15. Pączkowanie demokracji

Nieśmiało zarysowujące się możliwości powstania w Polsce systemu demokratycznego, zaniepokoiły niezmiernie wybitnych intelektualistów (na ogół typu portable - rangi kieszonkowej). Zagrożeniu temu postanowili przeciwstawić się w sposób pryncypialny i zdecydowany. Z miejsca należy dobitnie zaznaczyć, że nie kierowała nimi obawa o uszczuplenie swej roli niekwestionowanych nauczycieli narodu, przywódców „opinii publicznej”, czy posiadaczy tek rządowych i przyrządowych, ale wyłącznie troska o dobro ogólne i przyszłość kraju naszego. Po konsultacji z rozmaitymi przyjaciółmi, odpowiednie wici rozesłał znany chrześcijański socjalista, red. Jerzy Turowicz.

Zebrani w Krakowie postanowili przede wszystkim utworzyć ciało nadrzędne - specjalny SOJUSZ N/R ZAPOBIEGANIA DEMOKRACJI (Inicjatywa Rządowo-Intelektualna).

Ustalono, że filozofia, fizjologia oraz fizys obecnego rządu nie mają alternatywy i zdecydowano umacniać to co trzeba. Takie ujęcie problemu ujęło szczególnie obecnych na sali ministrów, wiceministrów oraz podsekretarzy stanu.

Uczestnicy byli przepojeni niepokojem. Szczególnie zaniepokoiło ich to, że Lech Wałęsa okazał się mniej postępowy i bardziej pluralistyczny niż oczekiwano. Z zatroskaniem przyjęto fakt tworzenia poza plecami i bez zgody zgromadzonych (!!!) ugrupowań politycznych, co jednoznacznie określa ich faszyzujące zabarwienie (np. Porozumienie o wymownej nazwie Centrum).

Uderzał niezwykle szeroki przekrój ideowy uczestników - reprezentantów wszelkich odcieni obywatelskości nadzorowanej, złączonych wspólną wizją ładu, porządku, spokoju oraz zaufania do obecnego układu. Zameldował się więc zarówno przedstawiciel ruchu n/r budowy prawicy akceptowanej przez lewicę - red. T. Wołek (z kolegami), jak i Demostenes neomarksistowskiej ekonomii - R. Bugaj. Obecny był i neokonserwatywny socjalista pos. J. M. Rokita i socjalistyczny socjalista pos. A. Małachowski.

Meksykańska myśl polityczna była reprezentowana przez red. E. Skalskiego, natomiast w tej fazie p. p. Michnik i Kuroń uznali swą obecność za niewskazaną podsyłając w zamian Z. Bujaka i J. Lityńskiego (ten pierwszy zamiast, jak Wałęsa, zejść na złą drogę wstąpił na jeszcze lepszą, co wskazuje jak wielkie znaczenie dla pożądanego rozwoju osobowości ma bliskość Pana Adama).

Obecnych było również kilka postępowo świętych pań oraz osób duchownych zaniepokojonych możliwością ześlizgnięcia się Polski w kierunku materialistycznego Zachodu. Pana prezydenta reprezentował Piotr Nowina-Konopka, natomiast pan premier ograniczył się do przekazania wyrazów ciepłej, wdzięcznej życzliwości. Całość nadzorował minister d/s budowy wsparcia dla rządu, Aleksander Hall.

Publicznie wydano oświadczenie na temat etosu (filozofii), natomiast w bardziej kameralnej atmosferze postanowiono szparko i twórczo rozpocząć wdrażanie w Polsce pluralizmu odpowiedzialnego, według przepisu Piotra Wierzbickiego („pozakładamy wszystkie partie”), by uniemożliwić awanturnicze działania grożące powstaniem pluralizmu nieodpowiedzialnego.

Koszty związane z imprezą pokryte zostały, jak słychać, po połowie przez Międzynarodówkę Socjalistyczną oraz T. J. (Zakon Jezuitów). Obrady przyniosły rychło owoce. Błyskawicznie ogłoszono powstanie ROAD (lewica obywatelska wspierająca filozofię rządu i etos prezydium OKP) oraz FPD (prawica obywatelska wspierająca filozofię rządu i etos prezydium OKP). W tej fazie wzięli już udział p. p. Michnik i Kuroń, a minister Hall wygłosił mowę inaugurującą. Rychło zorientowano się wszakże, że mimo odżegnywania się od lewicowości, nośność społeczna najważniejszego, podstawowego członu konstrukcji wszechdemokratycznej (RO... etc.) może być niezadowalająca.

