LIST DO REDAKCJI I ODPOWIEDZI KRZEMIŃSKIEGO I DARSKIEGO

LIST DO REDAKCJI

Bardzo podziwiam i cenię prace, jaką „Orientacja” prowadzi - póki co, znam tylko te na necie. Od kilku dni z sentymentem czytam zamieszczone przez Was Archiwum Contry. Ja też, w ramach nader skromnych możliwości, próbowałam przetłumaczyć rodakom konieczność bojkotu tzw. "kontraktowych wyborów", ja też b. podobnie oceniałam na przełomie 1989/1990 ówczesną sytuację w Kraju (jakkolwiek - znacznie ostrzej). Artykuły z Archiwum przeniosły mnie z powrotem w tamten świat, skłoniły do konfrontacji: jak było, w czym się myliliśmy, w czym nie. To dobra zaduma, pożyteczna. Archiwum ją umożliwia.

Nieoceniona jest wasza praca w podawaniu do wiadomości publicznej dokumentów czy wypowiedzi, które do świadomości społecznej przebijają się z mniejszym lub większym trudem. Przyczyny tego stanu rzeczy leżą w braku zainteresowania głównych polskich massmediów daną tematyką, bądź zainteresowaniem nader wybiórczym. Nie tylko, jednak. Wysoki poziom intelektualny zamieszczanych tutaj materiałów powoduje, iż nie będą ich czytać ludzie o mniej wyrafinowanych publicystycznych, historycznych czy politycznych gustach. Ja ten poziom oceniam b. wysoko, jako jeden z najistotniejszych, dla których z niemal religijna żarliwością swoje codzienne netowe swoje lektury rozpoczynam niemal zawsze od ABCNET.

Dlatego w szczere zdumienie wprowadził mnie tekst, który dziś znalazłam na Waszej www. Chodzi mi o
"REZOLUCJĘ IX SYMPOZJUM „W TROSCE O DOM OJCZYSTY”
Po pierwsze, nie ma pod nią żadnego podpisu. CZYJA to rezolucja????????

Po drugie, język tej rezolucji zbyt daleko odbiega od wysokich standardów, jak dotąd przestrzeganych przez Orientację, aby nie wzbudził we mnie poważnych wątpliwości.

Jest to język propagandy, a nie faktów, tak starannie preferowanych w publicystyce Orientacji. Jest to język, który kojarzy mi się jak najgorzej...

Studiowałam językoznawstwo, moja świadomość językowa jest z tego powodu ździebko bardziej rozwinięta niż przeciętna (może tylko ździebko, ale zawsze bardziej). Także fakty niekoniecznie wyglądają tak jak głosi "Rezolucja" (jak byśmy nad tym onegdaj, czy i dziś nie ubolewali!)

Spróbuj swoją ocenę, maksymalnie krotko, uzasadnić:

"Podczas Wielkiego Sierpnia dwadzieścia pięć lat temu Polacy zerwali się do walki o niepodległość i demokrację. Ruch „Solidarności” z lat 1980-1981 wzbudził ogromne nadzieje całego Narodu, stając się źródłem takich wartości i ideałów jak wolność i niepodległość, prawda i sprawiedliwość, odrodzenie wiary, podmiotowość i godność społeczeństwa, dobro wspólne."

Takie ujęcie wydarzeń sierpniowych jest nadinterpretacją. Fakt, że strajki miały zdecydowanie charakter antykomunistyczny, bynajmniej nie świadczy, iż en masse były motywowane aspiracjami narodowymi, czy niepodległościowymi.

Na stronie Orientacji jest aż nadto wypowiedzi i dokumentów, świadczących o co najmniej marginalnym stosunku do w/w spraw zarówno u strajkujących robotników, jak i później, w Solidarności (przyczyn tego stanu rzeczy rozpatrywać tutaj nie będę, ale bynajmniej nie tylko mrówcza praca tzw. "ekspertów z KOR" tutaj zawiniła). Brałam w tych wydarzeniach udział i doskonale je pamiętam - a udział brałam w dość szczególnym środowisku: akademickim, wśród studentów. NAWET tam, świadomość walki o niepodległość była bardzo ułomna. Większości studentów chodziło, owszem, o wolne związki zawodowe i - oczywiście studenckie - ale w praktyce miało to polegać przede wszystkim na tym, aby każdy na wakacje mógł dostać paszport! Hasła niepodległościowe budziły powszechna (sic!) nieufność.

