Zawrót głowy od sukcesów

Półroczne rządy PO spowodowały podsumowania i narzekania, iż premier przypomina bohatera wiersza Jana Brzechwy: „Na tapczanie leży leń…”. Wyliczano, jakiej to kwestii premier nie rozwiązał, itp. Tymczasem jest to podejście całkowicie błędne, bowiem skuteczność rządów należy oceniać w stosunku do zadań, które przed nimi stały. Wbrew obiegowej opinii celem PO nie było budowanie autostrad, rozwiązanie problemu opieki zdrowotnej czy jakiegokolwiek innego. Nie po to środowisko bezpieczniackie doprowadziło PO do władzy by zajmować się jakimiś szpitalami lecz by przywrócić pełną kontrolę Ubekistanu nad Polską. A zatem jeśli władza nad Polską środowiska bezpieczniackiego, w tym środowiska byłej WSI, została przywrócona, to Tusk może z dumą zameldować, iż wykonał zadanie. A oceniając jego skuteczność z tego punktu widzenia trzeba przyznać, że sprawił się na 5 z minusem, ale na pewno wkrótce ten minus nadrobi. Nie jest to prosta zależność lecz raczej sojusz; PO gra na środowisko bezpieczniackie oczekując w zamian poparcia, dzięki któremu nadal będzie sprawować rządy, środowisko bezpieczniackie natomiast liczy, że dzięki ochronie PO będzie miało władzę, czyli będzie określało reguły gry, w Polsce. III RP pozostanie Ubekistanem. Wyliczmy osiągnięcia i sukcesy rządu Tuska uzyskane ciężką codzienną pracą.

WSI

Władza środowiska bezpieczniackiego została w pełni przywrócona. Prace Komisji weryfikacyjnej zablokowano, oficerów WSI przywrócono do pracy, polskie służby specjalne rozgoniono ku uciesze prorosyjskiego i postkomunistycznego lobby medialnego. Ostatnia akcja u Piotra Bączka była dowodem w czyich rękach spoczywa władza w Ubekistanie. Lustrację zlikwidowano a agentów komunistycznej bezpieki rehabilitowano, vide Boni et consortes. Pozostało jeszcze zniszczenie IPN, który po odejściu Kieresa wyrwał się spod kontroli. Wierzę, że po publikacji książki o Wałęsie, przeprowadzony zostanie skuteczny atak ma historyków i IPN jeśli nawet przetrwa, będzie mógł się zajmować wyłącznie dowodzeniem udziału Polaków w shoah.

Polityka zagraniczna

W polityce zagranicznej dużym sukcesem rządu Tuska było przywrócenie pozycji klęczącej Polski już nie tylko przed Rosji ale wobec tandemu rosyjsko-niemieckiego. To duże osiągnięcie. Dodatkowo postarano się o to by tarczy amerykańskiej w Polsce nie było, a jeśli nawet będzie, to dowiadujemy się, iż znów Ubekistan z radością będzie gościł wizytacje Armii Czerwonej. Wysiłki rządu Tuska by nie było korytarza energetycznego z Kaukazu przez Ukrainą do Polski też są godne podziwu. Tak jak Millerowi udało się storpedować gazociąg norweski w interesie rosyjskim, tak samo z pewnością Tuskowi uda się utrzymać całkowitą zależność energetyczną Polski od Rosji. Na początek powiodło się nie dopuszczenie do budowy gazoportu w Świnoujściu. Z pewnością powiedzie się także storpedowanie polityki prezydenta w kwestii rurociągu Odessa-Brody. Nieprzyjemnym zgrzytem jest most energetyczny z Litwą ale założę się, że albo nie powstanie, albo nagle okaże się, że buduje (kontroluje) go Rosja. Nie przypadkowo polityka zagraniczna PO podoba się SLD. Czyż premier nie ma prawa do zawrotu głowy od sukcesów.

