36. Symbioza

Dzisiejsza Polska

Symbioza

W wybielaniu już nie tylko teraźniejszości, ale i przeszłości MSW, „nasz” minister, Krzysztof Kozłowski posuwa się bardzo daleko.

Kontynuuje się w MSW także po odejściu płk. Garstki, styl: „tylko cicho, tylko sza”, w ostateczności powołujemy (pseudo)-komisję, a w ogóle to nie ma o czym mówić, przeszłość nie była taka zła, a dziś jest już wspaniale.

Zaczęto od wyśmiewania współpracy MSW ze STASI, potem stwierdzono, że SB nigdy nie wspierała terroryzmu międzynarodowego(1) (przypomnijmy, że jeden z najbardziej zbrodniczych terrorystów Abu Nidal miał „firmę handlową” w Warszawie, a organizator masakry izraelskich sportowców na Olimpiadzie w Monachium - Abu Daud rezydował w stołecznym hotelu), a nawet zbagatelizowano nadzór i koordynację działań z KGB (sic).

Dziś „współpraca” z tą ostatnią polega rzekomo na niewinnych, dobrotliwych, rutynowych czynnościach.

Wszędzie wokół wybuchają sensacje, odkrywa się tajemnice z przeszłości - tylko w „przodującej” Polsce idzie to bardzo niesporo. Czesi i Słowacy nie mogą nawet uzyskać dostępu do dokumentów z 1968 roku! Nie miejsce tu by opisywać zadziwiające posunięcia i wypowiedzi ex-wiceszefa „Tygodnika Powszechnego”.

Jego przypadek stanowi bodajże najjaskrawszy przykład pewnego dokonującego się na naszych oczach procesu. Proces ten nazwać można SYMBIOZĄ. Symbioza, wzajemne przenikanie, przemieszanie się, zatarcie różnic między wszystkimi demokratami naszego kraju (Nowiną-Konopką i Janiszewskim, Kuczyńskim i Górnickim itd. itd.). Wręcz symboliczny a zarazem spektakularny objaw tego procesu zaobserwować możemy wszyscy w czasie przeróżnych uroczystości, świąt narodowych, akademii, ceremonii składania wieńców a ostatnio nawet - Mszy Świętych.

Można by stwierdzić: no cóż, okres przejściowy, niedługo pewne kolące w oko figury poznikają z pierwszych szeregów sceny publicznej...

Pięknie, tylko rodzi się obawa, że wówczas nastąpi już przeobrażenie, podobne nieco przy zachowaniu proporcji jakościowych do tego, które znamy z zakończenia „Folwarku zwierzęcego” Orwella. Zrodzi się być może wówczas pytanie: „nasi” to jeszcze, czy już „nie nasi”, roztropni gwaranci interesów sowieckich w imię dobra narodowego, czy też po prostu gwaranci?

M.T.

Przypis:

Węgrzy twierdzą, że również w PRL istniał obóz szkoleniowy dla terrorystów.

Nowa epoka

Minister Kozłowski podkreśla wagę i znaczenie „wywiadu i kontrwywiadu MSW”. Twierdzi, że żadne zmiany w tym względzie nie są potrzebne. „Kto by za to płacił?” - pyta dramatycznie, przy czym nie chodzi mu wcale o kwestie finansowe.

Trudno nie odpowiedzieć na tak postawione pytanie: „płaciłby” oczywiście Związek Sowiecki, a mówiąc ściślej - jego globalne interesy. Swoją drogą ciekawe jest, czy w pracy na tym polu minister współpracuje np. z ambasadorem Dziewanowskim, czy też, według klasycznej tradycji MSW, podejmuje odpowiednie działania we własnym zakresie?

Mamy przynajmniej nadzieję, że stosunki aparatu ministra Kozłowskiego z wywiadem oraz kontrwywiadem wojskowym, tak znakomicie rozbudowanym przez Czesława Kiszczaka, układają się dobrze, lepiej niż między KGB i GRU.