Zdecydowano więc, że zostanie on przesunięty na miejsce centrum obywatelskiego popierającego filozofię i etos, natomiast odpowiednią lewicę obywatelską powoła się w trybie dodatkowym.

Kolejne spotkanie całego Sojuszu odbyło się w siedzibie Ojców Jezuitów w Krakowie. Zaszczycił je swą obecnością ponadpartyjny Przywódca Obywateli, polski demokrata nr 1 - B. Geremek.

Sojusz zajaśniał w ten sposób już niemal pełną krasą, a B. Geremek usadowił się, jak należy, przy ramieniu A. Michnika. Red. Turowicz wyjawił, iż zebrani dokonali refleksji na temat sytuacji demokracji. Doprowadziło ich to do wniosku, że wzmocnienie demokracji, utrwalenie demokracji. ukierunkowanie drogi do demokracji i wsparcie dla filozofii demokracji przebiega w sposób pomyślny, prawidłowy.

Mimo to należy sobie powiedzieć szczerze: to jeszcze nie jest demokracja. Istnieją nadal luki i szpary, przez które przecisnąć się może coś nieodpowiedniego. Warto by pomyśleć o utworzeniu Nowego Znaku. Robotniczo-Obywatelskiej Akcji Liberalnej i Włościańskiego Forum Obywatelskiego (PSL Solidarność nie zdecydowała się podobno jeszcze jaka forma działania na rzecz rozbijania ruchu ludowego jest najbardziej efektywna).

Nie wolno, gdy działa się dla dobra ogólnego, w imię wartości najwyższych, interesu narodowego, państwowego i własnego, zatrzymywać się w 3/4 drogi.

Nie wolno zmarnować potencjału bezinteresownej ofiarności tak licznych jeszcze w Polsce przeciwników demokracji.

Wierzymy głęboko, że Sojusz nie powiedział ostatniego słowa i jest w stanie wyprodukować jeszcze parę różowych róż o rozmaitych nazwach i jednolitej filozofii.

(J. K.)

. . .

Mówi się często. że niepodległość i demokracja nie mają już praktycznie przymiotników w Polsce. Może. Tylko, że mają takich zwolenników i obrońców, że wszelcy przeciwnicy są już zbędni. Nazwisk wymieniać nie trzeba. Byłaby to zresztą praca iście benedyktyńska.

Na skróty do władzy

Na zebraniu założycielskim Ruchu - Akcji, Jacek Kuroń zauważył, że on nie może być lewicowy albowiem buduje właśnie „przyzwoity kapitalizm”. Nie jest to argument poważny. Naturalność i wyższość systemu opartego o wolny rynek, przedsiębiorczość i przewagę własności prywatnej uznali już dawno socjaliści zachodni.

Jacek Kuroń chce natomiast nadal społeczeństwo w y c h o w y w a ć, za cel stawia sobie też zbudowanie w Polsce czegoś specjalnego, modelu docelowego a specyficznego. W jego książce znajduje się następujący passus:

„Wartością jest miłość raczej niż rodzina... sprawiedliwość ale nie prawo, ruch społeczny a nie organizacja.”

Są to wszystko ewidentne atrybuty ideologii l e w i c o w e j, („etosu do którego mi najbliżej” - jak zaznaczył).

Nic nie stoi na przeszkodzie, by przyznający się uczciwie do swych przekonań socjaliści nie uzyskali z czasem, w którychś z rzędu wyborach np. dwudziestu paru procent głosów, co w koalicji z innymi, niekomunistycznymi siłami mogłoby dać im większość, a pracowitemu J. Kuroniowi nawet premierstwo.

J. Kuroń woli wszakże zdążać do władzy i ministerialnych honorów „na skróty”.

Na zebraniu założycielskim Ruchu - Akcji, kolejni mówcy używali rutynowo frazy „robotnicy, chłopi, inteligencja” (w takiej kolejności). Podobne, klasowe dzielenie ludzi jest jak wiadomo typowe dla nastawienia centrowego.

Na zebraniu tym wielokrotnie podkreślano też szacunek dla innych poglądów i nie występowanie pod niczyim adresem z gołosłownymi zarzutami o charakterze demagogicznym. Jak należało się spodziewać, wkrótce potem nastąpiło kolejne crescendo oskarżeń oponentów o nacjonalizm i szowinizm. Są to także typowe dla centrowych kierunków - metody walki politycznej.

Contra 1988-1990