Policja polityczna Tudźmana (1999)

CHORWACJA NA PODSŁUCHU (1999)

Wojna w Kosowie powoduje, że oczy opinii publicznej skierowane są na dyktaturę Miloszewicia w Serbii i nie dostrzegają, iż obok, w Chorwacji prosperuje siostrzany system autorytarny stanowiący połączenie komunistycznej tradycji państwowej i ideologicznego nacjonalizmu. Władze rządzą za pomocą tajnych służb, prowadzą walkę przeciwko wolnym mediom i opozycji, a krajem co rusz wstrząsają afery podsłuchowe.

HDZ nowe wcielenie kompartii

Chorwacką Wspólnotę Demokratyczną - HDZ założył Franjo Tudjman w 1989 roku. Kadry HDZ wywodziły się z tej części działaczy komunistycznych, którzy w 1972 roku zostali usunięci z partii za "chorwacki nacjonalizm". Sam Tudjman, komunistyczny partyzancki generał, spędził w więzieniu Tity 3 lata. Po 1991 roku HDZ coraz bardziej zacieśniał związki z nacjonalistami chorwackimi z emigracji. W ten sposób doszło do współpracy byłych komunistów i byłych ustaszy na płaszczyźnie budowy monolitycznego państwa narodowego. W sferze ideologii Tudjman głosił "pojednanie" dwu wrogich obozów z czasów wojny, a nawet częściowo rehabilitował faszystowsie państwo ustaszy powstałe z woli Hitlera jako wyraz autentycznych dążeń narodowych Chorwatów. Władze po zakończeniu wojny z Serbią, prowadzą nadal czystki etniczne, starając się usunąć z Chorwacji wszystkich Serbów, zaś w Bośni i Hercegowinie popierają dążenia do utworzenia osobnej republiki chorwackiej, co ułatwiłoby ostateczny podział tego państwa i przyłączenie jego części do Chorwacji.

HDZ znajduje się nieprzerwanie u władzy od 1991 roku i dopiero przypadające jesienią tego roku wybory parlamentarne mogą położyć kres systemowi quasi-monopartyjnemu.

Sabor czyli sejm chorwacki składa się ze 127 osobowej Izby Poselskiej i Izby Żup, tj. województw, do której w każdej z 22 żup wybiera się trzech przedstawicieli, a dodatkowo prezydent obsadza jeszcze do 5 mandatów. HDZ ma bezwzględną większość mandatów: 75 poselskich i 41 żupańskich.

Sześć partii zjednoczonej opozycji dysponuje zaledwie 33 mandatami poselskimi i 21 żupańskimi, pozostałe miejsca należą do niezależnych i małych ugrupowań. Liberałowie (LS) Vlado Gotovca, społeczni liberałowie (HSLS) Drażena Budiszy, postkomunistyczni socjaldemokraci (SDP) Ivicy Raczana, Partia Chłopska (HSS) Zlatka Tomczicia, Partia Ludowa (HNS) i Istryjski Sabor Demokratyczny (IDS) wiodą obecnie spór z władzami o ordynację wyborczą. Rząd chciałby ograniczyć dostęp do komisji wyborczych liczących głosy jedynie do przedstawicieli HDZ i szóstki, eliminując mniejsze ugrupowania.

Tajne służby

Tudjman rozbudował tajne służby, gdyż uważa, iż dobrze zorganizowane może być tylko państwo policyjne, a nadzór policyjny stanowi podstawowy czynnik bezpieczeństwa i stabilności, zaś w sytuacji kryzysu może dać sobie radę jedynie aparat represji.

Naczelnym organem kontroli nad tajnymi służbami jest Urząd Bezpieczeństwa Narodowego - UNS, kierowany przez Ivana Jarnjaka. Podlega mu chorwacki odpowiednik UOP czyli Służba Ochrony Porządku Konstytucyjnego - SzUP, kierowana przez Ivana Brzovicia, Chorwacka Służba Informacyjna - HIS zarządzana przez Tomislava Drużaka, która jest cywilnym wywiadem zagranicznym, a nawet Wojskowa Służba Informacyjna - SIS.