Podkreślam - nie oceniam teraz takiego stanowiska, ani też nie zaprzeczam, iż rzeczywiście ISTNIALY wówczas przybudówki stricte niepodległościowe, niemniej były one nieliczne i z ogromnym trudem przebijały się do upojonego "karnawałem" tłumu.

Aż mi wstyd, ze muszę Wam o tym przypominać. Tak było. Nie ma więc co teraz ruchowi solidarnościowemu przyprawiać laurów niepodległościowych, bo takim on był w nader niewielkim rozmiarze.

Skonfrontowanie tego faktu z nagłówkiem Rezolucji, od razu budzi więc wątpliwości wobec intencji jej autorów. Po co ta majówka? Po co ta przebieranka?

"Po 13 grudnia 1981 roku wartości te zostały zaprzepaszczone. Ich miejsce zajęły prywata i egoizm, korupcja, okradanie narodu i demoralizacja, których nośnikiem są przede wszystkim środowiska władzy."

13 grudnia wartości, o które walczyła Solidarność, bynajmniej NIE ZOSTAŁY ZAPRZEPASZCZONE!!!!!!!!! Potężny ruch podziemny, który się wtedy narodził jest tego najdobitniejszym zaprzeczeniem. Dopiero właśnie ten ruch i ten okres uzmysłowił większej ilości samych aktywistów Solidarności, że droga do demokracji może prowadzić tylko przez niepodległość, a nie odwrotnie. Nadal, jednak nie spowodował popularności sprawy niepodległości wśród tzw. "szeregowych Kowalskich". To co dziś mamy, po kilku już w pełni demokratycznych wyborach (pal diabli ordynację, nie zawsze była ona taka jak dziś), mówi chyba samo za siebie...

Wymieszanie 13 grudnia z obecną sytuacją w Polsce jest typowym propagandowym populizmem okazjonalnego mieszania w jednym tyglu pojęć z lekka odległych, jednakże silnie emocjonalnych. To raczej 4 czerwca, dużo później, bo w 1989 roku był początkiem ujawniania się (a nie pojawiania się) "prywaty i egoizmu....". Dodam, iż wszystkie wymienione patologie te, nie występują li tylko wyłącznie w rządzie (choć, oczywiście, rybka psuje się od głowy).

W 15 lat od czasu kiedy bezsprzecznie runęły totalitarne rządy PZPR, najwyższy czas zaprzestać podziału na "biednych, bezradnych poddanych" i "wstrętną, nieludzką władzę". Do głowy by mi nie przyszło, aby Orientacja podpisywała się pod taką, po marksistowsku tłumaczoną wizją społeczną!

Może naiwnie, ale sądziłam, ze Orientacji - taki "model edukacyjny" - jest raczej obcy...

Znowu: przypadek, czy moja pomyłka? Tego to ja w tej chwili ustalić nie mogę.

"1. wymaga powszechnej lustracji, ukarania winnych grabieży majątku narodowego,, przeprowadzenia wszechstronnych i gruntownych badań historii „Solidarności”, rozliczenia wszystkich zbrodni stanu wojennego".

Osobiście, cofnęłabym się grubo przed Solidarność, jeślibym miałbym odwoływać się do etosu niepodległościowego. "Rezoluacja" uruchamia propagandową maszynkę bezrozumnego mieszania pojęć, w celu wywołania zamierzonych emocji. Bezrozumnego - bo jakże łatwego do rozpoznania!

"Obecnie oficjalne obchody XXV - lecia „Solidarności” stają się narzędziem zakłamania jej prawdziwej historii. Stronnictwo posowieckie, wraz z jego działającą wewnątrz „Solidarności” agenturą, dokonuje propagandowego „pojednania”. Kłamstwo tego „pojednania” cynicznie zasłaniane jest imieniem Jana Pawła II."

"Stronnictwo posowieckie" - państwo wybaczą.... tego analizować się już nie podejmuję.

