i postanowiła w przyszłości odkupić swój błąd. Pytony, jak wiadomo, żywią się królikami. Publiczna egzekucja węża w programie stacji była spłatą długu wobec królika. Był to zatem akt sprawiedliwości – zakończył swoje wystąpienie szef Walter.

Bzdura?! Nikt zdrowy na umyśle nie mógłby pleść takich kretynizmów? Zgoda, ale monolog debila, który wymyśliłem jako początek tego tekstu, nikomu nie szkodzi. Nawet Walterowi, gdyż sądząc po tym, co zrobiła TVN – już po raz drugi, w recydywie – nie sposób przerysować jego debilizmu. Stacja telewizyjna TVN stała się w ten sposób przykładem barbarzyństwa i zdziczenia obyczajów. Jej program zaś, jak każdy publiczny przykład, nawoływaniem, nakłanianiem do brutalności i łamania prawa. Chciałbym, żeby wykonawcami i autorami tego programu („Wyprawa Robinson”), ich szefami i szefami całej stacji zajął się prokurator. Chciałbym też, żeby siedziba stacji była pikietowana przez ludzi, którzy nie zgadzają się na zwycięstwo barbarzyńców w naszym kraju. Jest, być może, przejawem starczego zdziecinnienia moja uwaga, iż czasy się psują. O tempora, o mores! Ale przecież pamiętam jak Mariusz Walter wprowadzał do telewizji w latach 70-tych wzorce dobrego smaku, a teraz jego syn firmuje czyste szmondactwo. Powiedziałbym w skrócie – a nie odnosi się to tylko do rodziny Walterów – że senior rodu robiąc telewizję koncesjonowaną i cenzurowaną, robił ją tak, że zasłużył na szacunek. Walter junior, robiąc telewizję wolną korzysta z wolności w sposób haniebny.

Owszem, ma TVN wiele wartościowych osiągnięć np. TVN 24 czy „Fakty” z czasów Tomasza Lisa. Ale na arenie publicznej powinny obowiązywać czyste reguły, jak w matematyce. Jeśli do mnożenia lub dzielenia wprowadzić zero, to wynik też jest zawsze zero, niezależnie od pozostałych użytych w działaniu wielkości.

Chciałbym zatem, żeby TVN poniósł konsekwencje swojego haniebnego czynu. Nie mam jednak złudzeń, że prokuratura kiwnie palcem, choć ewidentnie złamano tu prawo, chroniące zwierzęta przed okrucieństwem. A nawet, jeśli prokurator się pofatyguje, to sąd sprawę umorzy „ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu”. Nie mam też złudzeń, że szefowie TVN odczują ostracyzm towarzyski lub potępienie publiczne. Dla ich pozycji publicznej liczą się bardziej zysk i oglądalność niż przestrzeganie reguł porządnego życia publicznego. Jedyne, co w tej sytuacji mogę zrobić, to napisać, iż uważam ich za szmondaków. Wiem, że to przejaw bezsilnej złości. Tak, jestem zły i czuję się bezsilny. A panowie, szefowie TVN, jesteście szmondakami.

Autor publikacji
Archiwum ABCNET 2002-2010