Josip Manolić, założyciel SzUP i UNS obecnie w niełasce, przyznał, iż w Chorwacji panuje powszechne przekonanie, że "wszyscy wszędzie są podsłuchiwani". Formalnie do założenia podsłuchu potrzeba zgody ministra spraw wewnętrznych lub decyzji sądu, ale jak zobaczymy służby nie zawracają sobie głowy takimi drobiazgami.

W 1990 roku Manolić proponował Tudjmanowi ogłoszenie amnestii dla współpracowników UDBA (policja polityczna) i KOS (kontrwywiad wojskowy) pod warunkiem, że zgłoszą się do władz. Pomysł ten zarzucono i teraz władze dowolnie szantażują teczkami przeciwników politycznych. A trzeba pamiętać, że UDBA miała szeroką sieć współpracowników wśród dziennikarzy i działaczami kultury, którzy wyjeżdżali zagranicę.

Na dworze prezydenta waliki między koteriami toczą się za pomocą tajnych służb. Za ich sprawą utracili już stanowiska w państwie i HDZ Hrvoje Szarinić, do niedawna prawa i lewa ręka prezydenta, Franjo Gregurić były premier rządu wojennego, Miroslav Szeparović, szef HIS, Andrija Hebrang, wiceprzewodniczący HDZ czy wreszcie dyrektor agencji informacyjnej HINA Branko Salaj.

Croatiagate

Jak stwierdził prezydent Tudjman 20 proc. Chorwatów jest wrogami Chorwacji i trzeba przed nimi bronić państwa. W sprawach Chorwacji, zdaniem prezydenta, ma prawo decydować tylko owych 80 proc sprawiedliwych, którzy go popierają. Wybory mogą jednak pokazać, że "niesłuszni" zdobyli większość i co wtedy?

O moralno-polityczną jedność narodu ma dbać rządowa TV, służby specjalne i "słuszny narodowo i katolicki" klub futbolowy "Croatija", którego prezes, Zlatko Canjuga jest jednocześnie przewodniczącym HDZ Zagrzebia. Dlatego SzUP otrzymał zadanie przygotowania zwycięstwa klubu Croatija w rozgrywkach o mistrzostwo Chorwacji.

Opozycyjny tygodnik "Nacional" opublikował w czerwcu "tajne dokumenty" ukazujące jak SzUP wywiązał się z tego zadania. Najpierw klub "Osijek" musiał pokonać "Rijekę", co przyszło łatwo gdyż spotkanie sędziował Alojz Szupraha, w cywilu szef SzUP w Splicie. Zwycięstwo "Rijeki" byłoby "niesłuszne" politycznie, gdyż klub ten symbolizuje istryjski policentryzm, a cały region głosuje na opozycję.

Następnie "Osijek" musiał ulec "słusznej politycznie" zagrzebiańskiej "Croatiji". SzUP przygotowując spotkanie podsłuchiwał około setki dziennikarzy i działaczy sportowych oraz sędziów. Sędziowanie meczu powierzono Rene Sinovcziciowi, który w zamian za tuszowanie informacji o jego kryminalnej działalności umożliwił zwycięstwo "Croatiji".

Jak wynika z dossier przygotowanego przez SzUP, obecny sędzia pierwszoligowy Rene Sinovczić zaczynał karierę w momencie wybuchu walk między Armią Jugosłowiańską i Chorwatami w 1991 roku. Miał wówczas dobre kontakty z jugosłowiańskim kontrwywiadem wojskowym a jednocześnie zajmował się ochroną serbskich domów za wynagrodzeniem lub ich rabowaniem gdy klienci nie płacili. Następnie opanował targ rybny w Zadarze. Kto nie chciał uznać jego monopolu, miał kłopoty. Jego spółka ochraniarska "Zadar Security" trudniła się m.in. wymuszaniem haraczy i handlem narkotykami. Skargi na policji nie odnosiły żadnych skutków. Sinovczić związał się z HZD i władzami miejskimi stając na czele prawdziwej struktury mafijnej.