"Skłamane obchody rocznicy Pierwszej Solidarności będą argumentem propagandowym, by przed zbliżającymi się wyborami wmówić Polakom raz jeszcze, że Kwaśniewski, Wałęsa, Jaruzelski, Mazowiecki, Kiszczak, Geremek czy Michnik, to polska elita narodowa, która nadal powinna kierować polskim państwem, a nie autorzy haniebnego „kontraktu okrągłego stołu”."

Kto to pisał???? Jeżeli już, to raczej "zakłamane", a i kilka bardziej adekwatnych, przymiotników można byłoby tu umieścić zamiast tego przedziwnego tworu, świadczącego o zdumiewającej technicznej nieporadności językowej autora.

"Skłamane obchody", "skłamana historia", "skłamany film" - etc. etc - na litość boska, kto używa takiego języka? Przecież to niemal nie po polsku. Struktura całego zdania, natomiast, pozostawia wątpliwości, czy rezolucja nie głosi, iż to "autorzy haniebnego „kontraktu okrągłego stołu”." powinni dziś rządzić Polską!

"W roku 1978 utworzony w Gdańsku Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w swej Deklaracji głosił: „Społeczeństwo musi wywalczyć sobie prawo do demokratycznego kierowania swoim państwem”. Program WZZ stał się zadaniem „Solidarności”. Dzisiaj, po 16 latach trwania III RP jako państwa SB, program ten pozostaje aktualny."

Drodzy państwo, na jakie by bolączki nie zalegała III Rzeczpospolita, owo prawo istnieje. Wywalczyła je dokładnie - społeczność. Poprzez ruch oporu, a potem w kolejnych wyborach. Zaś, jakby nie wiem jak daleko posunięte były sbckie macki w polskim życiu politycznym, gospodarczym czy kulturowym - dziś wystarczy z owego prawa SKORZYSTAĆ. Walczyć już o nie, nie trzeba. Co najwyżej trzeba i należy wpływać, droga obywatelskiej inicjatywy, wpływać na jego unowocześnianie do dzisiejszych potrzeb. Te militarne skojarzenia - to też cecha charakterystyczna propagandy. Mieliśmy kiedyś socjalizm, a mimo to cały czas nawoływano do "walki o socjalizm".

Proszę mi wybaczyć, ale styl wiele mówi, wiele ujawnia. Mnie osobiście po przeczytaniu tej "walki" przeszedł po plecach znajomy dreszcz, narosłej latami doświadczeń, elementarnej nieufności co do intencji tak wypowiadających się. Fakt, mamy w Polsce bałagan, ale nie mamy wojny!

"Prawda „Solidarności” rozbiła kłamstwo komunizmu. Obecnie żaden uczciwy Polak nie powinien dopuścić, by pamięć milionów członków „Solidarności” i ich wiekopomnego wysiłku walki z komunizmem została znieważona przez funkcjonariuszy komunistycznych – TW „Alka”, "Carexa" czy "Belcha"."

"Tak jak celem Wałęsy jest zakłamanie jego zasług dla SB, jako TW „Bolek”, tak dla Kwaśniewskiego, Cimoszewicza i innych celem jest uratowanie układu „okrągłego stołu”, który jest podstawą i gwarantem ich władzy nad Polską. "

Osobiście wydaje mi się, iż traktowanie obchodów Solidarności do prywatnych rozgrywek pomiędzy - a choćby i wielce nieprywatnymi ludźmi - jest niegodne. Popieram akcje obchodów Rocznicy poza tzw. obchodami urzędowymi, ale traktowanie ich jako worka treningowego na Wałęsie budzi mój niesmak. Zapomnijmy, przynajmniej na chwile, o tym cholernym Wałęsie – i czcijmy to, co czczenia godne. Róbmy swoje!

Podsumowując opublikowana Rezolucja, budzi moje poważne zastrzeżenia. Brak podpisu sugeruje, że jest to rezolucja Orientacji. Mogłabym te „drobiazgi" pominąć przy wielu innych okazjach, ale wymagam od Was więcej niż produkowanie apeli rażąco manipulujących faktami, o wymowie tak populistycznej, że nie zawaham się nazwać ją marksistowska. "Rezolucja" spowodowała we mnie pewne ochłodzenie sympatii do państwa. Niestety.

