Moskwa o amerykańskiej wizycie

Wizyta prezydenta Baracka Obamy w Polsce została przez rosyjskie media zignorowana, co oznacza, iż takie były instrukcje rządowe. W piątek i sobotę (27 i 28 maja) pojawiły się na dalszych miejscach jedynie króciutkie informacje, powołujące się na ulubiony dziennik warszawski – „Gazetę Wyborczą”. Dopiero po wyjeździe Obamy „Kommiersant” opublikował dłuższy artykuł poświęcony spotkaniu w Warszawie.

Z punktu widzenia rosyjskiego najważniejsze było spotkanie Grupy G-8 we francuskim kurorcie Deauville, które przedstawiano jako wielkie zwycięstwo prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Francja sprzedała Rosji cztery okręty klasy Mistral, a Obama „w czasie rozmowy z Miedwiediewem poszedł na ustępstwa wobec Rosji w sprawie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej” – powtarzały rosyjskie media.
Cała Europa prosiła Miedwiediewa, by przekonał Kaddafiego do ustąpienia i nie wyobraża sobie rozwiązania kryzysu libijskiego bez pośrednictwa Rosji – donosił „Kommierasant”.

Francja ma zaangażować się w budowę bazy turystycznej w republikach rosyjskiego Kaukazu, a USA dawały mgliste obietnice zezwolenia na wstąpienie Rosji do Światowej Organizacji Handlu. I na zakończenie Obama uznał czeczeńskiego emira Kaukazu Doku Umarowa za terrorystę i zaofiarował za jego głowę 5 mln dol. Wobec takich przewag wizyta w Warszawie musiała z definicji wypaść blado.

Rosyjskie media podkreślały, że Barack Obama wyrażał radość i zadowolenie z prorosyjskiej polityki rządu w Warszawie. Ulubionym cytatem była wypowiedź prezydenta USA: „Wierzę, iż reset stosunków amerykańsko-rosyjskich jest korzystny dla tego regionu, a nie tylko dla USA i Rosji” lub w innym wariancie tłumaczenia: „Reset okazał się korzystny dla całego regionu, ponieważ zmniejszył napięcie”. W tłumaczeniu „Rossijskoj Gaziety” Obama powiedział w Warszawie: „Reset [stosunków] z Rosją zmniejszy napięcie i ułatwi dialog. Cenimy pragmatyczne stanowisko Polski w stosunku do Rosji”.

Następnie dodawano, że „Obama zauważył, że jest zadowolony, iż Polska zaczęła odnosić się pragmatycznie do współpracy z Rosją i wyraził nadzieję, że Warszawa nie zmieni tego kursu”.

Informacją, którą wybijano, była teza o poparciu Obamy dla obecnego rządu w Warszawie za jego potulną (pragmatyczną) politykę wobec Rosji.
Drugą wiadomością, którą powinien zapamiętać rosyjski czytelnik, była powtarzana wypowiedź Obamy o woli współpracy z Polską przeciwko Łukaszence, co oznacza zwiększenie nacisku rosyjskiego na białoruskiego dyktatora. Sytuacja na Białorusi „jest nie do przyjęcia” – cytowano Obamę w pozytywnym kontekście.

„Niezawisimaja Gazieta” w swoim komentarzu poświęciła więcej miejsca sprawie stacjonowania w Polsce „wojskowych komponentów” USA. Sugerowano przy tym, że kwestia ta była przedmiotem rozmów Obamy i Midwiediewa we Francji. Według redakcji wprawdzie obecne władze w Warszawie są rozsądne, ale jeszcze nie w takim stopniu, w jakim powinny.

„Nie bacząc na pozytywny zwrot w stosunkach rosyjsko-polskich w Warszawie, widocznie nadal daje o sobie znać inercja podejrzliwości i braku zaufania do Moskwy. Odzwierciedlają to także plany budowy tarczy amerykańskich powietrznych sił zbrojnych. Jednak politycy polscy niewątpliwie rozumieją jej bezcelowość”.

A zatem Tusk musi być „mniej inercyjny” i stać się jeszcze bardziej pragmatyczny. Chyba jest to cenna rada wobec zbliżających się wyborów. Więcej zaufania do Putina, panie Premierze!

Dłuższy komentarz wizycie poświęcił wspomniany już „Kommiersant”. Podkreślono w nim, że „Obama dał do zrozumienia”, iż współpraca wojskowa z Polską będzie realizowana „biorąc pod uwagę stosunki z Moskwą”. W związku z tym „prezydent USA oczekuje, że Warszawa nadal będzie budować pragmatyczne stosunki z Rosją”.

„Kommiersant” omówił szczegółowo kwestię współpracy wojskowej Ameryki z Polską. Według wyjaśnień uzyskanych w Białym Domu porozumienie o wzajemnych zakupach broni ma na celu usunięcie barier w handlu wyposażeniem wojskowym. Mówiąc wprost; Amerykanie chcą byśmy znów na coś wydali u nich pieniądze.

Dziennik poinformował, iż w Polsce stacjonować będą amerykańskie samoloty F-16 i Herkulesy S-130 oraz Amerykanie będą pomagali w tworzeniu polskich sił specjalnego zastosowania. Obama wprawdzie obiecał, że Polska zostanie uwzględniona w systemie obrony przeciwrakietowej ale „amerykański lider dał do zrozumienia, że wszystko to nie powinno stać się przyczyną pogorszenia stosunków Zachodu z Rosją, a reset stosunków USA z Federacją Rosyjską nie powinien negatywnie oddziaływać na stosunki między Waszyngtonem a Warszawą”.

Dziennik podkreślił, iż Obama uczestniczył jedynie w roboczym śniadaniu z uczestnikami szczytu państw Europy Środkowej i Wschodniej w Warszawie i mimo 15 próśb o osobiste spotkanie rozmawiał jedynie z Bronisławem Komorowskim i Wiktorem Janukowyczem.

Nie można odmówić racji komentatorom rosyjskim, iż dla obecnych Stanów Zjednoczonych ich polityka wobec Polski jest funkcją stosunków z Rosją. Z tego punktu widzenia obecne władze w Warszawie odpowiadają potrzebom amerykańskim.

Autor publikacji
Polityka zagraniczna
Źródło
Gazeta Polska Nr 23 z 8 czerwca 2011