Media

Kampania przeciwko nie w pełni kontrolowanym mediom publicznym trwa. Przygotowywane są akcje przejęcia TVP i powołania alternatywnego zarządu Polskiego Radia. W tym ostatnim wypadku wprawdzie minister Grad nieco pokpił sprawę, by mylnie sądził, że dogadanie się z Samoobroną w radzie nadzorczej wystarczy, do wykończenia Czabńskiego i mnie. Dlatego na miejscu premiera bym go wyrzucił na zbity pysk. Nie umieć się nas pozbyć, nie zamówić na czas audytu zewnętrznego u znajomych, nie przewidzieć, że nawet pozbawieni abonamentu zdołamy dzięki oszczędnościom zapewnić firmie zysk, to błąd zawodowy. No cóż Grad nie przewidział, że są ludzie którzy nie kradną, a spółki skarbu państwa, gdzie się nie kradnie, przynoszą zyski. Ale Po patrzy na wszystko przez pryzmat własnych zamierzeń, nazwijmy je, szpitalnych.

Jak ma wyglądać wolność mediów? Dobrze to ilustruje zasłyszana niedawno historyjka. Grupa młodych ludzi z Trójmiasta, nie kontrolowana przez PO, a więc nie mająca prawa do zrobienia kariery i uzyskania sukcesu zawodowego w Ubekistanie, postanowiła założyć portal informacyjno-publicystyczny i szukała inwestora. Pewien młody przedsiębiorca zarabiający jako kooperant dla Tusk Vision Network zaproponował sfinansowanie projektu. Natychmiast u niego w domu pojawił się ochraniarz ze spółki byłych ludzi Departamentu I (wywiad), który wyjaśnił niedoświadczonemu młodemu biznesmenowi, że inwestować sobie może ale w portale ekonomiczne lub ekologiczne a jeśli zrobi to bez zgody szefów wobec portalu politycznego, Tusk Vision Network rozpisze przetarg na jego usługi i na pewno on go nie wygra i kaska adieu. Są to oczywiście metody bardziej cywilizowane niż w komunizmie, mamy wszak postkomunizm czyli postęp, a nawet wolność à la Lis. Ale czy o to nam chodziło? 

Impeachment

Usunięcie prezydenta w jakikolwiek sposób jest priorytetem, ponieważ nie można sobie pozwolić na 2 lata oczekiwania w sytuacji pełzającego kryzysu gospodarczego, rosnącej inflacji i drożyzny. Reżymowe środki masowego przekazu i propagandyści z Tusk Vision Network mogą nie wystarczyć. A ponadto, sukces musi być pełny, żadnej połowiczności. W tym kontekście należy rozpatrywać ostatnie zwierzenia biednego Kazia. Bezrobotny Kazio stara się zasłużyć na jakiś przydział, ale w ten sposób stał się więźniem Platformy i będzie musiał ujawniać coraz to nowe tajemnicę. Zapewne wkrótce dowiemy się, że Lech Kaczyński chciał go otruć, a Jarosław nasłał na niego kota Alika, żeby go podrapał zakażonym pazurem, o czym dowiedział się od samego Alika, któremu podsunął swoją kotkę. Drugorzędną przyczyną enuncjacji Kazia była potrzeba PO przykrycia afery zainteresowania ABW numerami telefonów dziennikarzy w komórce Bączka i co dziennikarze Misji Specjalnej mają w  spodniach.

Korupcja

Walkę z korupcją zakończono. Kogo trzeba z aresztów zwolniono, liberum biorę – daję przywrócono. Złodzieje i łapówkarze znów są bohaterami narodowymi i autorytetami moralnymi na równi z donosicielami. Prywatyzacja szpitali daje wszystkim duże nadzieje, że znów będzie można się nakraść i to sprawiedliwie, tzn. tym razem będą mogły się obłowić szerokie rzesze działaczy samorządowych a nie tylko kilku tuzów ze świecznika. To duży postęp. Kiedyś marzyli o tym działacze samoobrony. Pewnie teraz wstąpią do PO.

Jednym słowem mamy rząd, który odniósł największy sukces od czasu Mazowieckiego. Tylko ten prezydent jak zadra kłuje w d….. Czyż to nie zawrót głowy od sukcesów. Ciekawe kto jeszcze pamięta kontekst historyczny gdy słowa te zostały użyte przez pewnego wybitnego językoznawcę.

Autor publikacji
Ubekistan
Źródło
Gazeta Polska maja 2005