Katarzyna Makowska, Kanada

CZYM BYŁA SOLIDARNOŚĆ?

Polemikę w sprawie oceny i charakteru strajków pozostawię osobom, które ten okres przeżyły i uczestniczyły w tych wydarzeniach. W tej kwestii nie czuję się kompetentny pisać. Nie było mnie wtedy jeszcze na świecie.

Mogę natomiast podzielić się swoimi uwagami, czując się dzieckiem tamtego okresu.

Obserwując i będąc częścią tego systemu spoglądam w przeszłość i zastanawiam się dlaczego na każdym kroku otaczają mnie niegodziwości, które przeżerają nasz kraj w każdej jego nawet najmniejszej części. Pojawiają się pytania, gdzie jest uczciwość, honor, tradycja? Czy pytania bardziej przyziemne. Dlaczego nie mogę znaleźć satysfakcjonującej pracy? Czy koniecznie muszę znaleźć układ i nieformalne dojścia, by móc „uczciwe” zarabiać? Dlaczego promowani są najgorsi a uczciwych odsuwa się na bok? Dlaczego prawda nie jest w cenie a triumfuje kłamstwo i zbudowany na nim partykularyzm? Dlaczego nie ma prawa, które stoi na straży wolności obywatela? Dlaczego to prawo jest na usługach skorumpowanych biurokratów, którzy swe posady mają dzięki wspomnianym układom?

I najważniejsze pytania, od których trzeba zacząć zastanawianie się nad powyższymi problemami. Dlaczego te zjawiska występują? Dlaczego nie ma skutecznego mechanizmu, który je przezwycięży? Co jest przyczyną? Dopiero odpowiedź na te pytania pozwoli przejść do lekarstwa na te bolączki. A może inaczej. Nie tyle odpowiedź, bo ją już znamy ale zwalczenie przyczyny tych wszystkich niegodziwości bo inaczej nie można nazwać tego czym przepełniona jest Polska.

Pani Katarzyna Makowska pisze, że nadinterpretacją jest twierdzenie, że ruch „Solidarności” z lat 1980-1981 pomimo swego zdecydowanego antykomunistycznego charakteru nie był ruchem niepodległościowym.

W takim razie pozostaje zadać pytanie czym był i jakie miał cele do zrealizowania ten ruch? Jakie cele zrealizował? Bo dopiero analiza czynów i konfrontacja z założeniami pozwoli rozwiać wątpliwości?

Czy chodziło o wolne związki zawodowe/studenckie czy poprzez te hasła o niepodległość?

Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć działacze, którzy uczestniczyli w tych wydarzeniach, to był ich ruch i to oni kreują jego obraz. Być może na tegorocznych obchodach padnie odpowiedź na te pytanie.

Myślę, że rezolucja umieszczona na portalu jest apelem o to by na nadchodzących obchodach uznać Solidarność za ruch niepodległościowy. A jednocześnie wyrazem sprzeciwu wobec innego rozumienia tego ruchu.

Wydaje mi się że od jednoznacznej odpowiedzi na obchodach czym był ruch Solidarności zależy dalsza analiza późniejszych jej dokonań. Jeżeli zdecydowany antykomunizm był jednocześnie walką o niepodległość. Czyli walką z reżimem komunistycznym mającym swoje korzenie w Moskwie a wysługującym się rodzimymi zdrajcami. To na obchodach powinna paść odpowiedź:Tak byliśmy ruchem niepodległościowym ale zawiedliśmy. Ludzie reżimu dalej rządzą Polską ale idea Solidarności ciągle żyje a my nadal o nią walczymy. To byłoby przesłanie Wielkiej Solidarności, która pociągnęła za sobą cały Naród.

Jednak jeżeli, odpowiedź brzmi: Tak walczyliśmy o wolne związki zawodowe a przy okazji udało nam się dostać coś więcej to obchody Solidarności powinny być obchodami triumfu. Cel ten został osiągnięty przy okrągłym stole. Przy takiej odpowiedzi przesłanie obchodów powinno być jak najbardziej zwycięskie. Przecież mamy wolne związki zawodowe, które działają w systemie rządzonym przez ludzi reżimu komunistycznego. A i działaczom pozwolono dołączyć do tego grona.