„Przodujemy we wszystkim”

Co i raz z sąsiedzkich krajów dobiegają wieści o zdecydowanych DZIAŁANIACH spowodowanych ujawnianymi rewelacjami o związkach tamtejszych policji politycznych z terroryzmem międzynarodowym, o agentach tychże policji na wysokich stanowiskach w różnych dziedzinach życia. Mówi się też o niedawnych jeszcze poczynaniach sowieckich „doradców”, o powiązaniach z KGB. Ogłasza się również, że wojsko będzie teraz podporządkowane wyłącznie krajowemu dowództwu.

A co u nas? W rzeczywistości polskiej kształtowanej przez „filozofię rządu Tadeusza Mazowieckiego” wypływają czasem lokalne skandale związane na ogół z niszczeniem ubeckich dokumentów (co było możliwe dzięki inercji tegoż rządu) i inne wycinkowe wiadomości. Są one następnie bardzo szybko wyciszane. Natomiast o ujawnieniu jakichkolwiek strukturalnych powiązań i międzynarodowych działań policji politycznej, o jej prawdziwych, zwłaszcza międzynarodowych zobowiązaniach i związkach z KGB, mowy nie ma. Obowiązuje zasada „tylko cicho, cicho, cicho”.

Na pytanie, czy wojsko podporządkowane jest nadal obcemu dowództwu, rzeczniczka rządu T. Mazowieckiego odpowiada krótko: - tak.

Węgrzy ŻĄDAJĄ od Sowietów potępienia najazdu Armii Czerwonej na ich kraj. „Rząd Tadeusza Mazowieckiego” czasami, w sposób ostrożny i wyciszony PROSI o coś swego wielkiego sojusznika. Natomiast ŻĄDA wyłącznie od Niemców, co zaiste wymaga od niego niezwykłego bohaterstwa.

Bardzo słusznie żąda się odszkodowań dla wywożonych na roboty do Niemiec. Jak wiadomo, nigdzie indziej Polaków na roboty nie wywożono... Przez wiele lat domagano się ekstradycji każdego nazisty, znanego z dokonania zbrodni na Polakach.

Nie mówcie Tadeuszowi Mazowieckiemu, by wysłuchał sugestii sowieckich historyków i zażądał ekstradycji znanych z nazwiska morderców oficerów z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa i ich bezpośrednich zwierzchników, winnych zbrodni ludobójstwa. Nie mówcie - premier gotów zemdleć z przerażenia.

Premier Węgier Antall oświadczył: „Węgry wycofają się z Układu Warszawskiego do końca 1991 r., o ile do tego czasu będzie on jeszcze istniał.”

Będzie, będzie. A o ile, uchowaj Boże, przestałby istnieć, wówczas „rząd Tadeusza Mazowieckiego” zawrze bilateralny układ militarny z największym przyjacielem Polski - Związkiem Socjalistycznych Republik Sowieckich.

ZSRS wykazał wszakże przez wszystkie lata, że jest niezwykle efektywnym obrońcą Polski. Drobiazg, że przed Polakami.

P. M.

PYTAMY DLACZEGO...

Pytamy: Dlaczego spokojnie kontynuowany jest proceder otwierania listów wysyłanych na Zachód i przychodzących z Zachodu? Czyż nie tym właśnie zajmuje się specjalna komórka zainstalowana w „Warszawie 3”?

Czy nie jest jaskrawą bezczelnością stemplowanie otwieranych listów napisami „wyjaśniającymi” („przesyłka nadeszła uszkodzona” itp.)? Czy literki z cyferkami nie przypominają niedawnych jeszcze sygnaturek cenzorskich z Mysiej?

Gdzie w normalnym świecie istnieją w ogóle takie stemple, przygotowane w zupełnie jednoznacznym celu?

Contra 1988-1990