Władze potwierdziły autentyczność opublikowanych dokumentu i oskarżyły redaktorów o "ujawnienie tajemnicy państwowej". W redakcji przeprowadzono rewizję, a o dostarczenie "tajnych dokumentów" oskarżono Szeparovivia, który spędził w areszcie 24 godz. Podejrzanych pracowników SZUP I HIS zaczęto przesłuchiwać przy pomocy wykrywacza kłamstw. Niewiele to jednak pomogło.

Tudjman na podsłuchu

W końcu czerwca tygodnik "Nacional" opublikował zapis podsłuchu rozmowy telefonicznej, która odbyła się jesienią ub, roku między dwoma współpracownikami Tudjmana: Rikardem Gumzejem pełniącym funkcje "oczu i uszu" prezydenta w chorwackiej telewizji i Obradem Kosovacem jej głównym dyrektorem. Dokument sporządził SzUP w ramach akcji operacyjnej "Centrum". Kosovac opowiadał co dzieje się w telewizji. Na zapisie z podsłuchu widnieje dopisek, że Gumzej sprawozdanie z tej rozmowy przesłał na domowy faks Tudjmana, a więc SzUP podsłuchiwał również telefon prezydenta. Na czyje polecenie przeprowadzono zatem akcję "Centrum"?

Kosovac zawdzięcza swoje stanowisko szefowi HDZ w Zagrzebiu, Canjugowi, z którym walczy o wpływy inny człowiek prezydenta, Ivić Paszalić grający decydującą rolę w służbach specjalnych i dążący do opanowania telewizji.

Chorwacki "kapciowy"

Ivić Paszalić, doradca prezydenta do spraw polityki wewnętrznej, główny ideolog skrajnie narodowego skrzydła HDZ i szara eminencja pełni przy Tudjmanie rolę Wachowskiego. Jemu podlegają nieformalnie SzUP i HIS.

Paszalić doprowadził do usunięcia Szeparovicia, gdy ten zajął się aferą pisma "Imperial"

Markica Rebić, były profesor marksizmu, a obecnie doradca prezydenta do spraw wywiadu, jako szef SIS, chwalił się Szeparoviciowi, że jest "specjalistą od tajnych operacji i specjalnej wojny przeciw dziennikarzom". Na polecenie Paszalicia Rebić podsłuchiwał i manipulował dziennikarzami, prowadząc z nimi wojnę za pośrednictwem "Imperialu", któremu dostarczał materiałów kompromitujących wrogów politycznych Paszalicia. Straszył dziennikarzy podsłuchami, śledzeniem i teczkami, a nawet kontrolowały małe partie parlamentarne.

Opozycja nie przejmowała by się faktem, że ludzie prezydenta nawzajem się podsłuchują, gdyby nie przeświadczenie, że tym łatwiej używa się tajnych służb właśnie przeciw opozycji, co stawia pod znakiem zapytania uczciwość nadchodzących wyborów parlamentarnych.

Po samolikwidacji komunizmu w modzie było zalecanie nowym demokracjom powierzania rządów rozmaitym mężom opatrznościowym, którzy mieli trzymać w ryzach niedojrzałe społeczeństwa. Wszędzie władza typu autorytarnego załamywała się w atmosferze kompromitacji. W Polsce odejść musiał Wałęsa, na Słowacji Mecziar, a teraz czas przyszedł na dyktatorów bałkańskich. Ten sam typ władzy rodzi podobne skutki, z których najgroźniejsze jest posługiwanie się policją polityczną do walki z opozycją oraz do rozgrywek koteryjnych i kontrolowania własnego obozu. Specyfika bałkańska może dawać ostrzejsze symptomy choroby ale i w Polsce w czasach Wałęsy tajne służby zajmowały się głównie zwalczaniem przeciwników politycznych prezydenta. Opisany mechanizm był ten sam i w taki sam sposób musi ulec zatarciu.

Autor publikacji
INTERMARIUM