Solidarność stoi przed poważną decyzją, która da odpowiedź na pytanie czy my dzieci tych czasów możemy z szacunkiem i dumą mówić o Solidarności i naszych rodzicach? Czy spokojnie udać się na emigrację i milcząco przechodzić obok tego ruchu.

"W roku 1978 utworzony w Gdańsku Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w swej Deklaracji głosił: „Społeczeństwo musi wywalczyć sobie prawo do demokratycznego kierowania swoim państwem”. Program WZZ stał się zadaniem „Solidarności”. Dzisiaj, po 16 latach trwania III RP jako państwa SB, program ten pozostaje aktualny."

Tak, program pozostaje aktualny tylko czy jego autorzy przyznają się do niego?

Wracając do przyczyn niegodziwości III RP. Po obchodach odpowiedź będzie jasna. Albo Solidarność przegrała swoją walkę, reżim komunistyczny okazał się silniejszy niż wolnościowy duch Narodu, wykorzystał jej słabości eliminując 13 grudnia środowiska niepodległościowe. A w wyniku dalszych działań podporządkował sobie państwo już na odmiennych zasadach. Jednak Solidarność pozostanie dumną nosicielką idei niepodległej Polski.

Lub druga możliwość Solidarność wygrała i teraz świętuje. Jeżeli taka jest odpowiedź w takim razie ruch ten jest obarczony winą za obecny stan rzeczy i odpowiedzialny na równi z ludźmi reżimu komunistycznego z którymi porozumieli się podczas obrad okrągłego stołu.

Solidarność już niedługo odpowie na to pytanie i da nam odpowiedź co przyczyniło się do klęski.

Jest jeszcze jedna możliwość milczenie i ignorowanie ale wtedy moje pokolenie już nie będzie milcząco przechodzić obok tego ruchu ale będzie nim gardzić.

Z niecierpliwością czekam na decyzję w duchu licząc, że przesłanie obchodów będzie jasne i czytelne dla całego Narodu tak by potomność mogła być dumna, że miała takich ojców. Nosicieli wolnościowej tradycji, której duch domaga się własnego niepodległego państwa.

Marek Krzemiński

REZOLUCJA TO NIE TRAKTAT NAUKOWY

Jak sam tytuł wskazuje rezolucję uchwalili uczestnicy wymienionego sympozjum, a jak dowodzi to jej treść, byli nimi działacze WZZ Wybrzeża. Rozumiem, że jeśli Sejm uchwali jakąś rezolucję to autorka nie przeczyta jej jako anonimowej jeśli pod spodem nie będzie listy głosujących posłów. Z materiałów zamieszczonych wcześniej i jednocześnie jasno wynika, iż chodzi o spór dotyczący oficjalnych obchodów XXV – lecia „S”, którą ludzie Ubekistanu chcą utożsamić z neoSolidarnością. Oczywiście można było dzielić włos na czworo i zamiast jednej strony napisać 20 opatrzonych 150 przypisami. Wydziwiać zawsze miożna.

Zarzucanie autorom lub nam czyli publikującym, iż nie jest to tekst wyczerpujący tylko propagandowy, to po prostu czepianie się. Rezolucja to ze swej natury nie artykuł historyczny tylko zbiór haseł wywoławczych i jeśli ktoś tego nie rozumie, to tym gorzej dla niego.

Jednym z celów abcnet jest walka z cenzurą w Polsce, że o poprawności politycznej nie wspomnę. Teksty, które publikujemy, nie muszą odzwierciedlać w 100 proc. naszych poglądów, nie byłoby to zresztą możliwe, ani wskazane. Czasami możemy się w ogóle z nimi nie zgadzać ale uważamy, iż warto je zamieścić bo naruszają jakieś tabu lub mogą stanowić podstawę do dyskusji. Rezolucja, o której Pani pisze, nie ma ani ambicji analizowania charakteru programowego „Solidarności”, ani nie jest to jej celem. Byłaby to chociażby objętościowo ogromna dyskusja. Była zresztą wielokrotnie podejmowana.

