WOJNA PRZECIW POLSCE

18 stycznia 2008 roku w Sofii spotkały się delegacje Bułgarii i Rosji, którym przewodniczyli prezydenci obu krajów Władimir Putin i Georgii Pyrwanow. Przedmiotem rozmów było zakończenie negocjacji w sprawie budowy ropociągu Burgas – Aleksandrupolis i gazociągu South Stream oraz budowy elektrowni atomowej w Belene i dostaw do niej paliwa uranowego. Podpisano też umowę dotyczącą otwarcia promu łączącego port Kaukaz w Rosji – Warna.

O tym, iż rozmowy dotyczyły kwestii energetycznych i uniemożliwiały realizację unijnego projektu gazociągu Nabucco domyślano się od dawna, ale nie znano szczegółów. O udostępnienie informacji o plenarnych rozmowach obu delegacji zwrócił się do Kancelarii Prezydenta dziennikarz tygodnika „Desant” Łyczezar Lisic. Wobec milczenia sekretarza generalnego prezydenta, dziennikarz oddał sprawę do Sofijskiego Sądu Administracyjnego, który nakazał Kancelarii udzielenie informacji zgodnie z ustawą o informacji publicznej. Dzień po tej decyzji, 13 listopada Kancelaria opublikowała stenogramy, z których dowiedzieliśmy się, że między Rosją a Polską panuje wojna. Jak bowiem stwierdził Putin:

„Między krajami europejskimi toczy się wielka walka i konkurencja o posiadanie dróg dostawy ropy i gazu po własnym terytorium. To jest prawdziwa wojna. Wiecie, jaką obstrukcję zorganizowali nam nasi polscy bracia. Tylko dlatego, że zrezygnowaliśmy z drugiej rury przez ich terytorium. Oni już mają jeden rurociąg, chcą mieć drugi, a kiedy, dążąc do dywersyfikacji, postanowiliśmy, że druga rura przejdzie po dnie Morza Bałtyckiego, zorganizowali nam światowy skandal. Doszło do zniszczenia dwustronnych stosunków.”

Jak można sądzić Smoleńsk przywrócił dobre stosunki i zatarł poprzednie „zniszczenia”. Teraz wiemy, iż Rosja stosunki z Polską przedtuskową postrzegała w kategoriach „prawdziwej wojny”. Pozostaje tylko pytanie, do którego momentu tę wojnę prowadziła i jakimi metodami.

Co ciekawe, ówczesny prezydent, a obecny premier Putin twierdził, iż to „wszyscy główni klienci” Rosji „chcą zawierać umowy do roku 2040, 2050” zarówno na dostawy ropy jak i gazu. Teraz już wiemy dlaczego rząd Tuska takie umowy szykował się podpisać.

Putin podkreślił także znaczenie omijania Ukrainy jako kraju tranzytowego nie tylko dla dostaw gazu ale w ogóle wszelkich towarów.

W skład delegacji rosyjskiej oprócz prezydenta wchodzili m. in.: wicepremier i przewodniczący rady dyrektorów Gazpromu, obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew, mer Moskwy Jurij Łużkow, minister spraw wewnętrznych Siergiej Ławrow, minister energetyki Wiktor Christenko. Oprócz posiedzenia plenarnego odbyło się przed nim spotkanie Putin – Pyrwanow, w którym uczestniczyli Ławrow i Christenko. Putin snuł na nim plany budowy gazociągu południowego przez Bułgarię i Serbię do Austrii, z odnogą do Grecji i Włoch, a nawet dalej. Cieszył się też z poparcia dla tej idei komunistycznych władz Bułgarii, która przed rokiem została przyjęta do Unii i podkreślił, iż inwestycja ta „w sposób zasadniczy zmieni status Bułgarii na mapie politycznej i gospodarczej Europy”. Konkretne rozmowy w imienu Gazpromu z prezydentem Pyrwanowem i premierem Sergejem Staniszewem prowadził Miedwiediew. Rosja oferowała Bułgarii 3,8 mld euro kredytu na budowę elektrowni atomowej w Belene i kusiła udziałem w zamówieniach związanych z budową centrum olimpijskiego w Soczi.

Warto zaznaczyć, iż prezydent Georgi Pyrwanow był tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Goce” I Zarządu Głównego Bezpieczeństwa Państwa ściśle podległego KGB, natomiast premier Sergej Staniszew, z racji urodzenia się w roku 1966 w Chersoniu na Ukrainie miał obywatelstwo sowieckie i po ojcu dziedziczył nie tylko pozycję w partii ale nawet sferę działalności – stosunki międzynarodowe i związki rodzinnie z Rosją oraz I Zarządem Głównym KGB. Jego ojciec Dimityr za czasów Żiwkowa był bowiem sekretarza KC ds. stosunków międzynarodowych i współpracy, czyli kontaktów z krajami socjalistycznymi. Dimityr Staniszew studiował w Moskwie, gdzie się ożenił. W latach 1980-tych był przyjacielem sowieckiego ambasadora w Bułgarii generała KGB Wiktora Szarapowa, najbliższego współpracownika Andropowa. Koordynował on akcję obalenia Żiwkowa w listopadzie 1989 roku. Na polecenie Szarapowa Dimityr Staniszew poparł wówczas partyjnych spiskowców z grupy wicepremiera Łukanowa i ministra spraw zagranicznych Mładenowa. Bułgaria w Unii stała się więc kolejną reprezentantką interesów rosyjskich.

Autor publikacji
Polityka zagraniczna
INTERMARIUM
Źródło
Gazeta Polska Nr z listopada 2011