Jeśli Autorka chce czytać teksty, w których nawet z przecinkiem się zgadza, to niestety będzie musiała je pisać sama.

Autorzy sympozjum po prostu chcieli zwrócić uwagą, iż obecne obchody XXV- lecia „Solidarności” są zakłamane do szpiku kości. Co byśmy nie powiedzieli o „S”, a sam zawsze byłem krytyczny i uważałem, iż jest to bunt zrodzony w imię dobrego komunizmu a nie jego likwidacji, był to ruch autentyczny, pierwotnie demokratyczny i nie kierowany przez agenturę bezpieki.

Należy odróżnić skutki ruchu od jego ideologii. Napisano na ten temat setki stron. „S” w imię utopijnych haseł, żeby zmusić komunistów do dobrego rządzenia, faktycznie niszczyła ten system. „S” nie mówiła o niepodległości ale dawała możliwość dotarcia z tymi hasłami „do ludu”, niszcząc system tę niepodległość przybliżała, chociaż większość uczestników ruchu nie zdawała sobie z tego sprawy. Przed Sierpniem mogłem tylko docierać z bibułą do znajomych, po Sierpniu docierałem do komisji zakładowych i szeregowych członków Związku i to nie jednostek ale tysięcy ludzi.

Wysiłek podziemia został w sposób oczywisty zmarnowany. Widać to do dziś, ludzie nie chcą się w nic angażować i mają rację. Po co, skoro potem będzie to samo co z „S”. Wszyscy uczciwi działacze przegrali, albo żyją w nędzy albo na śmietniku historii. Był wspaniały masowy ruch konspiracyjny i co z tego? Ludzie, którzy nie poparli Ubekistanu w najlepszym razie skończyli na rentach inwalidzkich albo emigrowali, żyją spokojnie ale wpływu ani na Polskę, ani na lokalne społeczeństwa nie mają żadnego, są nikim. Jeśli nie mieli tego szczęścia, żyją w III RP w nędzy, bo elita władzy nie pozwoli by mogli dostać jakąkolwiek lepszą pracę, gdyż wówczas mieliby wpływ na społeczeństwo. Warunkiem zawsze jest przystanie do parasola ochronnego dla bezpieki i agentury.

Gdyby „S” nie było, komunizm również uległyby samolikwidacji, a bezpieka zamiast selekcjonować agenturę i ludzi bez zasad na funkcją „partnera społecznego”, po prostu oddelegowałaby konfidentów do stworzenia opozycji, jak to było w demoludach, gdzie wcześniej żadna opozycja nie istniała. Mielibyśmy dokładnie to samo co mamy, tyle że zamiast „Bolka” byłby Myszk, a przywódcami opozycji byłby Wiatr, Pastusiak, może Rakowski przetykani Michnikiem i rozmaitymi agentami ze Związku Literatów.

Tak więc cały wysiłek tysięcy ludzi, cała konspiracja, poświęcenie, więzienie, wszystko zostało zniszczone i zmarnowane, nawet więcej – udowodniono ludziom, że walka o wolność, w skrócie, o dobro, się nie opłaca, bo i tak wygrają zawsze kanalie. Po cóż więc się angażować i tracić czas, energię, pieniądze i wolność.

I na koniec, co to znaczy „róbmy swoje i zostawmy Wałęsę”. Niżej podpisany robi swoje, czyli np. pisze o historii opozycji i roli agentury, a jak mam o tym pisać milcząc na temat „Bolka”? A jeśli mamy przemilczać „Bolka” to dlaczego nie udawać również, że innych agentów też nie było, czyli pisać historią à la „Wybiórcza”, jakby bezpieka nie istniała i nie miała wpływu na żadne wydarzenia, tylko, że większość organizacji podziemnych była w końcowej fazie przez bezpiekę kontrolowana. Ale możemy oczywiście udawać nadal idiotów.

Józef Darski

P.s. i żeby nie było znów wydziwiania, że napadamy na Autorkę, nasze dwie polemiki liczą w sumie tyle samo znaków, co przesłany do nas list.

Archiwum ABCNET 2002-2010